Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
To, co mi zostało w pamięci, to słowo „drużyna”
świecie. Ostatnie lata spędził na Węgrzech. – Klub zVeszprem zaczął się zmieniać, dlatego zdecydowałem się go opuścić – dodaje Sulić. – Rozmawiałem wówczas z Piotrem Przybeckim, który widział mnie wWiśle. Opowiadał o oczekiwaniach, atmosferze na trybunach. Tłumaczył, że to idealne miejsce dla mnie. Choć trener się zmienił, moje podejście się nie zmieniło. Nie mam ztym żadnych problemów. Znam Xaviera Sabate, który wVeszprem pracował pięć lat, z czego trzy jako asystent, adwa jako trener główny. Znam jego system pracy, metody szkoleniowe. Współpraca będzie przebiegała dobrze.
Na co realnie będzie stać Wisłę wnadchodzącym sezonie?
– W sporcie zawsze jest tak, że o sukcesach czy wielkich porażkach decyduje jeden błąd – odpowiada Renato Sulić. – Dla nas najważniejsze jest, by zbudować drużynę. By każdy dał z siebie wszystko. Chcemy zagrać wTOP 16 Ligi Mistrzów, dotrzeć do finałów krajowych rozgrywek. Omistrzostwie decydować będą dwa mecze, które trzeba wygrać. Będzie nam też potrzeba trochę szczęścia.
Zgrą nowych zawodników kibice wiążą spore nadzieje. Dużo spodziewają się zwłaszcza po rozgrywającym zCzech Ondreju Zdrahali. 35-letni zawodnik miał bardzo udany występ na ostatnich mistrzostwach Europy wChorwacji – wygrał klasyfikację najlepszych strzelców turnieju, zdobył 56 bramek.
– Po Euro chciałem zmienić otoczenie [Czech grał ostatnio wSzwajcarii – przyp. red.] i klub, w którym będę mógł grać w europejskich pucharach. Miałem kilka ofert, a tuż przed podjęciem ostatecznej decyzji rozważałem już tylko trzy, wtym zWisły. Była najkorzystniejsza. Czułem, że będzie to dla mnie dobre miejsce.
Choć – przyznaje Zdrahala – miesiąc po podpisaniu kontraktu miał pewne wątpliwości, bo klub rozstał się z Piotrem Przybeckim. – Zarząd Wisły stanął na wysokości zadania, szybko zareagował, zatrudniając Xaviera Sabate – dodaje Ondrej Zdrahala. – Cieszę się, że mogę współpracować z tym doświadczonym szkoleniowcem. Bo jak wiadomo, hiszpańska myśl szkoleniowa jest jedną znajlepszych na świecie. Miałem możliwość porozmawiać z trenerem. I to, co mi zostało wpamięci, to słowo „drużyna”. Jeśli będziemy ją tworzyć, to jesteśmy w stanie osiągać dobre wyniki, prezentować dobry handball.
Czech przyjechał do Płocka już wśrodę. – Przez kilka dni urządziłem się w domu, miałem też możliwość zwiedzić płocką starówkę – opowiada.
Miasta z pewnością nie musi poznawać prawoskrzydłowy Mateusz Góralski, wychowanek Wisły. – Fajnie tu wrócić. To świetne miasto do rozwoju, szczególnie piłki ręcznej – chwalił wczoraj nieco zestresowany. – Nowy trener jest bardzo doświadczony, to szkoleniowiec europejskiej klasy. Jeśli stworzymy silny kolektyw, będziemy w stanie zdobywać trofea. Opowrocie do Płocka myślałem już w momencie, gdy przekraczałem granice Piotrkowa Trybunalskiego [w Piotrkowianinie Góralski spędził ostatnie cztery lata – przyp. red.]. Wówczas nie byłem wpełni ukształtowanym graczem, dziś wracam z nieco pełniejszym bagażem doświadczeń. Choć jestem świadomy tego, że cały czas jeszcze muszę dużo pracować, by stawać się lepszym zawodnikiem.
– Trudno mówić o celach na samym początku przygotowań – zaznacza prawy rozgrywający Ziga Mlakar. Po 10 latach gry w Celje Pivovarna Lasko z roczną przerwą na występy w Mariborze Branik postanowił skorzystać z oferty Wisły. – Najważniejsze, by zespół się zgrał, trener przetestował ustawienia. Wówczas zobaczymy, jak to będzie wyglądało na boisku. Jedno jest pewne: ze swojej strony mogę zapewnić, że zrobię wszystko, by jak najlepiej przygotować się do sezonu.
Oficjalny trening w hali obejrzało ok. 300 kibiców. W zajęciach, które poprowadzili Xavier Sabate i Josep Espar, specjalista od przygotowania fizycznego, wzięło udział w sumie 19 piłkarzy ręcznych. Wśród nich był wychowanek Wisły Paweł Kowalski. Dwóch – Adam Borbely i Tomasz Gębala – ze względu na urazy nie uczestniczyło w zajęciach z zespołem.