Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
WYDAMY, ALE NIE STRACIMY
Miasto będzie musiało pokryć nakłady poniesione przez PPL na budowę lotniska. W zamian PPL ma pokryć koszty związane ze zwiększonym hałasem po otwarciu lotniska. Według wcześniejszych planów miało je pokryć miasto
Radom będzie musiał pokryć koszty nakładów Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze” (PPL) związane z inwestycją w lotnisko wRadomiu. To wymóg polskiego prawa związany z formułą pre-pack, czyli kontrolowanej upadłości.
WWieloletniej Prognozie Finansowej miasta, którą przyjęli radni, koszty oszacowano na prawie 350mlnzł, które miasto będzie spłacać od 2020 do 2040 r. W 2040 r. zakończy się umowa dzierżawy z PPL i port lotniczy przejdzie na własność miasta.
Adam Bielan, wicemarszałek Senatu, który brał udział wnegocjacjach dotyczących przejęcia lotniska w Radomiu, tłumaczy, że kwota będzie mniejsza.
– Chodzi o mniej więcej 260–270mlnzł, od kosztów trzeba odliczyć opłaty za dzierżawę. Oprócz tego gmina będzie otrzymywać podatek od nieruchomości – wyjaśnia.
Jak dodaje, podobną kwotę miasto jednak zaoszczędzi, bo to nie gmina będzie ponosiła koszty związane z obszarem ograniczonego użytkowania – przede wszystkim chodzi o większy hałas.
– Za rok, dwa, kiedy lotnisko ruszy, będzie można określić obszar ograniczonego użytkowania. PPL będzie musiał z tego tytułu ponieść duże koszty i te pieniądze trafią do mieszkańców Radomia. To będą koszty związane zwymianą okien, wypłatą odszkodowań osobom znajdującym się w tej strefie. To będzie podobna kwota do tej, którą miasto zapłaci PPL za naniesienia na gruntach – wylicza Bielan. – W porozumieniu, które było podpisane w ubiegłym roku, była mowa o tym, że koszty związane z obszarem ograniczonego użytkowania miało wziąć na siebie miasto, które miało być udziałowcem spółki. Przyjęto inną formułę ze względu na groźbę zwrotu pomocy publicznej. W tej formule miasto nie ma możliwości wzięcia na siebie tych kosztów, a jednocześnie jest przepis związany z naniesieniami – dodaje.
Wicemarszałek Senatu podkreśla, że otwarcie lotniska pociągnie też za sobą inne inwestycje, bo raport międzynarodowej firmy doradczej ARUP zamówiony przez PPL wskazuje, że potencjał lotniska w Radomiu będzie większy m.in. po budowie trasy S7 od Tarczyna do Warszawy, modernizacji linii kolejowej nr 8 czy budowie trasy S12 i te inwestycje mają być realizowane.
– Na pozostałych lotniskach PPL jest właścicielem gruntów, w Radomiu będzie je dzierżawić. To oznacza, że w 2040 r. własność przejdzie na miasto. Wtedy miasto będzie miało bardzo mocną pozycję negocjacyjną i będzie mogło przedłużyć dzierżawę na nowych warunkach albo PPL będzie musiał zapłacić za to, co już będzie zbudowane – mówi wicemarszałek Senatu.
Czy powinniśmy w ogóle liczyć, czy wydatek miasta się zwróci, jeśli wiemy, że samo lotnisko umożliwi szybszy rozwój miasta? – pytamy wicemarszałka.
– To jest największa inwestycja lotniskowa ostatnich lat wPolsce, nie licząc Centralnego Portu Komunikacyjnego, który zacznie powstawać za dwa, trzy lata, abędzie gotowy za 10lat. Nie ma dzisiaj lepszego inwestora niż PPL. On czeka w blokach startowych, żeby przejąć to lotnisko i ma plan inwestycyjny rozpisany co do tygodnia, żeby lotnisko było otwarte wmarcu 2020 r. Wszystko jest gotowe. czekamy tylko na decyzję sądu – zapewnia Bielan.