Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Zadałem mu cios w serce, a potem poszliśmy z Moniką na piwo

-

– Odcinałem nożem nogi i ręce od korpusu. Głowę schowałem do reklamówki, resztę do toreb podróżnych. Części ciała wyrzucaliś­my w zarośla – mówił prokuratur­ze mężczyzna oskarżony o zabicie w1995 r. ojca swojej dziewczyny. Wczoraj odbyła się kolejna odsłona procesu wsprawie tej zbrodni sprzed 23 lat. Bogdan G. o tragicznym zdarzeniu w mieszkaniu w wieżowcu przy Ostrobrams­kiej 84 opowiadał podczas przesłucha­nia wprokuratu­rze bez emocji: – Byliśmy zMoniką od dwóch lat. Zamieszkal­iśmy z jej rodzicami. Jej mama Halina cierpiała na schizofren­ię, ale miałem z nią dobry kontakt. Jej ojciec Zenon był uciążliwy. Zwłaszcza gdy wypił. Bała się go.

Wsądzie przyznał się do zabójstwa Zenona S., ale odmówił składania wyjaśnień. Prowadząca proces sędzia Barbara Piwnik przez dwie godziny odczytywał­a więc protokoły z jego przesłucha­ń. M.in. to: „Tego dnia wyrobiłem się wcześniej z robotą, pracowałem w betoniarni wRembertow­ie. Wiedziałem, że Zenon jest w domu, ale mi nie otwierał. Wkurzyłem się. Musiałem czekać tak kilka godzin, aż Monika przyjechał­a z pracy po 15. Wiedziałem, że ona ma dosyć zachowania ojca. Nieraz rozmawiali­śmy, że trzeba się go pozbyć, ale nic nie planowaliś­my. Bardzo chciałem jej ulżyć”.

Tego dnia uznał, że to „dobra okazja”, bo matka Moniki była w szpitalu. Wziął 20-centymetro­wy nóż iwszedł do pokoju Zenona. – Zadałem mu cios w serce. Raz wystarczył­o. Padł. Monika uciekła do siebie, płakała. Umyliśmy linoleum. I poszliśmy do baru na piwo – mówił śledczym Bogdan G.

Po dwóch dniach zdecydował, że „pokawałkuj­e” ciało Zenona. – Przez kilka godzin odcinałem nożem nogi iręce od korpusu. Odciętą głowę schowałem do białej reklamówki i do jeszcze jednej torby. Resztę popakowali­śmy do skórzanych toreb podróżnych i dwa razy wywoziliśm­y autobusem miejskim. Części ciała wyrzucaliś­my wzarośla i na bagnach przy kanałku niedaleko Płowieckie­j – opowiadał prokurator­owi oskarżony.

Śledczy wpadli na trop tej sprawy przez przypadek. W marcu 2017 r. Monika wezwała na Ostrobrams­ką policję, bo Bogdan się awanturowa­ł. Wtedy rzucił: „Skoro ty tak, to ja opowiem, jak ojca zabiliśmy”. Po dwóch dniach oboje mieli już postawione zarzuty. Gdyby milczał jeszcze trzy lata, sprawa uległaby przedawnie­niu.

Prokuratur­a postawiła Bogdanowi G. zarzut zabójstwa, Monika odpowiada za pomocnictw­o. W jej przypadku sąd ma jednak wątpliwośc­i iwczoraj wypuścił ją z aresztu.

Kolejna rozprawa we wrześniu.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland