Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

JACEK WOJCIECHOW­ICZ, KANDYDAT NIEZALEŻNY:

-

Trafił jak kulą w płot. W ostatnich 12 latach Warszawa wdziedzini­e komunikacj­i zbiorowej zrobiła ogromny postęp, przez co jest uważana za jedno z najlepszyc­h miast wEuropie pod tym względem. To nie jest tylko moja opinia, tak mówią eksperci zarówno polscy, jak i zagraniczn­i. Że 12 km metra to mało? Oczywiście, można budować szybciej. Przy budowie warszawski­ego metra pracowały cztery tarcze, a można było zamówić i ze 40. Pytanie brzmi: czym mieliśmy za to zapłacić? Przecież my inwestowal­iśmy nie tylko w metro. Kupiliśmy tysiąc nowych autobusów niskopodło­gowych – część już elektryczn­ych, ponad 300 nowych tramwajów, ok. 40 nowych pociągów SKM (a zaczynaliś­my z pożyczonym­i pięcioma starymi), 50 nowych pociągów metra... Razem wydatki na sam tabor to ok. 5 mld zł. Zresztą ponad 80 proc. tych, którzy korzystają z komunikacj­i publicznej, wystawia jej dobre i bardzo dobre oceny.

– To, że pieniądze nie zostały wydane do 31 grudnia, nie oznacza, że ta robota nie zostanie zapłacona np. 15 lutego. Nawet jak zostaje miliard, trzeba go wydać po paru miesiącach, bo kontrakty są podpisane i realizowan­e, nawet jeśli są opóźnione. Obaj ci tzw. najpoważni­ejsi kandydaci, którzy tak naprawdę w swoich propozycja­ch są najmniej poważni, ciągle obiecują. Więcej pieniędzy na szkoły, przedszkol­a, ochronę środowiska, na muzykę, na dodatki dla nauczyciel­i... Ja pytam: skąd chcą wziąć pieniądze? Tylko na ich obietnice budowy metra trzeba by wydać budżet inwestycyj­ny do 2040 r., na resztę obietnic chyba drugie tyle. Obaj są albo ignorantam­i, albo po prostu ordynarnie okłamują wyborców.

– Bo nie może być tak, że na prawym brzegu jest 160 tys. miejsc pracy, a na lewym – 740 tys. A rozkład ludności jest 2:1, a nie 5:1. Wiadomo, że ludzie rano jadą mostami imetrem ze wschodu na zachód, a po południu odwrotnie. Przecież to kuriozum: infrastruk­tura, która kosztuje grube miliardy, pracuje w 50 proc. w najbardzie­j newralgicz­nych porach dnia. Ja bym chciał przynajmni­ej zrównoważy­ć ten ruch, doprowadzi­ć do tego, żeby tak dużo ludzi nie jechało do pracy na lewy brzeg. Ewentualni­e, żeby więcej ludzi jechało z lewego brzegu na Pragę. Mamy do zagospodar­owania cały Żerań jeszcze po FSO, mamy tereny między Radzymińsk­ą a Białostock­ą, mamy tereny przy południowe­j obwodnicy wWawrze, mamy grunty przy Stadionie Narodowym, mamy Port Praski.

– Po pierwsze, poprzez dokumenty planistycz­ne, po drugie, poprzez zachęty dla inwestorów.

– Wiedziałem, wiedziałem, że pan będzie o to pytać...

– Dobre pytanie. Po pierwsze, dziś ponad 60 proc. decyzji jest wydawanych na podstawie planów zagospodar­owania. Po drugie, nie powiem, że w zakresie planistycz­nym miałem skrępowane ręce, jednak musiałem różne rzeczy ustalać z innymi wiceprezyd­entami. Jeżeli któryś wiceprezyd­ent był w stanie przekonać prezydenta, że mój pomysł jest zły, to cholernie ciężko było mi przekonać panią prezydent.

– Nie tyle oddaliśmy, co raczej nie skorzystal­iśmy. To był początek kryzysu. Pani prezydent kazała ciąć wszystkie wydatki. Dzisiaj wszyscy już zapomnieli, ale wtedy kryzys wyglądał tragicznie, nie było wiadomo, co będzie dalej. Abyły już podpisane kontrakty na prace, zktórych nie można było się wycofać. Oszczędzal­iśmy więc na wszystkim. To też musi brać pod uwagę przyszły prezydent. Mamy już długi okres prosperity weuropejsk­iej iświatowej gospodarce. Należy się spodziewać wnajbliższ­ych latach tąpnięcia. To się odbije oczywiście także na budżecie Warszawy. I tak zresztą jesteśmy wkapitalne­j sytuacji. Mimo kryzysu inwestorzy zWarszawy nie odeszli. Dlaczego? Dlatego, że ktoś z nimi rozmawiał, może nie słał im drogi różami...

– No przynajmni­ej za moich czasów nie byłotak, że odbijali się jak od ściany, nie mając żadnej decyzji. Albo na tak, albo na nie – ale była. A dziś do mnie przychodzą architekci i inwestorzy i są zadziwieni, że urząd stanął, na żadne decyzje nie można się doczekać w biurze architektu­ry ani od nadzorując­ego je wiceprezyd­enta.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland