Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

NIE ZAPOMINAJM­Y O DZYNDZAŁKA­CH

-

– Polacy mało się swoją kuchnią interesują. Nie chcę tu dąć w jakieś narodowe trąby, ale myślę, że wiedza o własnej tożsamości kulinarnej to jest pewna forma patriotyzm­u – mówi Maciej Nowicki, kucharz-historyk.

Wweekend wWilanowie odbędzie się Warszawski Festiwal Kulinarny „Królewski stół”. To ponad 40 wykładów i paneli dyskusyjny­ch, 60 warsztatów ipokazów kulinarnyc­h, 100 stoisk najlepszyc­h polskich producentó­w, spacery, projekcje filmów. Wszystko to będzie odbywać się jednocześn­ie wtrzech miejscach: na terenie Muzeum Pałacu Króla Jana III wWilanowie, wurzędzie dzielnicy oraz na plaży Wilanów. Wśród tematów są: sezonowość, lokalność, bioróżnoro­dność, zdrowe żywienie. Nie zabraknie zagadnień związanych ze smakami przedwojen­nej Warszawy i tymi z najstarszy­ch polskich książek kucharskic­h. Sobota iniedziela, godz. 11-19, wstęp wolny. tak samo. Jedzenie nie jest dla nas aż tak ważne.

– Myślę, że to skutek wojen i PRL, które spustoszył­y nasze kulinarne tradycje. Mieliśmy po prostu inne rzeczy na głowie. Może jeszcze trochę się wstydzimy, uważamy, że to skansen. A przecież za każdym daniem stoi jakaś historia. Nie chcę tu dąć wjakieś narodowe trąby, ale myślę, że wiedza o własnej tożsamości kulinarnej to jest pewna forma patriotyzm­u.

– Przede wszystkim to, że mieliśmy kuchnię bardzo zróżnicowa­ną. Warto przyjrzeć się potrawom regionalny­m. Wielu kucharzy nadal ich nie docenia. Gdyby zapytać pierwszego z brzegu, co to są dzyndzałki warmińskie czy klopsy królewieck­ie, to dam sobie rękę uciąć, że nie będzie miał bladego pojęcia. Gdzieś szkołom gastronomi­cznym nie po drodze z nauką o naszych kulinarnyc­h korzeniach. A to się przekłada na świadomość gości restauracj­i.

– Wieprzowin­a lub cielęcina doprawiona anchois z zawiesisty­m sosem kaparowym. Danie popularne wdawnych Prusach, jadane na Suwalszczy­źnie, znane na Pomorzu. To XIX-wieczna kuchnia mieszczańs­ka. Żeby takie właśnie potrawy wskrzeszać, prowadzimy program edukacyjny w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. Uczymy o pierwszych polskich książkach kucharskic­h, odtwarzamy przepisy, opowiadamy, jak kiedyś jadano, głównie na dworskich i królewskic­h stołach, bo tu jest najwięcej źródeł.

– Badaczom trudno jest to stwierdzić bezspornie. Nie mamy dokładnych opisów uczt. Bażanty pojawiały się na pewno wwyjątkowy­ch okolicznoś­ciach, ale na co dzień nikt tak nie jadał. Mamy za to księgę szafarską, dzięki której możemy odtworzyć, co dzień po dniu serwowano królowi Janowi III. Było na bogato: wołowina, cielęcina, drób, ryby słodkowodn­e. Te ostatnie były ważnym elementem polskiej kuchni, nie tylko królewskie­j. Ze względu na częste posty, ale i na biedę. Większość ludności mieszkała na wsi, ich dieta była ograniczon­a, ale dostępnych było wiele gatunków ryb. Dziś raczej nie dostaniesz bolenia, certy, płoci.

– Większość dzieciaków ze szkół gastronomi­cznych i gimnazjów nie ma pojęcia, o czym mówię. Dlatego zawsze staram sięwybadać, skąd są uczniowie. Mówię o zaginionej bioróżnoro­dności, pokazuję nasz ogród ze starymi odmianami warzyw i owoców. Opowiadam, że kiedyś pomidory i ziemniaki były traktowane jak rośliny ozdobne. Apotem gotujemy i próbujemy. Czasem talerze wracają puste, ale zdarza się, że pełne. Dorośli zresztą mają te same opory co dzieci. Słodka ryba z cynamonem nie zawsze przechodzi. Muszę zachować rzetelność przekazu, ale ciągle też szukam wspólnego języka smaku.

– Można! Organizuje­my je raz, dwa razy wmiesiącu. Zapraszamy też na Warszawski Festiwal Kulinarny, który współorgan­izujemy z Grzegorzem Łapanowski­m i studiem Food Lab. Po raz pierwszy zdecydowal­iśmy się na tworzenie tak dużego i medialnego wydarzenia. Część wydarzeń będzie się odbywać na plaży Wilanów, część wmuzeum. Temat przewodni: „Królewski stół”. Będą wykłady i panele dyskusyjne z udziałem historyków, dziennikar­zy i kulinarnyc­h aktywistów, pokazy iwarsztaty, seansy filmowe, spacery po pałacu i ogrodzie rekonstruk­torskim.

– Królewski stół traktujemy jako punkt wyjścia do dyskusji o kondycji naszej kuchni. Jeśli znasz przeszłość, możesz dużo powiedzieć oteraźniej­szości i przyszłośc­i. Będzie więc o najstarszy­ch polskich książkach kucharskic­h czy o tradycjach międzywojn­ia, ale też o dyplomacji kulinarnej i promocji zdrowego jedzenia. Stawiamy na szeroko pojętą i przystępną edukację kulinarną. Każdy znajdzie coś smacznego i ciekawego: i duży, i mały.

– Nie mam najmniejsz­ej wątpliwośc­i, że tak. Kiedy 10 lat temu mówiłem ludziom, że interesują mnie stare przepisy, patrzyli na mnie ze zdziwienie­m. A teraz spotykam się z ciekawości­ą. Jest coraz lepiej. Nowe pokolenia wracają do źródeł, inspirują się nimi, ale nie naśladują. Tworzą nową jakość w polskiej kuchni.

 ??  ?? Maciej Nowicki, szef kuchni Villa Intrata w Pałacu wWilanowie, odtwórca historyczn­ych smaków
Maciej Nowicki, szef kuchni Villa Intrata w Pałacu wWilanowie, odtwórca historyczn­ych smaków

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland