Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Zgrzyt w ekipie ratusza. Wiceprezydent odsunięty od spółek
– Nie można było się doczekać na decyzje. Pani prezydent straciła cierpliwość i szarpnęła lejcami – tak urzędnicy w stołecznym ratuszu tłumaczą decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz o odebraniu wiceprezydentowi Witoldowi Pahlowi nadzoru nad miejskimi spółkami. Sytuacja jest nietypowa. Na cztery miesiące przed wyborami w stołecznym ratuszu następuje zasadnicza zmiana wjednym znewralgicznych obszarów, jakim jest nadzór nad spółkami miejskimi. I od tego nadzoru odsuwany jest Witold Pahl, wiceprezydent z najmłodszym stażem w stołecznym samorządzie. Kiedy przychodził do ratusza, by objąć nadzór nad reprywatyzacją, przedstawiano jako atut to, że jest człowiekiem z zewnątrz.
– Pan prezydent Pahl musi skoncentrować się na reprywatyzacji. Poprosił o odciążenie i przekazanie komuś innemu odpowiedzialności za Biuro Nadzoru Właścicielskiego. Pani prezydent Gronkiewicz-Waltz pozytywnie rozpatrzyła tę prośbę. Teraz biuro będzie podlegać jej osobiście – mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza.
To wersja oficjalna. Od prezesów miejskich spółek można usłyszeć inną.
– Biuro nadzoru było niedecyzyjne do tego stopnia, że zagrażało funkcjonowaniu mojej spółki – mówi jeden z prezesów.
– Dobrze im wychodziło tylko upychanie w radach nadzorczych i władzach spółek swoich ludzi – mówi inny urzędnik.
– Ich nominaci zadzierali nosa, zachowywali się, jakby to oni rządzili – mówi prezes kolejnej spółki.
– Najbardziej zapalna sytuacja była w spółce Szybka Kolej Miejska. Wprowadzeni do władz spółki ludzie weszli niemal w otwarty konflikt zprezes spółki Krystyną Pękałą. Podważali jej decyzje, przy aprobacie wiceprezydenta Pahla. Wśród urzędników zdania są podzielone co do tego, kto w tym starciu miał rację. Ale na tym tle – relacjonuje jeden z urzędników – doszło do scysji między Pahlem a nadzorującą obszar komunikacji wiceprezydent Renatą Kaznowską. Prezes SKM poszła na skargę do prezydent Gronkiewicz-Waltz. Znalazła zrozumienie, pani prezydent wydała wyraźne polecenie Biuru Nadzoru Właścicielskiego. Iwtedy nastąpiło coś, co przelało czarę goryczy: biuro za wiedzą wiceprezydenta Pahla wydało decyzję inną, niż oczekiwała pani prezydent.
Efektem było zwolnienie całego szefostwa biura nadzoru na czele zdyrektor Ewą Sibrecht-Ośką, wskazaną na to stanowisko przez Witolda Pahla. Obowiązki dyrektora biura pani prezydent powierzyła Marii Górskiej, która pracowała w tym biurze, jeszcze zanim zaczęło ono podlegać wiceprezydentowi Pahlowi.
Wiceprezydent Pahl jest na urlopie, nie udało nam się z nim skontaktować.
Na tym nie koniec porządków wratuszu. Miejskiego Biura Ochrony Środowiska nie nadzoruje już wiceprezydent Michał Olszewski. Przekazał je sekretarzowi miasta Marcinowi Wojdatowi. Tu podobno nie ma drugiego dna: Olszewski jest jednym z najbardziej zapracowanych wiceprezydentów, na dodatek teraz więcej uwagi musi poświęcić Biuru Gospodarowania Odpadami Komunalnymi w związku z kryzysem na tle kończących się kontraktów z firmami odbierającymi śmieci.