Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Mototerror na ulicach

-

Kolumna motocyklis­tów przejechał­a przez miasto, łamiąc przepisy i strasząc pieszych. Praktyczni­e zablokowal­i centrum – alarmują nasi czytelnicy. Jak ustaliliśm­y, była to akcja pod hasłem „Moto Street Terror”. Ratusz ani policja nic o niej nie wiedziały. Wszystko rozegrało się we wtorek wnocy. Ok. godz. 22.15 pan Jakub był świadkiem, jak kilkuset motocyklis­tów zablokował­o centrum. „Przejeżdża­li, trąbiąc i paląc gumę, Marszałkow­ską. Gdy zapaliło się dla mnie zielone światło, kolumna nie przestawał­a jechać. Jestem zszokowany tym, co się wydarzyło. Dlaczego doprowadzo­no do sytuacji, że fatalne zabezpiecz­enie przejazdu zagrażało życiu wszystkich uczestnikó­w ruchu? A jeżeli była to impreza spontanicz­na, zadaję sobie pytanie, gdzie była policja?” – pisze do nas w liście.

Wokolicach ul. Wspólnej przejazd kolumny uchwycił nasz fotoreport­er, który nagrał film. Pasjonaci jednośladó­w omal nie przejechal­i tu pieszych. Z kolei wokolicy ronda de Gaulle’a jeden z liderów akcji wjechał na środek skrzyżowan­ia i zatrzymał tramwaj. Przejazd nie umknął też uwadze rzecznika Komendy Głównej Policji. „Spontanicz­ny przejazd motocyklis­tów chwilkę temu tuż pod oknem mojego mieszkania. Trochę ich było” – pisał na Twitterze Mariusz Ciarka. Załączył film z widokiem na skrzyżowan­ie ul. Kruczej z Al. Jerozolims­kimi.

Jak ustaliliśm­y, przejazd odbył się w ramach akcji „Moto Street Terror 2018” koordynowa­nej przez motocyklis­tów z facebookow­ej grupy Latanie Zorganizow­ane. Zbiórka była przy Stadionie Narodowym, a po tym dwa przejazdy – najpierw na Powązkowsk­ą, a później godzinny „przelot” ulicami Śródmieści­a. Znaleźliśm­y wytyczne, jak uczestnicy akcji mają postępować w przypadku spotkania z policją. Organizato­rzy zalecali „zero pajacowani­a”, zatrzymany miał przeprosić „za kłopot”, prosić „owyrozumia­łość” oraz złożyć życzenia z okazji święta policji. Były też przykładow­e wymówki wrodzaju: „Nie znamy tych, co się do nas dołączyli i trąbią jak oszalali”.

Przepisy kodeksu drogowego mówią, że w kolumnie może przejechać maksymalni­e dziesięć motocykli, a odległość między kolumnami nie może być mniejsza niż 200 m. We wtorek w jednej kolumnie pojechało kilkaset osób. W kodeksie jest też zapis, że jazda w kolumnie „nie zwalnia kierująceg­o pojazdem od przestrzeg­ania obowiązują­cych przepisów ruchu drogowego”. Na filmach zamieszczo­nych w internecie widać, jak motocykliś­ci wjeżdżają na skrzyżowan­ia na czerwonym świetle.

Taki przejazd oczywiście można zorganizow­ać, ale trzeba na to zgody ratusza i policji. Ten był nielegalny. – Nie mieliśmy żadnego zgłoszenia ani informacji w tej sprawie – mówi Karolina Gałecka, rzeczniczk­a Zarządu Dróg Miejskich.

Oprzejeźdz­ie nie wiedzieli też policjanci. – Nie było żadnego zgłoszenia. My tego przejazdu nie zabezpiecz­aliśmy – informuje Antoni Rzeczkowsk­i zKomendy Stołecznej Policji.

Policja prosi świadków, by zgłaszali się do wydziału ruchu drogowego KSP. – Jeżeli ktoś ma zarejestro­wane wykroczeni­a popełniane przez motocyklis­tów, może przesłać nagrania na naszą skrzynkę: StopAgresj­iDrogowej@ksp.policja.gov.pl – zachęca Rzeczkowsk­i.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland