Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
WYCHOWYWANIE SAMCÓW TO TRUDNA SZTUKA
Po wysłaniu w 2014 roku naszego potężnego srebrnogrzbietego samca M’tonge do Bazylei (był uznany za najpiękniejszego goryla na świecie), pozostał nam żyjący w jego cieniu Azizi (ur. w 2000 roku wZurychu). Był on jednak samotny niedługo, gdyż europejski koordynator hodowli tego gatunku szybko wskazał na Bwanę jako odpowiednie dla niego towarzystwo (ur. w 2007 r. wAmsterdamie, kuzyn M’tonge). Kolejnym samcem w naszym męskim stadzie został Viking urodzony w2009 r. wMoskwie. Wychowywanie i trening samców to trudna sztuka, a że świetnie sobie z tym radzimy, koordynator poprosił nas, byśmy wychowali jeszcze tych trzech dżentelmenów. Viking okazał się najbardziej problematyczny…
Moskwa to tradycyjnie dobrze znami współpracujące zoo, więc Viking został wysłany w bardzo solidnej, metalowej skrzyni, a koszt transportu pokryli, po przyjacielsku, Rosjanie. Viking ze skrzynią ważył 470kg, a sam Viking… 35. Był mały, bojowy, głośny i zadziorny. Tupał i straszył nas przy rozładunku, ale co taki „pokurcz” mógł zdziałać? Po dwóch dniach został połączony z Azizim. Ten go po gorylemu zdominował, dociskając do ziemi, iVikingowi pękła kość przedramienia. Trzeba było na szybko przygotować operację. Przy okazji okazało się, że Viking miał złamane wdrugiej ręce trzy kości śródręcza. Prawdopodobnie coś niedobrego stało się w transporcie, ale dzielny goryl nie dawał jakichkolwiek objawów niedomagania. Potem przy konfrontacji z Azizim cały jego ciężar wziął na zdrową rękę i ta… też przestała być zdrowa.
Zaczęło się od narkozy. Nasza zoologiczna pani doktor (z doktoratem) Agnieszka Czujkowska wykorzystała nieuwagę Vikinga i ze specjalnej dmuchawki wbiła mu wtyłek strzykawkę ze środkiem narkotycznym. Potem goryl trafił na stół operacyjny imożna go było podłączyć do systemu narkozy wziewnej. Operację prowadził ludzki ortopeda, dr Grzegorz Szczęsny, mężczyzna solidnej postury, silny iwytrzymały. Było to ważne, gdyż operacja trwała aż sześć godzin. Wszystkie złamane kości zostały zespolone za pomocą sztabek, śrubek i drutów. Potem opatrunki i gips. Viking trafił do izolatki naszprycowany lekami uspokajającymi. Z badań krwi wynikło, że miał poważny niedobór wapnia i innych minerałów, co było przyczyną kruchości jego kości.
Następnego dnia pani doktor, blondynka o puszystych blond lokach, odwiedziła Vikinga i ten jakby zupełnie nie pamiętał, że to ona wystrzeliła w niego strzykawkę z dmuchawki. Potem goryl zaczął niszczyć gips, więc pani doktor znów go odwiedziła, ale tym razem Viking bardzo się jej bał i ją atakował. Okazało się, że przy poprzedniej wizycie pani doktor miała na głowie wełnianą czapkę, a potem nie. Goryl nie rozpoznawał pani doktor, gdy ta była w czapce. Akceptował
Gdy pani doktor była bez czapki – goryl zasłaniał tyłek pudłami kartonowymi i wiązkami słomy, a gdy była w czapce – podchodził i pokazywał swoje „kuku” i miał do niej pełne zaufanie