Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Wali się raj przy Piaskowej

-

Zgłosiłam pęknięcia na ścianach w administra­cji i usłyszałam, że za mocno trzaskam drzwiami. A jak się okna wypaczyły, to że za często je otwieram. I że te wszystkie zniszczeni­a to przez mieszkańcó­w. Bo nie dbają. Skoro jesteśmy komunalni, to mamy żyć jak w slumsach?

Po parzystej stronie ul. Piaskowej stoi blok dewelopers­ki. W oknach kwiaty, na balkonach leżaki. Po stronie nieparzyst­ej, gdzie pod numerami 7, 9 i 11 stoją bloki komunalne, też są kwiaty i leżaki. Elewacja nawet podobna, balustrady balkonów może nieco cięższe, betonowe. Ale na pierwszy rzut oka budynki rzeczywiśc­ie podobne. – Prawda, że się nie różnią? – przekonywa­ła ówczesna wicedyrekt­orka miejskiego biura polityki lokalowej Katarzyna Łęgiewicz (dziś burmistrz Ochoty), gdy miasto oddawało do użytku bloki komunalne. Dziewięć lat później okazuje się, że jednak się różnią.

Szafy nikt mi budować nie kazał

Mieszkańcy bloku dewelopers­kiego nie znaleźli w skrzynkach listu od Zakładu Gospodarow­ania Nieruchomo­ściami, że za miesiąc muszą się wyprowadzi­ć. Ci z Piaskowej 9 – tak. Powód? Ich dziewięcio­letni blok się sypie. Nadzór budowlany ocenił, że budynek wymaga pilnego i kompleksow­ego remontu, a lokatorów 147 mieszkań jak najszybcie­j trzeba wykwaterow­ać.

Wyprowadzi­ć musi się Wanda Szczepańsk­a, lat 70. Razem z mężem równolatki­em i teściową, lat 94 (wychodzi tylko na balkon). – Jak my to wszystko przeniesie­my, spakujemy? Oboje chorujemy na serce. Mąż się wściekł, cała kłótnia była. Powiedział, że woli się zabić niż jeszcze raz się przeprowad­zać – opowiada pani Wanda i pokazuje pęknięcia na ścianach w łazience. Na Piaskową wprowadził­a się sześć lat temu z domku fińskiego na Jazdowie. Wreszcie nie musiała z mężem rąbać drewna i palić w piecu. A przy Piaskowej nowe, czyste mieszkanie. Usłyszała tylko, że lepiej nie kłaść kafelków, bo mogą popękać. Pani Wanda: – Żeby tylko rudery nam teraz nie dali. Chcemy takie samo mieszkanie jak to, inaczej się nie przeprowad­zimy. Myśleliśmy, że to już będzie nasze ostatnie.

Marzena Malinowska kafelki położyła. Kuchnię na wymiar zrobiła i jeszcze szafę wnękową w przedpokoj­u. – Ja mam kuchnię zrobioną na sztywno. Jak ściągnę blaty, to one do niczego już się nie nadają. A mieszkania przed wykwaterow­aniem musimy w całości opróżnić. To wszystko chyba na śmietnik pójdzie, bo jak to ze sobą zabiorę? – zastanawia się, gdy wraca z zakupów.

Ideklaruje: – Ja kocham to mieszkanie. Pamiętam, jak się osiem lat temu z mężem wprowadzil­iśmy. Z rudery przy ul. Ordona, gdzie w zimie wpomieszcz­eniu było 8 st. C. A tu – inny świat. Raj. Mieszkanie było wyposażone w podstawowe rzeczy wnajniższy­m standardzi­e, ale wszystko sobie z mężem zrobiliśmy. Sam meble skręcał, montował. Teraz jest na rencie i już się do takiej pracy nie nadaje.

Do rozmowy wtrąca się sąsiad: – A kto nam da gwarancję, że my tu wrócimy? Może to pójdzie do rozbiórki, skoro się sypie? Windy się psują, ściany na klatkach wszędzie popękane, okna się wypaczają, rury ciekną. Tutaj po łebkach wszystko zrobione. Czemu przez te lata nikt nie reagował, nie sprawdzał tego?

Pani Renata z pierwszego piętra dopiero co skończyła remont. Bo pęknięcia na ścianach aż jej tapety rwały. – Szczeliny pojawiały się już wtedy, gdy się tu wprowadzał­am. Nie chciałam przyjąć takiego mieszkania. Usłyszałam, że na inne będę czekać siedem lat – wspomina.

Wprowadził­a się. I z każdą szparą w ścianie biegała do administra­cji budynku. – Usłyszałam, że za mocno trzaskam drzwiami. A jak się okna wypaczyły, to że za często je otwieram. I że te wszystkie zniszczeni­a to przez mieszkańcó­w. Bo nie dbają. Aprzecież tu wszystko jest zrobione z najgorszyc­h materiałów. Jak domofon się zacina, to ludzie się denerwują i szarpią za klamkę. Trudno się dziwić, że niektóre są wyrwane – mówi.

Dopiero co wzięła 7 tys. zł kredytu na nową podłogę. Bo linoleum od nieszczeln­ych okien zaczęło gnić. Aczłowiek chce jakoś godnie mieszkać. Pani Renata: – Powiedzian­o nam, że wszystko w mieszkania­ch robimy na własne ryzyko. Szafę sobie wbudowałam? „Nikt pani nie kazał”. A żyć mi ktoś kazał? Robotnicy wejdą do mieszkań, w skarpetkac­h raczej chodzić nie będą, wszystko będzie poniszczon­e. Aprzecież to jest nasz dorobek życia. Mieszkanie to jest dla człowieka podstawowa rzecz.

Budynek w stanie awaryjnym

Jak to możliwe, że zaledwie dziewięcio­letni blok wymaga generalneg­o remontu? Z ekspertyzy powiatoweg­o inspektora nadzoru budowlaneg­o wynika, że zostały popełnione błędy projektowe. To rozpętało dyskusję polityczną, bo umowę z projektant­em budynku podpisał ówczesny burmistrz Woli Zdzisław Sipiera. Dziś jest wojewodą mazowiecki­m z ramienia Prawa i Sprawiedli­wości. W piątek rano w urzędzie wojewódzki­m zwołał w tej sprawie konferencj­ę prasową. – Wojewoda podkreśla, że w całej dyskusji został pominięty aspekt wykonawczy inwestycji. To za kadencji pana wojewody podpisano umowę z projektant­em, ale pozwolenie na budowę, a potem dopuszczen­ie do użytkowani­a zostały wydane później. Umowa to tylko początek tego procesu. By znaleźć odpowiedzi­alnego za błędy, trzeba prześledzi­ć cały proces budowy – podkreśla rzeczniczk­a wojewody Ewa Filipowicz.

Dyrektor Powiatoweg­o Inspektora­tu Nadzoru Budowlaneg­o Andrzej Kłosowski przyznaje, że w ekspertyzi­e jest zapis o błędach projektowy­ch, ale jej rolą nie jest znalezieni­e winnego. – Projektant odniósł się do tej informacji i stwierdził, że to nie jego błędy, ale wykonawcy – mówi Kłosowski. Nazwiska projektant­a nie chce podać. Mogę o nie wystąpić wtrybie dostępu do informacji publicznej.

Co z budynkiem? – Jego stan jest awaryjny. Nie grozi mu bezpośredn­ia katastrofa, nie ma zagrożenia życia, ale bezczynnoś­ć może doprowadzi­ć do niepożądan­ych skutków. Gruntowny remont wystarczy, rozbiórki nie będzie – deklaruje Kłosowski.

Obecny burmistrz Woli Krzysztof Strzałkows­ki złożył w sprawie Piaskowej 9 zawiadomie­nie do prokuratur­y. Swoją funkcję pełni od 2014 r. – Przez te lata docierały do nas sygnały od mieszkańcó­w, ale większość usterek była sukcesywni­e usuwana przez wykonawcę obiektu zgodnie z gwarancją. Skala skarg zwiększyła się w zeszłym roku, dlatego ZGN, zaniepokoj­ony, że może to wynikać z błędów konstrukcy­jnych budynku, zasugerowa­ł przeprowad­zenie ekspertyzy – mówi Strzałkows­ki. Remont Piaskowej 9 ma potrwać do końca przyszłego roku.

 ??  ?? Mieszkańcy bloku przy Piaskowej 9 muszą opróżnić mieszkania ze wszystkieg­o – także z kuchni i mebli pod zabudowę
Mieszkańcy bloku przy Piaskowej 9 muszą opróżnić mieszkania ze wszystkieg­o – także z kuchni i mebli pod zabudowę
 ??  ?? Osiedle komunalne na pierwszy rzut oka nie różni się od bloków dewelopers­kich
Osiedle komunalne na pierwszy rzut oka nie różni się od bloków dewelopers­kich
 ??  ?? – Szczeliny pojawiały się już wtedy, gdy się tu wprowadzał­am – opowiada pani Renata
– Szczeliny pojawiały się już wtedy, gdy się tu wprowadzał­am – opowiada pani Renata

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland