Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Legia zagra u siebie
„Cześć, Legio, miło Cię poznać. Jesteśmy Cork City, dwukrotni mistrzowie Irlandii. Gramy na Turners Cross, właśnie oddaliśmy najlepszego gracza do Championship, a nasi piłkarze potrafią strzelić gola z ponad stu jardów. Do zobaczenia niedługo!”
Taką wiadomość chwilę po wczorajszym losowaniu w siedzibie UEFA wNyonie zamieścił na oficjalnym Twitterze Cork City, najbliższy rywal Legii w I rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów.
Wtym sezonie zasady kwalifikacji do Ligi Mistrzów ciut się zmieniły. Legię od fazy grupowej dzielą aż cztery rundy. To oznacza, że pierwsze mecze w pucharach mistrz Polski zagra już 10 lipca, czyli jeszcze wtrakcie mundialu.
– Trafiliśmy na najtrudniejszego rywala ze wszystkich możliwych. Naszą przewagą będzie rytm meczowy oraz to, że Legia zagra bez Michała Pazdana i Artura Jędrzejczyka. Nie możemy się doczekać wyzwania. Fani będą zachwyceni wyjazdem do Warszawy – powiedział tuż po losowaniu trener Cork John Caulfield.
– Poziom? Cork City i Dundalk spokojnie poradziłyby sobie w ekstraklasie. Ale to zespół zdecydowanie w zasięgu Legii – mówi Łukasz Skowron, bramkarz irlandzkiego St. Patrick’s Athletic F.C.
WCork City piłkarze są zawodowcami. To oznacza, że inaczej niż wpozostałych irlandzkich klubach skupiają się tylko na grze, nie dorabiając w „normalnej” pracy, jak np. wDundalk, gdzie najlepszy napastnik David McMillan jest architektem, awfutbol gra po godzinach.
Cork jest dwukrotnym mistrzem kraju, aktualnym liderem tabeli, ale Europy nigdy nie podbił. Ani razu w historii nie przebrnął III rundy eliminacji europejskich pucharów. W poprzednim sezonie odpadł w II rundzie eliminacji do Ligi Europy z cypryjskim AEK Larnaka. Choć – to przestroga dla Legii – zdarzało się Irlandczykom wyeliminować takie drużyny jak Malmö, NEC Nijmegen, Djurgardens czy Apollon Limassol.
– Tam nie ma wielkiego parcia. To wszystko wygląda fajnie, na mecze chodzi mnóstwo kibiców. Stadiony są mniejsze, stare i nie potrzebują nowych. Cork ma akurat jeden z lepszych, jeśli nie najlepszy. Trybuny zaraz za bramką, blaszany dach. Atmosfera będzie fajna, ludzie są tam głośni, bo tam o to chodzi, by zagłuszać rywala już od pierwszej minuty – mówi Skowron.
Co ciekawe, samo Cork to „polskie” miasto. Mieszkają tam tysiące Polaków. Jeśli pójdziesz do miejscowej restauracji bądź do urzędu, istnieje większe prawdopodobieństwo, że obsłuży cię Polak niż Irlandczyk.
Najlepszym strzelcem Cork był Sean Maguire, ale po sezonie został sprzedany do grającego w Championship (drugi poziom w Anglii) Preston North End – to dla malutkiego klubiku powód do dumy. Maguire’a
Irlandzki Cork City będzie pierwszym rywalem Legii w drodze do Ligi Mistrzów.
zastępuje Kieran Sadlier – strzelec 12 goli w 23 meczach.
Cała drużyna wyceniania jest na zaledwie 1,58 mln euro. Dla porównania: Legia na 23,63 mln.
Pierwszy mecz z Irlandczykami warszawiacy zagrają na wyjeździe.
Legia już raz wpadła w europejskich pucharach na inny irlandzki klub. W2016r. zmierzyła się w IV, ostatniej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów z ówczesnym mistrzem – Dundalk. Wspomnienia ma mieszane.
Zjednej strony dwumecz wygrała ipo 20latach posuchy awansowała do elitarnej Ligi Mistrzów, zdrugiej – sukces rodził się wniesamowitych bólach. Legia eliminowała Dundalk w męczarniach – na wyjeździe wygrała 2:0, ale u siebie ledwie zremisowała 1:1.
Jeśli mistrzowie Polski pokonają Cork City, w kolejnej rundzie zmierzą się zwygranym z pary Spartak Trnawa – Zrinjski Mostar. Spotkania tej fazy kwalifikacji odbędą się 24/25 lipca i 31 lipca/ 1 sierpnia.