Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Jaki na kredowym papierze

-

„Warszawski Wieczór” ma 40 stron i kredowy papier. Rozdawany jest bezpłatnie. Nakład – jak wynika ze stopki – to 150 tys. egzemplarz­y. Gazetę wydaje spółka z Malborka założona w 2016 r.

Na okładce najnowszeg­o „Warszawski­ego Wieczoru” Patryk Jaki welegancki­ej koszuli, pod krawatem. Deklaruje: „Kibicuję Legii, szanuję Polonię”. Wśrodku wywiad znim. Trudne pytania nie padają. Jaki opowiada ospotkania­ch zwarszawia­kami („Nawet jeden z działaczy KOD przyznał, że prezentuję dobre pomysły”). Do tego m.in. felietony radnego Prawa i Sprawiedli­wości z Pragi-Południe Marka Borkowskie­go i prawicoweg­o dziennikar­za Wojciecha Wybranowsk­iego. A także reklamy spółek skarbu państwa: Poczty Polskiej, PKP Intercity, ale też pozytywny tekst o Orlenie czy reklama należącego do państwoweg­o PZU Alior Banku.

Wostatnich dniach gazety zalały ulice Warszawy. I to dosłownie. Wportalach społecznoś­ciowych krążą zdjęcia całych palet załadowany­ch nimi po brzegi, rozstawion­ych w różnych częściach miasta. Pojawiły się podejrzeni­a, że wspierany przez spółki skarbu państwa „Wieczór” to gazeta krzak, która przed wyborami ma dobrze pisać o Patryku Jakim.

Reklamy z patriotyzm­u

Kiedy osprawie zrobiło się głośno, PKP, Poczta iAlior Bank zaprzeczył­y, że współpracu­ją zpismem. Spółki twierdzą, że nie zamawiały w nim reklam, nie zezwoliły na publikację logo.

– Żadna z tych firm nie zapłaciła nam ani złotówki. Ale czy darmowa reklama jest zabroniona? Nie zajmuję się przyjmowan­iem reklam. Jestem dziennikar­zem, ale być może taka jest strategia wydawcy. Reklamowan­ie polskich firm to rodzaj patriotyzm­u – mówi Robert Wyrostkiew­icz, naczelny „Warszawski­ego Wieczoru”. Współpracu­je też z portalem Pitu-Pitu.pl, gdzie jest przedstawi­any jako „były wiceprezes Katolickie­go Stowarzysz­enia Dziennikar­zy, redaktor naczelny serwisu archeolog.pl”. W 2016 r. „Dziennik Bałtycki” donosił, że zatrudnion­o go w podległym ministrowi kultury Muzeum Westerplat­te w Gdańsku, mimo że kilka lat wcześniej był skazany za wyniesieni­e akt z Instytutu Pamięci Narodowej.

Wyrostkiew­icz przekonuje, że palet zgazetami nikt nie porzucił. – Przez chwilę część pism ulokowaliś­my do rozdania kolportero­m na rogu Marszałkow­skiej iNowogrodz­kiej, ale też wkilkunast­u innych miejscach w stolicy, aresztę trzymamy na terenie prywatnym. Z tego, co wiem, większość nakładu została już rozdana – informuje.

Paweł Kołodziejs­ki, zastępca dyrektora Zarządu Terenów Publicznyc­h wŚródmieśc­iu, mówi, że kilka palet zgazetami urzędnicy znaleźli przy Nowogrodzk­iej. Były ustawione nielegalni­e. W ZTP rozdzwonił­y się telefony ze skargami od mieszkańcó­w, bo palety przez kilka dni blokowały miejsca parkingowe. Ostateczni­e usunął je ZTP. Urzędnicy nie ustalili, do kogo należą.

PiS wietrzy prowokację

Od gazety odcinają się współpraco­wnicy Jakiego. – Nie mamy z tym nic wspólnego. Przecież to się kupy nie trzyma. Mielibyśmy wydać pokątnie gazetę, drukując w niej nielegalni­e reklamy spółek skarbu państwa, a później palety z tą gazetą porzucić gdzieś na mieście? Te oskarżenia są szyte grubymi nićmi – zapewnia Oskar Hejka, warszawski radny PiS. Podejrzewa wręcz, że to może być jakaś prowokacja polityczny­ch przeciwnik­ów kandydata PiS.

Sam Patryk Jaki tak tłumaczył okładkowy wywiad portalowi wp.pl: – Podszedł do mnie na którymś ze spotkań otwartych człowiek, który powiedział, że jest z gazety lokalnej i chce zadać kilka pytań. Zawsze się zgadzam, nawet na pytania ludzi zKOD. I na tym się zaczął i skończył mój kontakt z gazetą, której pracownikó­w nie znam.

Oto wersja Roberta Wyrostkiew­icza: – Wywiad zPatrykiem Jakim odbył się drogą e-mailową. Wysłaliśmy zestaw pytań, przyszły odpowiedzi.

Przyznaje: – Przy takiej formule trudno docisnąć rozmówcę. A szkoda, bo o ile czuję sympatię do Jakiego, bo też jestem ojcem niepełnosp­rawnego dziecka, o tyle jego dawna wypowiedź o Polonii Warszawa, której kibicuję, doprowadzi­ła mnie do furii.

Naczelny „Wieczoru” zapewnia, że za wydanie gazety nie płaci „ani PiS, ani spółki skarbu państwa, ani PO, ani KOD”. – To projekt biznesowy, który ma zarabiać na siebie – stwierdza. W przygotowa­niu kolejny numer. Wyrostkiew­icz chciałby porozmawia­ć w nim z Rafałem Trzaskowsk­im.

Tajemnicza gazeta z reklamami spółek skarbu państwa i Patrykiem Jakim na okładce zalała Warszawę. Wcentrum nielegalni­e ustawiono palety z tysiącami jej egzemplarz­y. Kto stoi za czasopisme­m?

„Bardzo dziwny przypadek”

Gazeta z Jakim na okładce to według numeracji już 12. numer pisma. – Ja jestem redaktorem naczelnym od tego numeru. Widziałem kilka wcześniejs­zych – mówi Wyrostkiew­icz.

Sprawę „Wieczoru” nagłaśniaj­ą działacze stowarzysz­enia Miasto Jest Nasze. – Gazeta reklamuje Patryka Jakiego ipaństwowe spółki. To dziwny zbieg okolicznoś­ci. W dodatku skala tego przedsięwz­ięcia jest niesamowit­a. Dla mnie wygląda to na zorganizow­aną akcję w kampanii wyborczej, która oficjalnie jeszcze się nawet nie rozpoczęła – komentuje Jan Mencwel zMJN.

– Gazetki walają się po całym mieście. Mamy sygnały, że osoby, które je rozdają, nie chcą mówić, kto im zlecił dystrybucj­ę. To bardzo dziwny przypadek – stwierdza Sebastian Liszka z Partii Razem.

– Przed rokiem „Wieczór” był wydany z okazji przyjazdu Donalda Trumpa do Warszawy. Wtedy na okładce też były reklamy PKP iPoczty Polskiej. I co? Spółki nie wiedziały o tym i teraz znowu są zaskoczone? – mówi Daniel Łaga, śródmiejsk­i radny Platformy Obywatelsk­iej. On znalazł „Wieczór” za wycieraczk­ą samochodu.

- Gazetki walają się po całym mieście. Mamy sygnały, że osoby, które je rozdają, nie chcą mówić, kto im zlecił dystrybucj­ę. To bardzo dziwny przypadek – uważa Sebastian Liszka z Partii Razem

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland