Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Dom wraca do miasta
Ustalenia komisji weryfikacyjnej, która badała reprywatyzację Schroegera 72, ogłosił jej przewodniczący Patryk Jaki. Wątki do sprawdzenia podsunęli lokatorzy, którzy nie zgodzili się z reprywatyzacją. Pisaliśmy otym w„Wyborczej” dwa lata temu.
– Wniosek był złożony po terminie ponad wszelką wątpliwość – mówił Jaki. To wystarczało, by kamienica nie podlegała reprywatyzacji. Bo dekret Bieruta zakładał bardzo konkretne zasady: o swoje mogli ubiegać się tylko ci właściciele, który w porę złożyli stosowne podanie.
Komisja odkryła też, że osoby, które ubiegały się o reprywatyzację, nie były spadkobiercami prawowitego właściciela, choć zgadzało się nazwisko. Jaki: – Sfałszowano pełnomocnictwo.
Biegły, który badał podpisy na dokumencie, stwierdził, iż nie należą do tej samej osoby. W reprywatyzacji występował też kurator, miał wypełnić lukę po jednym z nieobecnych właścicieli. W momencie gdy sąd ustanawiał kuratora, ów właściciel musiałby mieć sto lat.
Komisja zbadała też, ile pieniędzy kosztowały roszczenia do kamienicy. Onumer 72 starała się m.in. kobieta, która zarabiała na kupnie roszczeń i reprywatyzacji. Za prawa do spadku po jednym z właścicieli zapłaciła kilkadziesiąt tysięcy złotych. Komisja uznała, że to „niewspółmiernie mało”.
Decyzja zwrotowa była ponadto sprzeczna z interesem społecznym. Prywatni właściciele zaczęli rządzić kamienicą długo przed tym, zanim zakończyła się procedura reprywatyzacyjna w ratuszu. Podstawą było zarządzenie prezydent Warszawy z2008 r. Zostało skasowane w2016 r., po wybuchu afery reprywatyzacyjnej. Wzarządzeniu chodziło o to, żeby dzielnice przekazywały wprywatne ręce klucze do budynków jak najszybciej po anulowaniu nacjonalizacji.
To lokatorzy jako pierwsi wszczęli alarm. Skarżyli decyzje urzędników miejskich do sądu, składali zawiadomienia do prokuratury. Nie mogli nikogo przekonać do swoich racji.
Zreprywatyzowana kamienica na Bielanach ma znów być miejska. Komisja weryfikacyjna wypunktowała: przy jej przejmowaniu brał udział kurator stulatka, wobiegu było sfałszowane pełnomocnictwo, o dom wystąpiły osoby, które nie były spadkobiercami właściciela.
Szarą pofalowaną blachę na ogrodzeniu zajezdni tramwajowej na Woli od strony ul. Siedmiogrodzkiej stopniowo pokrywają kolorowe obrazki. To projekt Good Looking Studio, które maluje na parkanie wagony. Nie tylko współczesne, ale też zabytkowe, z konnymi włącznie. Są też akcenty warszawskie – mosty, Wisła i pomnik Syreny.
Prezes Tramwajów Warszawskich Wojciech Bartelski podpatrzył ten pomysł w mokotowskiej zajezdni Miejskich Zakładów Autobusowych, gdzie obaj przewoźnicy sąsiadują ze sobą przez płot. Rzecznik Tramwajów Maciej Dutkiewicz zapowiada, że stumetrowy mural na Woli, nazywany też „płotalem”, powinien być gotowy w tym tygodniu.