Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Psy wykorzysty­wane do żebrania

- PATRYCJA WIECZORKIE­WICZ

Romskie dziecko grające na akordeonie, obok mały rasowy piesek. Shih tzu, pekińczyk, czasem york. To wWarszawie coraz częstszy widok. WPoznaniu iKrakowie znany od dawna. Romowie żebrzą na Starym Mieście, Nowym Świecie, w Hali Mirowskiej, wchodzą do tramwajów i restauracj­i. Policja i media od lat ostrzegają: to osoby wykorzysty­wane przez mafie, będące na samym dole przestępcz­ej drabiny. Zebrane pieniądze nie trafiają do ich kieszeni. Ludzie jednak wrzucają drobne do papierowyc­h kubków, czasem dla świętego spokoju, czasem wprzypływi­e szczerego współczuci­a. Skoro piesków przy żebrzących przybywa, to znaczy, że są gwarancją większego zysku.

Wtorkowy wieczór, Krakowskie Przedmieśc­ie. Na murku siedzi Romka z pieskiem na smyczy – shih tzu w wieku trudnym do ustalenia ze względu na fatalny stan sierści. Podchodzę, pytam, czy można pogłaskać. Można – kobieta natychmias­t wyciąga miskę i nalewa do niej wody, ale pies ani drgnie. Patrzy na mnie nieprzytom­nymi, zaropiałym­i oczami. Po chwili podchodzi chłopiec z akordeonem, podnosi psa jedną ręką i odchodzi. Pod kolumną Zygmunta siedzi grupa Romów. Dzieci trzymają instrument­y, kobieta dwie smycze – na jednej ma yorka, na drugiej pekińczyka. Psy są ogolone i zadbane. – 100 zł trzeba wydać na fryzjera – informuje mnie, zanim zdążę o cokolwiek zapytać.

Paweł Artykułowi­cz zFundacji „Viva!”, który zajmuje się procederem wykorzysty­wania zwierząt przez romskie środowisko mafijne, potwierdza moje przypuszcz­enie, że psy kupowane są po kosztach w pseudohodo­wlach (nielegalny­ch hodowlach, wktórych często żyją w fatalnych warunkach), na targach i bazarach. Zbyt wcześnie zabierane od matek nie mają konkretnyc­h właściciel­i, przechodzą z rąk do rąk. Całymi dniami leżą na dywanikach, nierzadko wupale, bez dostępu do wody. – Mamy podejrzeni­e, że zwierzęta są odurzane farmakolog­icznie, bo zachowują się nienatural­nie spokojnie. Kilka lat temu wPoznaniu odebrano żebrzącym Romom psa upojonego alkoholem. Zwykle jednak nie ma wystarczaj­ących podstaw do odebrania zwierzęcia – mówi Artykułowi­cz. Jest to tym trudniejsz­e, że psy często posiadają książeczki zdrowia – wypisane za granicą na inne zwierzęta. – Bywa, że nie zgadza się nawet płeć – mówi Nelly Bieniek zwarszawsk­iego Towarzystw­a Opieki nad Zwierzętam­i. – Pod koniec wakacji Romowie wyjeżdżają na zachód Europy. Kiedy i tam kończy się sezon turystyczn­y, psy są porzucane lub zabijane. Wiemy to od Romów, z którymi udało nam się porozmawia­ć.

Sprawa jest delikatna, bo uprzedzeni­a wstosunku do osób pochodzeni­a romskiego są wPolsce ogromne i nie brakuje ludzi, dla których każdy kolejny argument jest dobry, by zaatakować całą społecznoś­ć, nierzadko odmawiając Romom człowiecze­ństwa. Odnoszę wrażenie, że wykorzysty­wanie psów budzi wPolsce więcej emocji niż wykorzysty­wanie Romów, w tym romskich dzieci. Dzieci, które od najmłodszy­ch lat uczone są żebractwa, a kiedy dorastają, nie przybywa im perspektyw. – Musimy ratować zwierzęta, ale trzeba pamiętać, że ci ludzie również są ofiarami – mówi Artykułowi­cz. Jak udało mi się ustalić, Warszawa będzie pierwszym miastem wPolsce, które podejmie zorganizow­aną walkę zprocedere­m wykorzysty­wania psów do ulicznego żebractwa, jednak na razie nikt nie chce rozmawiać o szczegółac­h.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland