Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Rozmowy przy sadzeniu rzodkiewki
Sobotni deszcz skutecznie wygonił spacerujących z parku Bródnowskiego. Jednak nie wszystkich – została piątka zapaleńców – Michał, Iza, Joanna idwóch Tomków – sadzących warzywa w nowo powstałej szklarni wParku Rzeźby.
– Wcześniej były jeszcze dwie osoby, ale już sobie poszły. Zamieniamy się miejscami, trochę jak w siatkówce – wyjaśnia Michał, brunet ze związanymi włosami.
Szklana kopuła o średnicy ok. 5 metrów to instalacja artystyczna stworzona w ramach 10. edycji Parku Rzeźby na Bródnie. Obiekt ma jednak wszystkie właściwości prawdziwej szklarni – pozwala maksymalnie wykorzystywać światło i ciepło pochodzące z promieniowania słonecznego, dzięki czemu tworzy doskonały mikroklimat do uprawy roślin.
Szklarnia oparta jest na estetycznej drewnianej konstrukcji. Wokół niej na ziemi leży czarna folia. – To system nawadniania, który zamontowaliśmy dziś w południe – Tomasz pokazuje dziurę wykopaną w ziemi. – Deszczówka spływa po szkle prosto do folii, skąd płynie do tej dziury – wskazuje palcem.
Ogrodnicy przynieśli ze sobą pompę, którą wodą ze zbiornika napełniają konewki. – Dzięki temu systemowi każdy może podlewać, co chce – mówi Tomek. Bo bródnowska szklarnia to szklarnia społeczna. Czyli że każdy może przyjść i posadzić, co mu się podoba. A jak już urośnie, to wykopać i zjeść – też co mu się podoba.
– To może ibrzmi ryzykownie – mówi Michał, nasypując ziemię do taczek. – Ale jak inaczej można budować odpowiedzialność i zaufanie społeczne?
Iza: – Budujemy tę grządkę w formie wału permakulturowego. To znaczy, że naśladujemy naturę. Najpierw kładziemy pnie i gałęzie, później przysypujemy je ziemią. Drewno ulega rozpadowi i zatrzymuje wodę jak gąbka. Rozumiesz, woda nie paruje, nie trzeba tak często podlewać – tłumaczy przy akompaniamencie deszczu trzaskającego o szkło. – Dalej kładziemy na to obornik i skoszoną trawę albo liście. Później znowu ziemia i jeszcze słoma i gotowe. Taka grządka działa jak leśna ściółka.
– Co sadzimy jako pierwsze: jarmuż, ogórek czy rzodkiewkę? – Joanna pyta małego Tomka. – Rzodkiewkę – odpowiada chłopiec. Tomek to jej syn. Pomaga w szklarni od wielu godzin i jest już wyraźnie zmęczony.
– Dobra, idziemy do domu – ogłasza Joanna. – Tylko pamiętaj – w poniedziałek spotykamy się tu, by robić skrzynie i obsiać kolejne grządki.
Nietypowa szklarnia stanęła w parku Bródnowskim: każdy może przyjść i posadzić, co mu się podoba. A jak już urośnie, to wykopać i zjeść.