Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ZLUSTROWANY ZA WYKLĘTYCH
List z żądaniem zadośćuczynienia zamieścił na Facebooku mecenas Roman Giertych. Na wstępie oznajmił: „Uprzejmie pana informuję, że przyjąłem dziś pełnomocnictwo do prowadzenia sprawy przeciwko Panu o naruszenie dóbr osobistych prezesa Światowego Związku Żołnierzy AK prof. Leszka Żukowskiego”.
Chodzi otekst dr. Sławomira Cenckiewicza, historyka i publicysty znanego z prawicowych poglądów i lustracyjnego zapału, od 2016 r. dyrektora Wojskowego Biura Historycznego, wydrukowany wnajnowszym numerze „Do Rzeczy” (z 9-15 lipca). Napisał wnim: „Zamiast obrażać pamięć żołnierzy niezłomnych, niech prezes Leszek Żukowski sam wytłumaczy się z własnej przeszłości, o której w kartotece SB możemy przeczytać: »Były t [ajny] w [spółpracownik] akta złożone warchiwum Wydz [iału] C K [omendy] W [ojewódzkiej] M [ilicji] O [bywatelskiej] Gdańsk do Nr 2396 (IPN Kartoteka Ogólnoinformacyjna b. Biura „C” MSW)!«”.
„Jest to podłe kłamstwo” – oświadczył w liście mec. Giertych. „Ten były żołnierz Powstania Warszawskiego i więzień obozu koncentracyjnego oraz działacz społeczny nigdy nie należał do żadnej komunistycznej organizacji ani nie był współpracownikiem jakichkolwiek komunistycznych służb. (...) Pana haniebny atak na prezesa Światowego Związku Żołnierzy AK jest podyktowany najprawdopodobniej potrzebą polityczną – konfliktem zprof. Żukowskim co do oceny tzw. żołnierzy wyklętych”. Na końcu listu adwokat zapowiedział, że zapłata 20 tys. zł na ŚZŻAK i przeprosiny na całą stronę „Do Rzeczy” mają być zrealizowane do końca lipca, „wprzeciwnym wypadku sprawa zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego”.
Prof. Leszek Żukowski, rocznik 1929, jest osobą szanowaną w środowisku kombatantów. Należał do Szarych Szeregów, walczył wpowstaniu warszawskim, potem był więźniem niemieckich obozów koncentracyjnych Flossenburg i Dachau. Po wojnie ukończył Wydział Technologii Drewna SGGW. Pracował w Instytucie Badawczym Leśnictwa iprzemyśle. Światowym Związkiem Żołnierzy AK kieruje od 2013 r. Dwa lata temu sprzeciwiał się odczytywaniu nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej na uroczystościach 72. rocznicy powstania warszawskiego, awprzemówieniu pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i AK skrytykował promowanie przez PiS tzw. żołnierzy wyklętych „kontynuujących bezsensowną walkę i ginących bez rozkazu”. Ówczesny szef MON Antoni Macierewicz odmówił prof. Żukowskiemu awansu ze stopnia majora na podpułkownika.
Sławomir Cenckiewicz, bliski współpracownik byłego ministra obrony, w„Do Rzeczy” zlustrował najpierw kierownictwo ŚZŻAK. W artykule „Światowy Związek Żołnierzy... PRL?” (w numerze z 4-10 czerwca) wytknął komunistyczną przeszłość członkom prezydium organizacji, ale nie prezesowi Żukowskiemu. O nim napisał: „Nie był członkiem PZPR, nie uwikłał się we współpracę z bezpieką, starał się »normalnie żyć” w PRL, koncentrując się na pracy naukowej i akademickiej (...). Jego obecne wypowiedzi i preferencje mogą budzić niesmak, nie mają jednak związku z jakimkolwiek uwikłaniem”.
Prof. Żukowski wystosował list do redakcji, w którym stwierdził, że autor artykułu próbuje „wciągnąć programowo apolityczny i apartyjny Związek w rozgrywki polityczne”. Tekst ten ukazał się w najnowszym numerze „Do Rzeczy”, od razu z odpowiedzią Cenckiewicza. Tym razem historyk-lustrator zarzucił prof. Żukowskiemu związki z SB, a swój wywód zakończył ideową deklaracją: „(...) wasze pohukiwania i donosy kierowane do władz RP i moich przełożonych w MON nie zawrócą mnie z obranej drogi ujawniania waszej kompromitującej przeszłości” oraz słowami majora „Hubala”: „Broni nie złożę. Munduru nie zdejmę. Tak mi dopomóż Bóg”. Wczoraj nie udało nam się z nim skontaktować.
Przeprosin na całą stronę tygodnika „Do Rzeczy” i wpłaty 20 tys. zł na konto Światowego Związku Żołnierzy AK żąda prezes tej organizacji prof. Leszek Żukowski od historyka Sławomira Cenckiewicza, który zarzucił mu współpracę z SB.