Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
MOST PROJEKTOWAĆ OD NOWA
Na Żoliborzu wielka radość, bo w tym tygodniu wygasła zdobyta z wielkim trudem decyzja środowiskowa dla mostu Krasińskiego. Tylko że nasz Żoliborz, drodzy sąsiedzi, to nie samotna wyspa na oceanie, a nowe przeprawy przez Wisłę wWarszawie iokolicach są cały czas potrzebne. Dlatego nie ma się co tak cieszyć – ratusz od razu powinien wznowić przygotowania do tej zaniechanej już po raz drugi inwestycji.
Pierwszy raz wstrzymano ją wpoprzedniej dekadzie. Wpierwszej kadencji prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz wWarszawie wymówką był ogólnoświatowy kryzys finansowy i znaczny spadek wpływów do budżetu miasta. Udało się tylko wybrać projekt mostu Krasińskiego – oryginalny, pierwszy wstolicy zwielkim łukiem nad Wisłą. W 2011 r. ratusz zdobył dla niego decyzję środowiskową, która uprawomocniła się 6 sierpnia 2012 r. Ponieważ w ciągu sześciu lat nie udało się zacząć budowy ani nawet zdobyć pozwolenia, kluczowy dla mostu dokument stracił ważność i całą procedurę trzeba zaczynać od nowa.
„Dzisiaj można śmiało otwierać szampany! Na ten dzień czekaliśmy od 2,5 roku. Od teraz ten przeskalowany most i trasa naprawdę odchodzą w niebyt” – triumfuje facebookowy profil Żoliborza Oficerskiego, składając podziękowania wiceprezydentowi miasta Michałowi Olszewskiemu, „bez którego ten sukces nie byłby możliwy”. Rządząca miastem Platforma Obywatelska wnajbliższych wyborach straci jednak podwójnie: na Targówku wyborcy są źli za wstrzymanie budowy mostu, a na Żoliborzu jego przeciwnicy właśnie skrzyknęli się wkoalicję miejscowych stowarzyszeń pod egidą Miasto Jest Nasze, konkurencyjną wobec PO.
Jako mieszkańca Żoliborza razi mnie ten antymostowy triumfalizm. Wiem, że nie wszyscy w naszej dzielnicy go podzielają. Wielu z nas wciąż bliskie są społecznikowskie idee, które znamy z przedwojennych wspomnień o Żoliborzu, otwartość na innych, a nie zasklepianie się wswoim idealnym, urządzonym światku. Na most Krasińskiego z wiaduktem nad terenami kolejowymi na Żeraniu czekają mieszkańcy prawobrzeżnej Warszawy – Bródna, Targówka, Białołęki... Ludzie stamtąd codziennie stoją wkorkach, by dostać się do pracy czy na lekcje wŚródmieściu. W zamian za most mają co prawda dostać II linię metra, ale na horyzoncie nie widać pozostałych inwestycji, które obiecał im ratusz, rezygnując zbudowy przeprawy (ul. Nowotrocka, linia tramwajowa na osiedle Derby, nowa jezdnia na ul. św. Wincentego).
Kiedy w 2015 r. ratusz zaczął starania opozwolenie na budowę mostu Krasińskiego, na Żoliborzu wybuchły głośne protesty. Wiele osób uczestniczyło w nich jak w amoku. Były głuche na argumenty z drugiej strony Wisły, a także miejskich urzędników, którzy wychodzili zofertą radykalnych poprawek wdojazdach do mostu. Miały one zostać zwężone, a Żoliborz – zabezpieczony przed tranzytem. Niektórzy komentatorzy dopatrywali się w tych protestach nawet podłoża klasowego – lepszy „piękny brzeg”, zwany z francuska Joli Bord, kontra motłoch zza Wisły. Bo tak niedopuszczalne argumenty też wyrywały się niektórym przeciwnikom mostu.
Zjednym mogę się zgodzić: rzeczywiście, projekt tej przeprawy był przeskalowany. Teraz jest więc szansa, by zamówić lepszy (łuk nad rzeką niechby jednak został). Jedna z firm zainteresowanych budową szacowała, że gdyby zwęzić most Krasińskiego o 7 m, przyniosłoby to aż 160 mln zł oszczędności (a miał kosztować blisko 700 mln zł, z dojazdem zBródna – 1,3 mld zł). Wystarczyłaby tu powtórka z organizacji ruchu na moście Śląsko-Dąbrowskim, czyli wydzielona część dla tramwajów i autobusów pośrodku i po jednym pasie ruchu dla samochodów w każdym kierunku, do tego wygodny przejazd dla rowerzystów ichodniki. Niestety, wplanach finansowych miasta most Krasińskiego wraca dopiero w 2021 r., i to ze znikomą kwotą 10,5mlnzł. Poważniejsze wydatki na tę inwestycję mają się zacząć w 2024 r. – 413,7 mln zł i 2025 r. – 688,5 mln zł. Stanowczo za późno.