Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Żeby szkoła nikogo nie wykluczała
Pod kancelarią Ministerstwa Edukacji Narodowej Monika Mamulska, przedsiębiorczyni, współwłaścicielka biura tłumaczeń, aprywatnie matka niepełnosprawnego Tomka, przedstawiła apel do minister Anny Zalewskiej z ponad 40 tys. podpisów. Kobieta wraz z rodzicami z całej Polski walczy o zmianę rozporządzeń, które ograniczyły dzieciom z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego dostęp do nauczania indywidualnego na terenie szkoły.
9 tys. uczniów wWarszawie
Tomek, z którego inspiracji powstała petycja, jest uczniem trzeciej klasy liceum w Łodzi. – Obiecałam mu, że na pewno będzie mógł dokończyć klasę maturalną. Bo niby jak miałabym powiedzieć mojemu synowi, że zabrana mu zostanie możliwość nauki wśród rówieśników? – pyta jego matka. I podkreśla: – Na terenie Łodzi połowa niepełnosprawnych uczniów już została ze szkół wykluczona. WWarszawie sprawa dotyczy 9 tys. uczniów. Ale sytuacja jest szczególnie dramatyczna w małych miejscowościach, gdzie nie wszystkie szkoły mają oddziały integracyjne.
Pod ministerstwem rodziców oraz niepełnosprawnych uczniów wsparli swoją obecnością Katarzyna Lubnauer i Kamila Gasiuk-Pihowicz, posłanki Nowoczesnej, Krystyna Starczewska, dr filozofii i założycielka liceum „Bednarska”, aktorka Maja Komorowska oraz Rafał Trzaskowski, kandydat PO na prezydenta Warszawy.
– Od 29 lat prowadzę szkołę społeczną. Uczęszczają do niej także dzieci niepełnosprawne i z orzeczeniami, potrzebujące lekcji indywidualnych. I całe to wieloletnie doświadczenie wskazuje na to, że najważniejszą rzeczą dla tych dzieci jest obecność w szkole. To znaczy: obecność z innymi, rozwijanie społecznych umiejętności, ale przede wszystkim brak poczucia wykluczenia. Wykluczenie, które wynika ze stanu zdrowia, przerzucone na relacje społeczne pogłębia się i nie pozwala dziecka wyprowadzić ze złego stanu – podkreślała dr Starczewska. Dodała, że wykluczenie dzieci niepełnosprawnych ze szkół odbija się także na uczniach zdrowych. – Ich obecność jest korzystna dla całej szkolnej społeczności. Bo to jest uczenie empatii, zrozumienia, wrażliwości – ocenia.
Głos w sprawie zabrała także Maja Komorowska, która pod ministerstwem pojawiła się zkonstytucją w ręku. Dzięki jej zaangażowaniu do udziału w akcji udało się przekonać innych ludzi kultury i nauki, m.in. Krystynę Jandę czy Lidię i Jurka Owsiaków.
– Myślę, że ludzie kultury, a z wieloma jestem wkontakcie, poparli petycję, bo wydaje się, że zmarnujemy to, co już zostało osiągnięte. Wszyscy popełniamy jakieś błędy, ale takiego błędu nie można pozwolić zrobić – mówiła. – Osobom niepełnosprawnym władze publiczne udzielają zgodnie z ustawą pomocy w zabezpieczeniu egzystencji, przysposobieniu do pracy oraz komunikacji społecznej – zacytowała na koniec fragment konstytucji.
Trzaskowski deklaruje pomoc
Wakcję Mamulskiej zaangażowali się również politycy. Kamila Gasiuk-Pihowicz przypomniała, że już kilka miesięcy temu złożyła interpelację w tej sprawie. – Ministerstwo chowa głowę w piasek, udaje, że nie ma problemu. Udaje, że nowe regulacje wcale nie doprowadziły do sytuacji, w której dzieci potrzebujące specjalnego wsparcia są wypychane ze szkół i zamykane w domach. Obecne przepisy w praktyce powodują, że dziecko, które potrzebuje tego wsparcia, albo ma indywidualne nauczanie jedynie w domu, albo konieczność uczęszczania na wszystkie zajęcia z całą klasą, co jest niezgodne z jego potrzebami – mówiła.
Wtórowała jej przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer: – Często jak jedziemy za granicę, to jesteśmy zdziwieni, jak dużo widzimy osób niepełnosprawnych na ulicach. Z czego to wynika? Z tego, że te kraje prowadzą politykę włączającą. Starają się, żeby osoby niepełnosprawne na takich samych zasadach jak ich pełnosprawni obywatele uczestniczyły w życiu społecznym. A szkoła to pierwszy etap – zauważyła.
Rafał Trzaskowski podzielił się osobistymi doświadczeniami: jego córka również przez pewien czas musiała korzystać z nauczania indywidualnego, a jego dzieci chodziły do klas integracyjnych. – I właśnie to uczyło je tolerancji i empatii. Niestety jest tak, że rząd PiS wypowiedział wojnę wielu instytucjom i niszczy wiele udanych reform – mówił.
Kandydat PO na prezydenta Warszawy zapowiedział, że samorządy zrobią wszystko, co w ich mocy, aby pomóc takim uczniom. – WWarszawie pomożemy 9 tysiącom dzieci. Znajdziemy pieniądze na dodatkowych nauczycieli, specjalistów i rehabilitantów. Tam, gdzie się da, samorząd musi pomóc – zadeklarował.
Najwięcej oklasków od zebranych zebrał Tomek, syn Moniki Mamulskiej. – Wszystkie dzieci powinny uczyć się w szkole bez względu na to, czy są pełnosprawne, czy niepełnosprawne. Bo po to są te budynki wybudowane, żeby dzieci się tam uczyły – powiedział.
Minister Zalewska nie wyszła do zebranych. Podpisy pod petycją „Pozwólcie dzieciom niepełnosprawnym z nauczaniem indywidualnym uczyć się w szkole” nadal są zbierane na stronie naszademokracja.pl.
– Obiecałam Tomkowi, że będzie mógł dokończyć klasę maturalną. Jak miałabym powiedzieć synowi, że zabrana mu zostanie możliwość nauki wśród rówieśników? – pyta Monika Mamulska. Pod petycją do minister edukacji zebrała ponad 40 tys. podpisów.