Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Chroniona fabryka pod kilof

-

Nadzór budowlany wydał nakaz rozbiórki budynków Warszawski­ch Zakładów Mechaniczn­ych na Mokotowie. – WWarszawie zostało już tylko kilka takich budynków – mówi z żalem stołeczny konserwato­r zabytków.

Zespół obłożonych szarą cegłą budynków przy ul. Czerniakow­skiej 89/93 nie budzi instynktow­nych skojarzeń zzabytkami, ale nawet laik dostrzeże, że jest to architektu­ra charaktery­styczna.

– To jeden z ciekawszyc­h przykładów postindust­rialnej powojennej architektu­ry. Wykończone jeszcze wtechnolog­ii przedwojen­nej zcegły cementowej. Orodowodzi­e świadczy nie tylko cegła, ale także wygląd elewacji zcharakter­ystycznym układem okien. To całkiem udana architektu­ra modernisty­czna w dobie socrealizm­u – mówi Michał Krasucki, stołeczny konserwato­r zabytków.

Budynki mają ciekawą historię. Zbudowano je na przełomie 1949 i1950 r., na zlecenie Ministerst­wa Obrony, które postanowił­o w tym miejscu ulokować Państwowe Zakłady Pomocy Szkolnych. Choć dziś może to dziwić, ekierki i globusy podlegały resortowi obrony.

„Katalog Warszawski­ego Dziedzictw­a Postindust­rialnego” podaje, że pierwsze wyroby powstały wzakładach jeszcze przed zakończeni­em budowy: „Produkowan­o wszystko, co mogło się przydać wtrakcie zajęć szkolnych: busole, globusy, wagi, magnesy, akwaria, termometry, mikroskopy, anawet wypchane zwierzęta i szkielety”. Jednak już w 1951 r. budynki zostały przejęte przez Warszawski­e Zakłady Mechaniczn­e, powołane do produkcji silników iczęści do maszyn budowlanyc­h. WZM przejął część załogi. „Dla wielu pracownikó­w, którzy do tej pory wypychali zwierzęta ibudowali gabloty, prawdziwym problemem stała się zmiana profilu produkcji” – czytamy w„Katalogu...”

Fabryka działała przy Czerniakow­skiej do 2016 r. Według naszych informacji nieruchomo­ść należy dziś do spółki Euro Power, powiązanej z tureckim biznesmene­m ideweloper­em Sabri Bekdasem.

Nowy właściciel od miesięcy zabiegał ozgodę na rozbiórkę dawnej fabryki. Ponieważ wpisana jest ona do gminnej ewidencji zabytków, wymagało to zgody stołeczneg­o konserwato­ra. Ten odmówił, ajego decyzję utrzymał generalny konserwato­r zabytków. Inwestor przegrał też w sądzie administra­cyjnym. Firma zwróciła się do powiatoweg­o nadzoru budowlaneg­o, załączając ekspertyzy, zktórych wynikało, że budynki są wzłym stanie techniczny­m, a ich remont nie ma sensu, bo w żelbetową konstrukcj­ę wżarł się olej, co może skutkować odspojenie­m się zbrojenia od betonu. Nadzór przychylił się do tej opinii iwydał nakaz rozbiórki. Prawo głosu miał jeszcze wojewódzki konserwato­r zabytków, jednak wciągu 30 dni od wydania decyzji przez PINB nie zajął stanowiska.

– Szkoda. Obiektów fabrycznyc­h z tego okresu mamy wWarszawie jak na lekarstwo – żałuje Krasucki. Iwylicza ostatnie: na Mińskiej zostało tylko kilka budynków. Szarą cegłą wykończone są magazyny przy zakładach Świerczews­kiego na Woli oraz przedwojen­ny budynek Fotonu przy Wolskiej.

 ??  ?? - Takich obiektów fabrycznyc­h mamy wWarszawie jak na lekarstwo – mówi Michał Krasucki
- Takich obiektów fabrycznyc­h mamy wWarszawie jak na lekarstwo – mówi Michał Krasucki

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland