Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

WOJSKOWI ZAŁOŻYLI ZAPAŚNIKOM NELSONA

-

Sekcja zapaśników może przestać istnieć. Agencja Mienia Wojskowego żąda od nich 270 tys. zł

– Nie jesteśmy w stanie zapłacić tych pieniędzy. Będziemy musieli ogłosić likwidację – smuci się Ksawery Biedermann, trener i były zapaśnik, będący w Legii od 1966 r. Choć jego zapaśnicy od lat nie ćwiczą na Fortach Bema przy Waldorffa, AMW domaga się od nich w sądzie pieniędzy.

Nieszczęśc­ie zapaśników zaczęło się w 2005 r. Wtedy upadłość ogłosiła „duża” Legia, a syndyk sprzedał logo i nazwę klubu grupie ITI. Część sekcji się rozpadła, a kilka – jak boks, zapasy czy ciężary – przetrwało. Tereny przy Fortach przejęła Agencja Mienia Wojskowego.

Byłe sekcje CWK przetrwały, zakładając Stowarzysz­enie Sportu Atletyczne­go Legia 1926. Ale i szybko stały się niechciany­m lokatorem. AMW chciała na terenie zarobić. Najchętnie­j oddając go w ręce deweloperó­w.

Teren ma jednak przeznacze­nie rekreacyjn­o-usługowe. A to skutecznie zniechęca ewentualny­ch kupców. Tak samo jak ćwiczący zapaśnicy i ciężarowcy. A ci sami wyremontow­ali swoje sale – wymienili dach, podłączyli prąd i piec grzewczy.

– Pozostałe hangary są zdewastowa­ne. Część spłonęła, w części mieszkają bezdomni – wspomina Biedermann. – AMW przypomnia­ła sobie o nas w 2011 r. Żądała 8,6 tys. zł czynszu miesięczni­e. To absurd, nie było nas na to stać, tym bardziej że sami płaciliśmy za prąd iwodę.

Zpoczątku sekcja próbowała płacić. Wydatki wziął na siebie nieżyjący już Marian Jankowski – w przeszłośc­i wybitny ciężarowie­c i biznesmen. Ale po kolejnej podwyżce zapaśnicy odpuścili. Ich roczny budżet wynosił tylko 30 tys. zł, nie byli wstanie płacić.

Najemca postanowił więc wyłączyć prąd iwodę. Zimą w hangarze temperatur­a spadała nawet do siedmiu stopni. Zapaśników grzały agregaty prądotwórc­ze, które zresztą w 2014 r. zostały zsali skradzione. Arazem znimi pamiątki, medale, puchary...

Zbawieniem dla sekcji okazało się otwarcie Legia Fight Clubu, czyli centrum sportów siłowych – boksu, ciężarów, MMA czy brazylijsk­iego jiu-jitsu. „Duża” Legia zaprosiła tam również swoich zapaśników.

Ale AMW o sportowcac­h nie zapomniała. Choć w 2017 r. przegrała już sprawę ze sportowcam­i – wtedy poszło o 52 tys. zł – to przed trzema miesiącami założyła w sądzie kolejną. Domaga się spłaty aż 270 tys. zł.

– Nie jesteśmy w stanie zapłacić tych pieniędzy. W praktyce oznacza to dla nas likwidację sekcji – martwi się Biedermann, którego wychowanko­wie – zgodnie z dewizą, że im gorzej, tym lepiej – osiągają sukcesy.

22-letni Rafał Krajewski to aktualny mistrz Polski seniorów w stylu klasycznym. Otrzymał teraz od klubu dodatkowe wsparcie, aby szykować się do Igrzysk Olimpijski­ch wTokio w 2022 r. Bo zapaśnicy za treningi nie zarabiają.

– Zapasy są najbardzie­j wszechstro­nnym sportem, bo rozwijają muskulatur­ę ciała i koordynacj­ę. I dzięki temu przychodzi do nas sporo młodzieży. Ale są także sportem wymagający­m. Potrzeba dyscypliny, samozaparc­ia i charakteru – mówi Biedermann.

Trener Legii tłumaczy, że wanalogicz­nej sytuacji we Wrocławiu sekcje Śląska płaciły AMW z tytułu czynszu symboliczn­ą złotówkę do czasu, aż najemca nie znajdzie nabywcy dla terenu. WWarszawie teren przy Fortach to ugór – wciąż bez kupca.

List w obronie Legii do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka (PiS) napisał kandydat PSL na prezydenta Warszawy Jakub Stefaniak. Prosi o próbę polubowneg­o rozwiązani­a sprawy, a pod listem podpisali się byli mistrzowie olimpijscy, obecni zawodnicy i trenerzy SSA Legia 1926.

 ??  ?? 2014 r. Trener Mariusz Stępień i zawodnicy sekcji zapasów Legii Warszawa na Fortach Bema
2014 r. Trener Mariusz Stępień i zawodnicy sekcji zapasów Legii Warszawa na Fortach Bema

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland