Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
LOTNISKO ZA NASZE
Ponad 350 mln zł przez 20 lat zapłacimy z miejskiej kasy Przedsiębiorstwu Państwowemu „Porty Lotnicze” (PPL). Miasto musi zwrócić nakłady poniesione na budowę lotniska w Radomiu
Przyjęta przez radnych aktualizacja Wieloletniej Prognozy Finansowej zakłada, że od 2021 do 2040 roku z budżetu miasta przeznaczymy dla PPL-u 352 mln zł. W 2020 roku miasto ma wypłacić 2,3 mln zł, a w kolejnych latach do 2040 roku co roku będzie to kwota od ponad 16 do ponad 18 mln zł.
Pieniądze będą stanowiły zwrot nakładów poniesionych na budowę nowego lotniska w Radomiu. PPL chce rozbudować radomskie lotnisko za ponad 400 mln zł w pierwszym etapie. Port ma zacząć działać latem 2020 roku i obsługiwać linie czarterowe oraz niskokosztowe. Lotnisko stałoby się portem komplementarnym dla lotniska Chopina wWarszawie, które niebawem osiągnie granicę przepustowości.
Po zakończeniu pierwszego etapu lotnisko w Radomiu ma obsługiwać 6 mln pasażerów.
– Musimy zrozumieć jedną rzecz: takie jest polskie prawo. Jednoznacznie wskazuje, jakie obowiązki ciążą na gminie, jeśli ktoś prowadzi inwestycję na gruntach Skarbu Państwa. Jesteśmy zobowiązani zwrócić PPL-owi poniesione nakłady – mówił na sesji Radosław Witkowski, prezydent Radomia.
Pierwotnie mówiło się o tym, że PPL kupi udziały wPorcie Lotniczym Radom, ale procedura na pre-pack, czyli sprzedaż wymuszoną, została zmieniona pod koniec kwietnia.
– 30 kwietnia PPL zdefiniował, że wlatach 2007-2014 Port Lotniczy mógł być finansowany niezgodnie z przepisami. Zakładając takie zagrożenie, przyjął inną metodę przejęcia.
Jak tłumaczył Sławomir Szlachetka, skarbnik miasta, w 2040 roku kończy się umowa dzierżawy terenu z Portem Lotniczym Radom iwtedy będziemy musieli zwrócić koszty poniesione na inwestycję, pomniejszone o amortyzację. Będziemy je spłacać w ratach już od 2021 roku. Są dwa warunki: pieniądze zaczniemy zwracać tylko wtedy, jeśli PPL poniesie deklarowane nakłady (ok. 425 mln zł), a lotnisko będzie funkcjonowało.
Sam PPL będzie płacił czynsz za dzierżawę gruntów, do 2040 roku wyniesie on ok. 80 mln zł.
Radni mieli mnóstwo wątpliwości, ale ostatecznie tylko dwóch zagłosowało przeciwko aktualizacji WPF: Ryszard Fałek (Wspólnota Samorządowa) i Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem).
– Wybudowaliśmy lotnisko, na które nie ma wzięcia, mieliśmy piękny głos, że przyjdzie PPL i lotnisko przejmie. Ale na jakich warunkach? My będziemy płacili pieniądze, które będzie inwestował PPL. Ktoś będzie za nas budował, my będziemy płacić. Czy to jest zadanie własne gminy, że musimy płacić? – pytał ten pierwszy i wnioskował o przerwanie obrad do czasu przedstawienia radnym dokumentów. To mogło potrwać, bo trzeba je odtajnić, ale wniosek Fałka i tak upadł.
Kazimierz Woźniak przekonywał, że bez znajomości szczegółów to „kupowanie kota wworku”.
Zdaniem radnych budowa lotniska przyniesie miastu wiele korzyści większych niż planowane do spłaty 350 mln zł. Zauważyli też, że pieniądze, które będziemy spłacać PPL-owi, to niewiele więcej, niż dziś kosztuje utrzymanie PLR. – Zakładana budowa lotniska to inwestycja miastotwórcza iprorozwojowa. Budowa lotniska oznacza rozwój biznesu, usług, hoteli i nie tylko. Zyski z tej inwestycji przewyższą koszty, które musimy ponieść – mówi też Radosław Witkowski.
Marcin Dąbrowski, szef SLD wRadomiu, podkreśla, że w obecnej sytuacji przed prezydentem i parlamentarzystami powinny stanąć nowe zadania. – Musimy zrobić wszystko, żeby przyłączyć do Radomia część gmin ościennych ze względu na lokalne podatki. Inwestycje, które powstaną na terenach wokół lotniska, od wypożyczalni samochodów po hotele i hale targowe, to kura znosząca złote jaja. W obecnym stanie ta kura będzie odprowadzała podatki do ościennych gmin, a Radom będzie spłacał 350 mln zł – podkreśla kandydat SLD na prezydenta Radomia.