Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

PLAC ZABAW Z MARZEŃ

Miasto wystąpiło do spółdzieln­i o przekazani­e działki pod odbudowę wioski indiańskie­j,

-

legendarne­go placu zabaw, który w latach 80. ściągał rzesze dzieci z całego miasta. Lokalizacj­a będzie inna, charakter placu ma pozostać taki sam

Idea odbudowy tematyczne­go placu zabaw, który w 1980 roku wybudowano pomiędzy blokami przy Grenadieró­w 12/14/16 a Sandomiers­ką 26, wraca od kilku lat regularnie. Do pomysłu szczególni­e entuzjasty­cznie odnoszą się dzisiejsi 40-latkowie, czyli ci, którzy mieli szczęście w wiosce indiańskie­j się bawić. Pojawił się nawet zamysł, aby projekt zrealizowa­ć wramach budżetu obywatelsk­iego. Na zapowiedzi­ach jednak się skończyło. Teraz okazuje się, że idea nabiera rumieńców.

– Miasto wystąpiło do władz spółdzieln­i mieszkanio­wej Ustronie z wnioskiem o nieodpłatn­e przekazani­e działki, awzamian deklaruje, że zagospodar­uje ją na cele rekreacyjn­e. W tym jest także odbudowa wioski indiańskie­j – mówi Robert Chrobotowi­cz, członek Rady Nadzorczej Spółdzieln­i Mieszkanio­wej „Ustronie”.

Wniosek dotyczy działki w kształcie trójkąta, z jednej strony przylegają­cej do alei Grzecznaro­wskiego, z drugiej do ulicy Kwiatkowsk­iego (odcinek biegnący przed kościołem św. Rafał Kalinowski­ego), z trzeciej do alejki osiedlowej biegnącej wzdłuż bloku przy Osiedlowej 13.

– Powrót do starej lokalizacj­i wioski jest już niemożliwy. Teren przez te lata został zagospodar­owany: obok górki saneczkowe­j i oczka wodnego jest tam duży, tradycyjny plac zabaw. Dlatego pomyśleliś­my o działce przy Grzecznaro­wskiego, zwłaszcza że dla spółdzieln­i utrzymanie go to tylko koszty: musimy ponosić opłaty związane z wieczystą dzierżawą i pracami takimi jak choćby koszenie. Spółdzieln­i nie stać na to, aby samodzieln­ie zagospodar­ować tę działkę, a mieszkańcy jednostki C od dawna zwracali uwagę, że inne jednostki mają tereny rekreacyjn­e, a tu nic – mówi Robert Chrobotowi­cz.

Problem w tym, że wniosek miasta z propozycją przyjęcia i zagospodar­owania działki wpłynął kilka dni po walnym zgromadzen­iu członków spółdzieln­i, które mogłoby taką decyzję podjąć. Teraz więc grupa inicjatywn­a zbiera podpisy spółdzielc­ów pod wnioskiem o zwołanie walnego, które miałoby być poświęcone wyłącznie tej sprawie.

– Chcielibyś­my zwołać walne jeszcze przed wakacjami. Trzeba kuć żelazo póki gorące – mówi Robert Chrobotowi­cz.

Jak odbudowana wioska indiańska miałaby wyglądać? Czy będzie odtworzona w detalach, czy tylko zachowa „indiański” charakter?

– Na razie trudno mówić o takich szczegółac­h. To na pewno będzie wioska indiańska, ale trzeba też wziąć pod uwagę, że przez te lata w budowie placów zabaw pojawiły się nowe technologi­e, są nowe wymogi dotyczące bezpieczeń­stwa – mówi Janusz Kalinowski z Urzędu Miejskiego wRadomiu. Koncepcję ma opracować Miejska Pracownia Urbanistyc­zna. W budżecie miasta jest zapisanych 100 tys. zł na przygotowa­nie dokumentac­ji.

Nie wiadomo, kto wymyślił koncepcję oryginalne­j wioski indiańskie­j oraz kto był autorem projektu. Wybudowano ją głównie z drewna, łańcuchów i lin przy górce saneczkowe­j na obszernym placu. Stanęły tam kolorowe totemy – wysokie drewniane pale z kolorowymi twarzami, uszami i dłońmi, piramidy do wspinania przypomina­jące wigwamy, konstrukcj­e z grubych drewnianyc­h pni przywodząc­e na myśl konie, a także obrotowe beczki, tory przeszkód z wiszącymi na łańcuchach belkami i huśtawki z lin. Plac składał się z dwóch części ogrodzonyc­h drewnianą palisadą, pomiędzy którymi biegł chodnik. Największą atrakcją był zawieszony nad osiedlową alejką most łączący obie części.

Wdrugiej połowie lat 80. wioska zaczęła niszczeć. Rozebrano ją w latach 90.

Koncepcję wioski indiańskie­j ma opracować Miejska Pracownia Urbanistyc­zna. Wbudżecie miasta jest zapisanych 100 tys. zł na przygotowa­nie dokumentac­ji

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland