Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
NA ULICY CZY W OGRÓDKU?
Ale wstyd”, „Nacjonalizm to nie patriotyzm”, „Cały świat się z nas śmieje” – tak marsz narodowców 15 sierpnia komentowali goście w ogródkach restauracyjnych na Nowym Świecie. A ile osób na hasło antyfaszystów „Chodźcie z nami” podniosło się z fotela?
Wśrodę marsz narodowców próbowało zablokować kilkadziesiąt osób. Kiedy czoło pochodu było kilkanaście metrów przed nimi, usiedli na asfalcie i chwycili się za ręce.
Policja nawoływała do rozejścia się, ale nikt nie zareagował. Po obu stronach ulicy ustawił się gęsty kordon funkcjonariuszy.Blokującyskandowalidoprzechodniów: „Chodźcie znami!”.
– Miarka się przebrała – powiedział Rafał Trzaskowskidwa dni po organizowanym przez narodowców Marszu Zwycięstwa. Kandydat PO iNowoczesnej na prezydenta Warszawy zapowiedział, że złoży wniosek do ministra sprawiedliwości o delegalizację ONR.
Rozwiązania stowarzyszenia domagali się wcześniej Hanna Gronkiewicz-Waltz, posłowie Nowoczesnej i prezydent Poznania Paweł Adamowicz. Prokuratura Okręgowa w Krakowie (na jej terenie zarejestrowane jest stowarzyszenie ONR) już od maja prowadzi postępowanie w tej sprawie. Jak powiedział „Stołecznej” rzecznik krakowskiej prokuratury – wniosek Trzaskowskiego może opóźnić postępowanie, bo przybędzie dokumentów do analizy.
Delegalizacja ONR nie jest na rękę ministrowi Ziobrze, który musi pielęgnować także skrajnie prawicowy elektorat. Dlatego Ziobro nigdy nie zajął zdecydowanego stanowiska wobec działalności faszyzujących organizacji. Kiedy narodowcy zawiesili na szubienicach portrety opozycyjnych europosłów, mówił, że to obyczaje znane zmarszów PO. Gdy do sądu we Wrocławiu wpłynął akt oskarżenia w sprawie nacjonalisty ibyłego księdza Jacka M., jego zastępca wymógł wycofanie oskarżenia.
Formalna droga do rozwiązania ONR będzie długa, kręta iwyboista. Nie dziwmy się więc tym, którzy chcą powstrzymać pochód nacjonalistów własnym ciałem. W ubiegłym roku przed czołem Marszu Niepodległości siadło 14 osób. Ostatnie zgromadzenie próbowało zablokować 60, może 70 osób.
Kiedy narodowcy z hasłami „Śmierć wrogom ojczyzny” i „Nie tęczowa, nie czerwona, tylko Polska narodowa” skręcili wNowy Świat, z kawiarnianych ogródków słychać było komentarze: – „Ale wstyd”, „Cały świat się z nas śmieje”. Ale kiedy antyfaszyści proponowali gościom kawiarni dołączenie do protestu, nikt nie podniósł się z fotela.
Wierzę, że większość z nas nie zgadza się na to, co widzimy. Na zawłaszczanie patriotyzmu, na hołubienie idei, które doprowadziły do cierpienia milionów. Na kult białego, zdrowego Polaka hetero. Nie chcemy Polski tylko dla jednego narodu, nikomu nie życzymy śmierci, a miłości do ojczyzny nie przedkładamy nad miłość do człowieka. Wielu z nas chętnie wzięłoby udział wświęcie niepodległości czy wmarszu ku czci powstańców warszawskich. Ale nie pójdziemy. Nie pod tymi sztandarami i nie w akompaniamencie nienawistnych, narodowych haseł.
Policja zapowiedziała, że wobec blokujących marsz skieruje 65 wniosków o ukaranie. Co oni zrobią na następnym marszu? Znowu siądą. Ale jeśli nie będzie ich sto, dwieście i więcej, nie zatrzymają nikogo. To gdzie lepiej usiąść? Na ulicy czy wogródku?