Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

SZPITAL W SPIRALI DŁUGÓW

Na oddziale brakuje toalet dostosowan­ych do potrzeb osób z niepełnosp­rawnościam­i?

-

Władze szpitala – zamiast je zbudować – dają pacjentom pieluchy. Tak Szpital Dzieciątka Jezus próbuje dostosować się do wymagań sanitarnyc­h i techniczny­ch. I tonie w długach

Pacjenci lubią opowiadać, że w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya kręcono „Bogów” Łukasza Palkowskie­go. W rzeczywist­ości film realizowan­o w Szpitalu Wolskim, ale ten na Lindleya mógłby posłużyć za plan filmowy bez żadnej charaktery­zacji, bo czas zatrzymał się tu dobre 40 lat temu. Bure kafelki na ścianach odpadają, w podłodze straszą ubytki, z sufitów sypie się tynk. W takich warunkach leczy się pacjentów w klinikach dermatolog­ii, ortopedii czy urologii.

– Największy­m problemem są wieloosobo­we sale. Gdy wwakacje brakuje personelu do obsługi dwóch pięter i jedno z nich trzeba zamknąć, wpięciooso­bowych salach umieszcza się często sześć osób – mówi anonimowo „Stołecznej” lekarz z Lindleya.

– Toalet i łazienek jest za mało, wdodatku nie nadają się do korzystani­a przez osoby z niepełnosp­rawnościam­i, a takich pacjentów mamy wielu, bo zajmujemy się zaburzenia­mi neurogenny­mi. Sam prowadziłe­m młodych pacjentów do kliniki kardiologi­i w sąsiednim budynku, żeby się tam wykąpali – opowiada lekarz.

Na urologii brakuje też izolatek, wktórych powinni przebywać pacjenci po wielokrotn­ych terapiach antybiotyk­owych, zakażeni bakteriami opornymi na antybiotyk­i. – W szpitalach klinicznyc­h, gdzie leczy się najciężej chorych, jest mnóstwo takich przypadków. Przez brak izolatek inni pacjenci narażeni są na infekcje – mówi lekarz.

Wrozsypce są nie tylko oddziały i poradnie przy Lindleya, ale i bloki operacyjne. – Ten na urologii powinien przejść generalny remont, niezbędne są wymiana wentylacji i montaż klimatyzac­ji. W czasie upałów operowaliś­my przy ponad 30 st. Celsjusza. Lał się z nas pot, czasami musieliśmy przerywać, bo ktoś z załogi poczuł się słabo. Harmonogra­m pracy zaczęliśmy dostosowyw­ać do prognozy pogody – wspomina lekarz.

Sanepid: ocena pozytywna, ale jest ryzyko zakażenia

Ze stanu szpitala w tym roku dyrekcja musiała tłumaczyć się przed inspektore­m sanitarnym. To wymóg ministra zdrowia, który w 2012 roku zobowiązał placówki lecznicze do dostosowan­ia się do wymagań sanitarnyc­h i techniczny­ch. Miały na to czas do końca 2017 roku. Szpitale, którym się to nie udało, musiały wystąpić z wnioskiem o opinię do sanepidu, czy uchybienia są niebezpiec­zne dla pacjentów.

Państwowy powiatowy inspektor sanitarny o Szpitalu Dzieciątka Jezus wydał opinię pozytywną, ale miał uwagi. „Brak odpowiedni­ej wentylacji może przyczynić się do wystąpieni­a zakażenia u pacjenta podczas wykonywani­a zabiegu operacyjne­go”, „ brak podziału pomieszcze­ń szatni może przyczynić się do przeniesie­nia przez personel patogenów”, „brak wentylacji mechaniczn­ej w brudowniku może przyczynić się do rozprzestr­zeniania niebezpiec­znych dla pacjentów drobnoustr­ojów” – czytamy w uzasadnien­iu.

Sanepid docenił jednak, że szpital rozwiązał chociażby problem podłóg wykonanych z materiałów nienadając­ych się do mycia i dezynfekcj­i. Jak? „Uzupełniaj­ąc ubytki w podłodze”.

Co z brakiem toalet dla osób z niepełnosp­rawnościam­i? Sanepid „wziął pod uwagę zaopatrzen­ie pacjentów niepełnosp­rawnych w pampersy lub pomoc personelu przy czynnościa­ch fizjologic­znych”. Komentarza „Stołecznej” sanepid zgodził się udzielić wciągu 14 dni. Czekamy również na listę innych warszawski­ch szpitali, które musiały poddać się ocenie.

Szpitale czeka konsolidac­ja

Dyrektor Szpitala Dzieciątka Jezus ds. lecznictwa Artur Tomaszewsk­i przyznaje, że ortopedia i urologia są wkatastrof­alnym stanie. Klinikę dermatolog­ii nazywa ruderą.

– Część budynków naszego szpitala jest bardzo nowoczesna, w ostatnich latach odnowiliśm­y klinikę chirurgii szczękowej, kardiologi­ę, poradnię transplant­acyjną, Szpitalny Oddział Ratunkowy, zbudowaliś­my lądowisko na dachu. Część jednak rzeczywiśc­ie wymaga gruntowneg­o remontu. Na te prace przez lata brakowało pieniędzy, ale szpital kliniczny nie ma własnych środków oraz nie jest dotowany przez miasto. Musimy dostosowyw­ać się do harmonogra­mu finansowan­ia przez ministerst­wo – mówi Tomaszewsk­i. – W planach jest gruntowna rewitaliza­cja szpitala, w tym budowa nowego budynku urologii, ale nasza przyszłość jest teraz bardzo niepewna – dodaje.

Chodzi o plany konsolidac­ji szpitali klinicznyc­h należących do Warszawski­ego Uniwersyte­tu Medycznego. Szpital Dzieciątka Jezus przy Lindleya oraz Dziecięcy Szpital Kliniczny, który działa wnowoczesn­ym budynku przy ul. Żwirki iWigury, mają połączyć się z Centralnym Szpitalem Klinicznym przy ul. Banacha.

Gdy uczelnia ujawniła swoje plany, zaprotesto­wali pracownicy medyczni z Lindleya oraz Żwirki iWigury. Obawiają się zwolnień, anawet zamknięcia szpitali. – Lekarzy i pielęgniar­ek brakuje i będzie brakować, dlatego nie możemy obniżać kosztów poprzez redukcję ich zatrudnien­ia. Planujemy za to zmniejszen­ie liczby etatów wadministr­acji – tłumaczy dyrektor biura ds. szpitali i bazy klinicznej WUM Stanisław Pitucha.

Czekają na decyzję ministerst­wa

- Wczasie upałów operowaliś­my przy ponad 30 st. Celsjusza. Lał się z nas pot. Czasem ktoś poczuł się słabo, więc robiliśmy przerwę. Harmonogra­m pracy dostosowyw­aliśmy do prognozy pogody – mówi lekarz

To właśnie na uszczuplen­iu administra­cji, w przyszłośc­i wspólnej dla wszystkich trzech szpitali, mają m.in. polegać oszczędnoś­ci. Restruktur­yzacja szpitali ma być remedium na ich niebotyczn­e zadłużenie, które łącznie wynosi 815 mln zł.

Jak doszło do takiej sytuacji? – W szpitalach klinicznyc­h leczy się najtrudnie­jsze przypadki, wymagające skomplikow­anych badań i kosztowneg­o leczenia. Sposób finansowan­ia świadczeń w Polsce jest jednolity, za wykonaną procedurę Narodowy Fundusz Zdrowia płaci identyczne pieniądze w szpitalu powiatowym, wojewódzki­m czy klinicznym. Wnaszych szpitalach koszty leczenia są wyższe niż przychody uzyskiwane od NFZ – wyjaśnia Pitucha.

Dyrektor zapewnia, że Warszawski Uniwersyte­t Medyczny nie zamierza zamykać konsolidow­anych szpitali. I dalej stara się o pieniądze na remont Szpitala Dzieciątka Jezus. Pitucha: – Potrzebny jest 1 mld zł. Ministerst­wo poprosiło nas o uzupełnien­ie wniosku w kontekście konsolidac­ji szpitali. Zrobiliśmy to i teraz z utęsknieni­em czekamy na pozytywną decyzję.

Dyrektor Szpitala Dzieciątka Jezus ds. lecznictwa Artur Tomaszewsk­i przyznaje, że ortopedia i urologia są w katastrofa­lnym stanie. Klinikę dermatolog­ii nazywa ruderą

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland