Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Recepty Kozaka
– Jeśli lotnisko na Okęciu zostanie zamknięte, nie wolno dopuścić, by powstało tam lotnisko wojskowe. Ten teren należy przeznaczyć na budowę nowej dzielnicy z siedzibami ministerstw – mówił na konwencji ruchu Bezpartyjni Wojciech Kozak, były prezydent Warszawy. – Warszawa stoi przed wyzwaniami, jakie niesie ze sobą XXI w. i bycie stolicą jednego z większych krajów Unii Europejskiej, jakie niosą przede wszystkim oczekiwania mieszkańców Warszawy. Do dalszego znaczącego rozwoju Warszawy potrzebne są nowe pomysły – systemowe i programowe – mówił w sobotę Wojciech Kozak, były prezydent Warszawy, na konwencji ruchu Bezpartyjni w sali konferencyjnej przy ul. Bobrowieckiej.
Bezpartyjni to organizacja ogólnopolska. Jej najbardziej znanym przedstawicielem jest prezydent Szczecina Piotr Krzystek. WWarszawie bodaj najbardziej rozpoznawalny Bezpartyjny to wiceburmistrz Ochoty Grzegorz Wysocki (z przeszłością w wielu partiach). Były prezydent Warszawy występował jako ekspert, ale nieoficjalnie mówi się, że kuszony jest przez stowarzyszenie do startu w wyborach prezydenta stolicy.
Kozak wskazywał priorytety przy planowaniu rozwoju miasta. – Miasto musi mieć swój udział w decyzji, co ma powstać na Okęciu w przypadku likwidacji lotniska. Należy stanowczo protestować, jeśli padnie propozycja zorganizowania tam lotniska wojskowego. To musi być teren służący rozwojowi Warszawy. Na 650 ha gruntu może powstać dzielnica rządowa lub park technologiczny – przekonywał.
Proponował też otwarcie pod zagospodarowanie rejonu Łuku Siekierkowskiego – Bo to najbliższy centrum miasta teren budowlany – tłumaczył. I twierdził, że samorząd powinien zbudować jeden ogólnomiejski ratusz. – Sugeruję lokalizację: róg ul. Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich lub ul. Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej w rejonie dawnych pawilonów, bo są najlepiej skomunikowane – mówił. Dowodził ponadto, że należy zacząć pracować nad przedłużeniem I linii metra tunelem pod Wisłą w kierunku ul. Mehoffera
Kozak przedstawił kilka recept na walkę ze smogiem, m.in. zastąpienie autobusów miejskich autotrolejbusami, które mogą przejechać ok. 20 km na akumulatorach. Przekonywał, że należy ograniczyć wjazd do miasta dla samochodów spoza stolicy. Na razie jednak nie pozwalają na to przepisy.
Zaznaczał też, że budowa podziemnych parkingów w szeroko rozumianym centrum nie zmniejszy korków ani smogu, ale można je budować, by „przywrócić mieszkańcom place”.