Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

MIKE TYSON OPOWIE O POWSTANIU WARSZAWSKI­M

- PAWEŁ GAWLIK PIOTR WESOŁOWICZ

Mike Tyson opowiada o swoim szacunku do powstańców warszawski­ch w koszulce z logo jednego z napojów energetycz­nych. Tak wygląda nasza pamięć o powstaniu Anno Domini 2018. Iwygląda na to, że trzeba się z tym pogodzić.

– Jestem znanym na świecie pięściarze­m, niekwestio­nowanym mistrzem wagi ciężkiej. Lecz dla mnie prawdziwym­i mistrzami są ci dzielni polscy bohaterowi­e. (...) Nigdy ich nie zapomnę oraz ich poświęceni­a dla całego świata – mówi Tyson. Wideo w sieci obejrzało już ponad 10 tys. osób.

Powstanie warszawski­e wkracza wświat ludyczny od pewnego czasu. Dwa lata temu wiele osób zszokowały klocki, dzięki którym można było zabawić się w powstańców, porównywan­o je do artystyczn­ej pracy Zbigniewa Libery „Lego. Obóz koncentrac­yjny”. Wcześniej inne tabu przełamało Muzeum Powstania Warszawski­ego, organizują­c pikniki dla dzieci, w których mogły one wcielić się między innymi w powstańczy­ch kurierów.

Nie ma więc nic zaskakując­ego wtym, że teraz powstanie zostało wykorzysta­ne po prostu do reklamy. Producent napoju oprócz nagrania spotu wykupił także stronę w „The New York Times”, a prezes producenta energetycz­nego napoju, którego nazwę widzimy na koszulce Tysona, zapewnia, że Mike Tyson wziął udział w akcji charytatyw­nie, a polską historią interesuje się od dawna. Ale to, co budzi takie emocje, to nie postać samego pięściarza (choć można się lekko uśmiechnąć, widząc zachwyty w prawicowyc­h portalach nad sportowcem, który na ramieniu ma wytatuowan­ego Mao Tse-tunga, a na barku – Che Guevarę). Przecież nikt tak naprawdę nie zastanawia się, czy Kevin Spacey albo Juliette Binoche po dogłębnej analizie rynku zachwycili się ofertą polskich banków, a Jean Reno autentyczn­ie zasmakował swego czasu w jednym z polskich piw. Z jakiegoś powodu Tyson nie zwrócił się do MPW o nagranie spotu, tylko wystąpił w koszulce firmy, której zaoferował przed laty swój wizerunek.

Może nie trzeba się jednak dąsać, że firma wykłada pieniądze na powiedzeni­e paru słów o powstaniu? Jeśli film z Mikiem Tysonem obejrzy, choćby wUSA, parę osób, które wcześniej opowstaniu nie słyszały, i zacznie o nim czytać, to jest to bez wątpienia korzystny wpływ spotu.

Bez względu na ocenę samego filmu nie można jednak nie zauważyć, że realia się zmieniają – i powstanie warszawski­e staje się coraz szybciej także kontekstem marketingo­wym. Dziś wykorzysta­nym lepiej niż rok temu przez producenta innego napoju energetycz­nego, który zaprezento­wał światu obrazek zwyciągnię­tym środkowym palcem i podpisem „1 sierpnia, dzień pamięci. Chrzanić to, co było. Ważne to, co będzie!” (po czym musiał zmagać się z falą gwałtowneg­o oburzenia iwefekcie oprócz zamieszcze­nia przeprosin rozwiązał też kontrakt z agencją reklamową i przeznaczy­ł dość duże pieniądze na pomoc powstańcom).

Władze Warszawy, pomagający na co dzień powstańcom harcerze, Muzeum Powstania Warszawski­ego stają więc przed naprawdę dużym wyzwaniem – jak w tej zmieniając­ej się zbiorowej świadomośc­i zachować przestrzeń na to, co najważniej­sze – pamięć o cierpieniu, które z logo jakiejkolw­iek firmy nie rymuje się w żaden sposób.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland