Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Dzwonić nie mogą, płacić muszą
Już nie tylko mieszkańcy części Bemowa, ale także podwarszawskich miejscowości skarżą się na brak zasięgu sieci Orange. – Żeby zadzwonić, muszę wsiąść w samochód iprzejechać 3,4km wstronę Białołęki. Natomiast jak już uda się złapać sygnał w domu, to tylko na chwilę. Tak jest od kilku miesięcy. Mam wykupiony abonament, a za zerwanie umowy płaci się wOrange kilkaset złotych kary – skarży się Magdalena, mieszkanka Michałowa-Grabiny.
Oszwankującej sieci Orange pisaliśmy w poniedziałek. Nasi czytelnicy zBemowa skarżyli się, że w niektórych rejonach dzielnicy nie mogą dzwonić ani odbierać telefonów. Od konsultanta Orange mieli usłyszeć, że prawdopodobnie ktoś nielegalnie zagłusza sygnał telefonii, awykrycie usterki może potrwać do końca sierpnia.
Aby komunikować się ze swojego telefonu, część mieszkańców korzysta z aplikacji „Wi-fi calling”, która pozwala na odbieranie połączeń dzięki podłączeniu do domowego internetu. Niestety, niektórzy internet również wykupili w sieci Orange.
Podobny problem mają w Michałowie-Grabinie. – Rozumiem, że mieszkamy na skraju Warszawy, ale podczas podpisywania umowy powinniśmy być informowani o tym, że we własnych domach nie będziemy mieli możliwości korzystania z telefonów – mówi pani Magdalena. – Nie chcę żadnego zadośćuczynienia, a jedynie możliwość zerwania umowy bez żadnych konsekwencji.
Biuro prasowe Orange na pytanie onadajnik na Bemowie odpowiedziało, że trudności z łącznością zostały rozwiązane 4 lipca. „Wstępna analiza wskazywała na zakłócenia, jednak ostatecznie okazało się, że chodziło oproblemy z technologią 3G (wykorzystywana głównie do rozmów iwysyłki SMS) na stacji bazowej. Pozostałe technologie, tzn. starsza 2G inajnowsza 4G, działały poprawnie” – czytamy.
Jednak według mieszkańców Bemowa nic się nie zmieniło. Sygnał nadal się rwie. Tym razem biuro prasowe odpowiada tak: „Prosimy o nieco czasu, by zweryfikować sytuację. Niestety, obrzeża Warszawy są bardzo trudne z perspektywy rozbudowy sieci mobilnej”.