Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
BIEGIEM PO MIĘDZYPARKOWĄ
Absolutnie zgadzam się, że Warszawa powinna uhonorować najbardziej utytułowaną polską olimpijkę i sportsmenkę Irenę Szewińską, która zmarła pod koniec czerwca. Dlaczego jednak grupa mieszkańców Śródmieścia upatrzyła sobie akurat ulicę Międzyparkową i zbiera podpisy, by radni zmienili tę nazwę?
To prawda, że nasza wybitna rekordzistka w biegach występowała w barwach Polonii Warszawa, której stadion znajduje się obok. Oryginalnie zapowiada się też zaprezentowany w piątek projekt upamiętnienia Ireny Szewińskiej w formie 220- metrowego chodnika przerobionego na bieżnię lekkoatletyczną z tablicami informującymi o jej największych sukcesach. Czy jednak taki nietypowy pomnik trzeba realizować koniecznie wzdłuż ul. Międzyparkowej?
Po pierwsze, mało kto tamtędy przechodzi, a po drugie, szkoda nazwy, która istnieje już od ponad pół wieku. Powstała trzy lata przed tym, gdy na stadionie warszawskiej Polonii Irena Szewińska, jeszcze jako uczennica, stawiała pierwsze kroki na treningach. Ulicę o charakterystycznym łukowatym kształcie wytyczono w latach 20. i 30. wokół wałów otaczających carski fort. Potem po obu stronach brukowanej wtedy kocimi łbami jezdni powstał park Romualda Traugutta i stąd po wojnie wzięła się nazwa ulicy – Międzyparkowa.
Od 1959 r. jeżdżą nią tramwaje, jest tu też kilka adresów (dom dziecka, schronisko młodzieżowe, klub sportowy Varsovia), które trzeba by zmieniać, a to zawsze problemy.
Już w 2010 r. na Międzyparkową zasadzili się kibice Polonii, którzy chcieli tu upamiętnić jednego z najwybitniejszych piłkarzy tego klubu Władysława Szczepaniaka. Zdobyli poparcie śródmiejskich radnych, ale eksperci Zespołu Nazewnictwa Miejskiego i radni Warszawy byli przeciw. Udało się znaleźć kompromisowe rozwiązanie i piłkarz dostał plac wśród bloków, które wyrosły w pobliżu stadionu, po drugiej stronie ul. Andersa.
Byłoby dobrze, gdyby także tym razem dla Ireny Szewińskiej wytypować inne miejsce. Jest sporo czasu, żeby to przemyśleć – wWarszawie obowiązuje zasada, że ulice są przyznawane patronom dopiero pięć lat po śmierci. Tablice z nazwiskiem Ireny Szewińskiej mogłyby zawisnąć choćby na przylegającym do Polonii Warszawa odcinku ul. Bonifraterskiej od Konwiktorskiej w stronę Dworca Gdańskiego. Proponowany pomnik bieżnię dałoby się tam o wiele lepiej wyeksponować przed głównym wejściem do klubu. AMiędzyparkowa – nazwa, która nie wadzi chyba nikomu – zostałaby bez zmian.