Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Jakie jest płockie powietrze
Zbada je nowa stacja, którą miasto wypożycza od Agencji Regionalnego Monitoringu Atmosfery Aglomeracji Gdańskiej. Zacznie działać już 17 września. Dodatkowo zamontowanych zostanie 17 czujników. Stacja będzie badać poziom węglowodorów BTX, a więc benzenu, toluenu, ksylenu, a także siarkowodoru, dwutlenków siarki i azotu, ozonu, pyłu PM 10. Stanie na placu politechniki przy ul. Łukasiewicza, zgodnie z umową wypożyczenia będzie tam do 19 września 2019 r., ale jak zaznacza zastępca prezydenta Płocka ds. komunalnych Piotr Dyśkiewicz, jest możliwość przedłużenia terminu do końca przyszłego roku.
Jednak nie tylko tam miasto będzie sprawdzać stan powietrza. W całym Płocku na początku października zawiśnie 12 czujników. Będą „zbierały” dane przez trzy miesiące, mierząc poziom siarkowodoru, dwutlenków siarki i azotu oraz benzenu, toluenu i ksylenu. Ich lokalizację wskaże ARMAAG.
Po trzech miesiącach zostaną wysłane do firmy w Anglii, która te pomiary odczyta. Następnie Instytut Podstaw Inżynierii Środowiska Polskiej Akademii Nauk przygotuje raport dotyczący stanu płockiego powietrza. Będzie gotowy do końca lutego 2019 roku. Taka trzymiesięczna analiza powietrza przez 12 czujników wraz z przygotowaniem raportu będzie kosztowała miasto ok. 25 tys. zł.
– Jeśli po przeczytaniu materiału przygotowanego przez Instytut uznamy, że warto w ten sposób sprawdzać stan powietrza, to zlecimy badanie w następnym cyklu – dodaje Dyśkiewicz.
Na tym nie koniec pomiarów. – Miasto kupiło też pięć czujników badających poziom PM 2,5 i PM 10, zostaną one zamontowane w tych częściach Płocka, gdzie występuje zabudowa jednorodzinna, np. na Radziwiu czy osiedlu Wyszogrodzka, ale też na Starym Mieście – informuje Dyśkiewicz. – Czujniki zaczną działać z początkiem października. Wyniki będziemy mogli obserwować online. Koszt zakupu i obsługi wyniesie 132 840 zł.