Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ŚWIATŁO-DŹWIĘK Z ORLENU
Płocczanie nie mogą spać spokojnie.
Ci, którzy mieszkają bliżej kombinatu, narzekają na słupy ognia i hałas dochodzący z instalacji. A jak nie śpią, to np. buszują w internecie. I zauważyli, że w nocy z poniedziałku na wtorek nagle wystrzelił w górę wskaźnik benzenu.
Wubiegłym tygodniu Orlen przepraszał mieszkańców miasta za potężny smród, który opadł na Płock po tym, jak „nastąpiło chwilowe blokadowe wyłączenie systemu bezpieczeństwa na kompleksie instalacji Clausa”. Zapach związków siarki, które wówczas uwolniły się do atmosfery, boleśnie odczuwano na wszystkich osiedlach. Czytelnicy masowo skarżyli się na ból głowy, nudności iwymioty. Ichoć komunikat zawierał stwierdzenie o chwilowej awarii, to jej skutki były odczuwalne od południa do wieczora.
Aod poniedziałkowego wieczoru zaczęło się widowisko „światłodźwięk”. Część kominów petrochemii nocą płonie jak pochodnia, zjawisku towarzyszy huk.
Ratuszowy wydział zarządzania kryzysowego w poniedziałek otrzymał od kierownika działu ochrony środowiska w Orlenie informację, że „nastąpiło nieplanowane zatrzymanie instalacji Olefin II zprzyczyn technicznych, które powstały w turbinie kompresora etylenowego GB-451. Zatrzymanie skutkuje uruchomieniem procesu spalania przy włączonej parze atomizującej […]”.
Autor tego komunikatu zapewnia, że awaria i jej skutki nie powodują żadnych uciążliwości zapachowych, azwiększone spalanie wpochodniach nie zwiększa emisji substancji – poza dwutlenkiem węgla.
Arkadiusz Ciesielski zzespołu prasowego koncernu tłumaczy: – Efekty świetlne widoczne nad zakładem wpostaci płomieni na pochodniach oraz efekty dźwiękowe, które mogą być słyszalne z różnym natężeniem, są skutkiem utylizacji węglowodorów, głównie etanu ipropanu. Są to związki niezawierające siarki, dlatego też nie występują w tym procesie uciążliwości zapachowe, a całkowite, bezwonne spalanie rozkłada wspomniane węglowodory na dwutlenek węgla iparę wodną. Jest to proces bezpieczny iodbywający się pod kontrolą. Funkcjonuje w każdej rafinerii na świecie jako system bezpieczeństwa.
Ciesielski dodaje, że efekty takie będziemy obserwować i słyszeć do końca tygodnia.
Tymczasem wnocy z poniedziałku na wtorek – co zauważyli nasi czytelnicy i internauci – podskoczyły na jednej ze stacji pomiarowych, tej przy ul. Królowej Jadwigi, wartości benzenu. Katarzyna Jasińska, kierowniczka płockiego oddziału WIOŚ, potwierdza: – Rzeczywiście, nastąpiło chwilowe podwyższenie stężenia benzenu. I nie wykazała tego nasza stacja przy Reja, a orlenowska przy gimnazjum, która też jest wprzęgnięta wsystem WIOŚ. Stężenie zaczęło rosnąć ok. godz. 22, ok. 1 zaczął się spadek.
Choć Jasińska wie, że to niepopularne, to jednak uspokaja – stężenie owartości 28,22 mikrogramów na m sześc. nie jest niebezpieczne. Bo – jak mówi – norma krótkotrwała dla osób pracujących bezpośrednio wkontakcie z tego typu chemikaliami wynosi aż 1600 mikrogramów na m sześc. Oczywiście długotrwałe przebywanie w takim środowisku byłoby groźne.
– Kierunek wiatru wskazuje, że to właśnie Orlen mógł być emitentem bezwonnego benzenu – dodaje kierowniczka WIOŚ. – Być może jest to związane z nieczynną teraz instalacją Olefin II lub z ogólną działalnością zakładu.
Ale PKN w przesłanej nam informacji przeczy tym przypuszczeniom. „Ze wstępnych analiz wynika, że obecnie nie mamy podstaw do tego, aby uznać, że stężenia benzenu zarejestrowane przez jedną ze stacji monitoringowychwgodzinach nocnych mogły być spowodowane pracą naszych instalacji […] W żadnym z obszarów nie były prowadzone prace, które powodowałyby wzrost immisji benzenu na stacjach monitoringowych. Niemniej jednak nasi specjaliści wciąż analizują dane systemowe, aby dogłębnie ocenić zaistniałą sytuację. Zapewniamy, że z niezwykłą powagą traktujemy wpływ zakładu na otoczenie. Tym samym procesy technologiczne prowadzimy ze szczególną starannością iodpowiedzialnością za stan środowiska naturalnego.”
Kto więc mógł „zabenzenić” miasto nocą? Ze strony koncernu padają przypuszczenia, że może jakiś inny zakład. Zresztą ma taki argument: – Dlaczego w grudniu 2016 r. był taki duży skok benzenu, 58,4 mikrogramów na m sześc., a wiatr wiał od miasta w kierunku zakładu? To absolutnie wyklucza tezę o emisji tego związku z naszych instalacji.
– To Orlen jest największym emitentem benzenu – odpiera Katarzyna Jasińska. – Oczywiście sprawcą może też być mniejszy zakład, np. drukarnia, ale on skaziłby środowisko tylko lokalnie, stacje pomiarowe by tego nie odnotowały. No chyba że ktoś podjechał pod czujnik iwypuścił na niego cały dym z rury wydechowej…