Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
LEKARZE, KTÓRZY DOKONUJĄ CUDÓW
„WSzpitalu Bielańskim w 2017 r. przyszło na świat ponad 3000 dzieci, połowie lekarze nie dawali szans”.
Wchodząc po kolei na scenę, matki podkreślały, że zespół lekarzy i położnych z tego oddziału od lat stara się, aby dzieci przychodziły zdrowe na świat, ale także – oprócz dzieci – ratują je, matki.
– Tutaj pracują lekarze, którzy dokonują cudów. A te cuda dziś biegają, jedzą lody. Tutaj dzieci się nie morduje, a ratuje. I to nasi lekarze są prawdziwymi obrońcami życia – dodała Karpisz.
Na scenie pojawili się także inni rodzice, którzy chcieli wesprzeć działania prof. Dębskiego. Wśród nich Ewelina Piechocka, mama niemowlaka, który wciąż przebywa na oddziale położnictwa: – Mój syn był wagonalnym stanie, a dr Dębska i jej zespół dokonali rzeczy niemożliwych: pięciu wewnątrzmacicznych transfuzji. Mój syn przeżył, wygląda jak milion dolarów. Słowo „dziękuję” to jest za mało.
Oprócz Bielańskich Mam na proteście pojawili się także ojcowie. Niektórzy w koszulkach: „Dumny tata Ingi, 550 g w dniu urodzin” albo „Dziękujemy, profesorze”. Robert Płatek: – Moja żona przez 13 lat nie mogła zajść w ciąże, trzy lata temu poroniła. Dopiero dzięki profesorowi udało się ciążę utrzymać. Nasze dziecko urodziło się 29 maja, ma trzy dni i jest zdrowe.
Wzruszenia nie kryli również prof. Dębski wraz z żoną dr Marzeną Dębską. – Jak czyta się opowieści na Facebooku Bielańskich Mam, to ma się mokre oczy. Tam są uczucia: strach, radość, niepokój. To pokazuje nam, że oprócz medycznej strony powinniśmy okazywać jeszcze więcej i więcej empatii naszym pacjentkom – mówił profesor.
Karpisz: – Myślę, że nasza akcja nie spowoduje, że obanerowany samochód zniknie. Ale mam nadzieję, że wszystkie osoby, które zastanawiały się, co dzieje się wszpitalu, znajdą odpowiedź i ta dzisiejsza akcja rozwieje wszelkie wątpliwości.