Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
CO PRZYKRYWA FOLIA NA ZĄBKOWSKIEJ
Piotr Janowski w 2015 r. obłożył swój dom na Florydzie folią aluminiową. Jak tłumaczył wtedy mediom, chodziło mu o „pokazanie, że można zmienić coś zwykłego, brzydkiego w coś zupełnie innego”. W tym roku postanowił powtórzyć swój projekt na warszawskiej Pradze. Wybrał kamienicę przy Ząbkowskiej 9. Na operację zużył 500 m kw. folii.
Cel? – Wierzę, że kamienica stanie się symbolicznym mostem między pełną marzeń przedwojenną przeszłością, dramatycznymi latami w czasie okupacji oraz nieuniknionymi zmianami, jakie zachodzą obecnie w tej fascynującej części Warszawy – tłumaczy artysta. Uważa, że „czas tak szybko następujących zmian jest idealny, by odrodzić piękno jednej z opuszczonych kamienic”, a „aluminium symbolizuje zmiany i rozwój, a także świetlaną przyszłość”.
Ja uważam, że projekt „Ząbkowska 9, odlatujemy!” to artystyczny niewypał, który szkodzi rewitalizowanej Pradze.
Po pierwsze – czy artysta zadał pytanie, dlaczego kamienica jest opuszczona, kto w niej mieszkał, od kiedy popada w ruinę? Jeśli od czasów wojny, to dlaczego nikt od tamtego czasu się nią nie zajął? Amoże niszczeje dopiero od niedawna? Czy spotkał się z byłymi mieszkańcami i zapytał, jakie mają wspomnienia związane z tym miejscem, czy brakuje im utraconych więzi sąsiedzkich? A jeśli nikt tam od dawna nie mieszkał, czy poprosił lokalnych aktywistów o zebranie wspomnień związanych z tą kamienicą, która jest wpisana do rejestru zabytków? Jak sprawdziłem, zbudowano ją w 1870 r., przed wojną należała do Fanny Ajzensztadt. Jej nazwisko jest znane tym, którzy śledzą teksty o reprywatyzacji w „Stołecznej” – do niej należała również kamienica przy Targowej 66, którą próbował przejąć znany kupiec roszczeń Marek M. Obłożyć folią można każdy budynek na świecie, tylko po co?
Po drugie – projekt Piotra Janowskiego wpisuje się w proces gentryfikacji miasta. Mechanizm jest zawsze podobny: w zaniedbanej części miasta pojawiają się artyści, którzy swoją obecnością podnoszą wartość symboliczną danego miejsca, nie poprawiając jakości życia dotychczasowych mieszkańców. Potem przychodzi deweloper, ale buduje dla bogatszych klientów. W ostateczności z dzielnicy wyprowadzają się starzy mieszkańcy. Nie wierzę, że artysta mógł nieświadomie spróbować zgentryfikować ul. Ząbkowską.
Po trzecie – już mieliśmy jeden projekt artystyczny, który miał poprawić dobre samopoczucie mieszkańców. Chodzi o czarny kwadrat na os. Dudziarska. Powstał przy sprzeciwie mieszkańców, którzy podnosili, że ten mural ich stygmatyzuje i podkreśla ich trudną sytuację.
Po czwarte – premiera artystycznej instalacji odbędzie się podczas Święta Ulicy Ząbkowskiej, które organizuje urząd dzielnicy Praga-Północ. Rządzi tam Prawo i Sprawiedliwość, które – jak widać – woli zaprosić spadochroniarski projekt artystyczny, niż zadać poważne pytanie, w jaki sposób artyści mogą się włączyć w projekt rewitalizacji Pragi. I nie przykryje tego nawet folia aluminiowa.