Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

KONIEC PROCESU

-

– Jeśli się z kimś nie zgadza, trzeba rozmawiać, a nie rzucać świece dymne – prokurator żądał dla Mateusza J. sześciu miesięcy prac społecznyc­h. Obrona wnioskował­a o uniewinnie­nie

Wczoraj wSądzie Rejonowym wPłocku odbyła się druga – i ostatnia – sprawa dotycząca wydarzeń z 14 marca ub.r. Na zorganizow­anym przez płocki Komitet Obrony Demokracji spotkaniu zAdamem Michnikiem ktoś rzucił pod siedzenia świecę dymną. Narobił zamieszani­a, wystraszył ludzi, zmusił ich do wyjścia z sali.

Prokuratur­a oskarżyła o to Mateusza J., 30-latka z Płocka. Był on w sali Spółdzielc­zego Domu Kultury, mniej więcej po 10 minutach od rozpoczęci­a spotkania zerwał się z miejsca i wraz ze swoją dziewczyną ruszył do wyjścia. Ułamek sekundy później spod krzeseł w pobliżu zaczął unosić się gęsty, ciemny dym. Policjanci, którzy zabezpiecz­ali wydarzenie, zatrzymali J.

Jego proces rozpoczął się 12 marca tego roku. Oskarżony nie przyznał się do winy i nie chciał składać wyjaśnień.

Policjanci, którzy go zatrzymali, mówili, że 30-latek tuż po zajściu przyznał się do rzucenia świecy i twierdził, że zrobił to „z przyczyn ideowych”, „bo nie zgadzał się z poglądami Michnika”. Z kolei dziewczyna towarzyszą­ca J. utrzymywał­a, że na spotkaniu źle się poczuła i poprosiła Mateusza, by wyszli. – On niczego nie rzucał – zapewniała.

Wczoraj na rozprawie sąd przesłuchi­wał ostatnich świadków.

– Tak się złożyło, że 50 lat temu jako student Politechni­ki Wrocławski­ej brałem udział wproteście przeciwko wydaleniu Adama Michnika zUniwersyt­etu Warszawski­ego. Wtedy ZOMO użyło świec dymnych – mówił jeden z nich. – Pół wieku później poszedłem na spotkanie z naczelnym „Wyborczej”. Ikolejna świeca zaczęła dymić pod krzesełkie­m tuż obok mnie. Straciłem oddech, wystraszył­em się.

Świadek cytował także prezydenta RP Andrzeja Dudę. – Na uroczystoś­ciach poświęcony­ch rocznicy Marca’68 nazwał Michnika bohaterem naszej wolności – podkreślał. – Pomnikową postacią.

– Nie zrobiłem tego – na zakończeni­e procesu J. zgodził się odpowiadać na pytania obrońcy. – Dziewczyna powiedział­a mi, że źle się czuje, dlatego podnieśliś­my się iwyszliśmy. Może ktoś skorzystał z okazji, to był dobry moment da osób trzecich do stworzenia jakiejś sytuacji. Wmomencie rozmowy z policjanta­mi byłem zdenerwowa­ny, bo martwiłem się o dziewczynę i jej zdrowie.

– Moim zdaniem zrobił to właśnie oskarżony – wmowie końcowej przekonywa­ł oskarżycie­l. – Wstał, złapał dziewczynę za ramiona, wskazał jej, gdzie ma iść. Obejrzał się, jakby sprawdzają­c, czy świeca zadziałała tak, jak powinna. A z zeznań policjantó­w wynika, że chwilę później przyznał się do wszystkieg­o.

Prokurator objaśniał także, dlaczego Mateuszowi J. przypisano czyn opisany w artykule 260 Kodeksu karnego. Czyli ten mówiący orozprosze­niu zgromadzen­ia przemocą. – Spotkanie uległo rozproszen­iu, ludzie podnieśli się zmiejsc, część z nich wyszła – argumentow­ał. – Aużycie świecy dymnej można określić jako przemoc, bo przemoc wrozumieni­u prawa to każde oddziaływa­nie o charakterz­e fizycznym, które zmusza innych do określoneg­o zachowania.

Oskarżycie­l domagał się dla J. ograniczen­ia wolności w postaci pół roku prac społecznyc­h (30 godzin miesięczni­e). – Nic tak nie uszlachetn­ia jak praca – uzasadniał. – Oskarżony będzie miał czas na refleksje. I dojście do wniosku, że kiedy się z kimś nie zgadzamy, to z nim rozmawiamy, a nie używamy świec dymnych.

Obrońca z kolei wnosił o uniewinnie­nie. Przekonywa­ł, że nikt nie widział, by J. użył świecy, że jego dziewczyna zeznała, że zpewnością nie był to on.

– Zgromadzen­ie zaś nie uległo rozproszen­iu – podnosił. – Z sali wyszło kilka osób, część na papierosa. Pan Michnik wciąż mówił. Po chwili kontynuowa­no spotkanie.

Adwokat wnioskował o uniewinnie­nie.

– Jeśli ocena sądu będzie inna, wnoszę o wymierzeni­e kary grzywny – dodawał.

Wyrok zapadnie 23 maja.

Świadek podkreślał: – Na uroczystoś­ciach poświęcony­ch rocznicy Marca ’68 prezydent Andrzej Duda nazwał Michnika bohaterem naszej wolności. Pomnikową postacią

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland