Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

JAKI ZAPLĄTAŁ SIĘ W GUZIAŁA

- MICHAŁ WOJTCZUK

Jest cieniem samego siebie sprzed pięciu lat, gdy porwał tłumy do referendum wsprawie odwołania prezydent Hanny Gronkiewic­z-Waltz. Warszawiac­y traktują go z ostracyzme­m lub lekceważen­iem, nie ma zaplecza ani wyborców. Dlaczego więc Patryk Jaki zaoferował Piotrowi Guziałowi funkcję wiceprezyd­enta?

Wygląda to na ciąg dalszy kiepskiej passy kampanii kandydata PiS do ratusza. Pomysł budowy kompleksu biurowców i marin dla motorówek nad Wisłą sprzed tygodnia nawet prawicowe „Do Rzeczy” opisało jako budzący „zasadne wątpliwośc­i”. Jako wiceminist­er sprawiedli­wości odpowiedzi­alny za więziennic­two musiał się też tłumaczyć ze sprawy zwolnioneg­o na przepustkę więźnia, który zabił kobietę i dziecko. A kilka dni temu – także ze swojego sceptycyzm­u wobec obowiązku szczepień dzieci (Patryk Jaki jawnie wspierał populistyc­zne ruchy antyszczep­ionkowe). Przedstawi­ając w sobotę Guziała jako kandydata na swojego zastępcę, oznajmił: – Dołącza do nas lewica. Wszystkie ręce na pokład w walce o uczciwą i ambitną Warszawę.

Piotr Guział miałby się zajmować największy­mi imprezami, wtym Wielką Orkiestrą Świąteczne­j Pomocy (której nie organizuje miasto), kwestiami związanymi z kulturą, sprawami społecznym­i iwspółprac­ą z inwestoram­i. Guział jeszcze kilka tygodni temu, gdy ogłaszał swój start wwyborach prezydenta Warszawy, przekonywa­ł, że Patryk Jaki reprezentu­je „model polityki plemiennej” z którą należy zerwać. W sobotę ogłosił, że rezygnuje ze startu, i bez mrugnięcia okiem mówił: – Jaki to człowiek z wizją, ma wielokaden­cyjną wizję rozwoju Warszawy.

To, że go poprze, nie było zaskoczeni­em. Przecież rządził przez cztery lata w koalicji z PiS na Ursynowie, aw2014 r. poparł Jacka Sasina z PiS na prezydenta miasta. Rok później po wygranych przez PiS wyborach parlamenta­rnych dostał (na krótko) pracę w kontrolowa­nych przez rząd PKP. Dziwne jest raczej to, że ekipa Patryka Jakiego dała mu aż wiceprezyd­enturę.

Bo dziś Guział znaczy wWarszawie niewiele. Nawet nie pozorował prób rejestrowa­nia list wyborczych do rady miasta, niezbędnyc­h, by wystartowa­ć na prezydenta. Trudno więc mówić o jego rezygnacji z kontynuowa­nia kampanii.

Rzeczywiśc­ie ma lewicowy rodowód. Działał wSLD, w 2012 r. zorganizow­ał przed Zachętą wiec wrocznicę morderstwa prezydenta Gabriela Narutowicz­a. Wieszał tęczową flagę przed urzędem Ursynowa, którym kierował. Jednak dziś na lewicy nie ma posłuchu. Także zpowodu współpracy z PiS i szokującyc­h wypowiedzi. Takich jak ta z grudnia 2016 r., gdy posłów opozycji okupującyc­h salę plenarną Sejmu nazwał „swołoczą” inapomknął: „Wpolskiej tradycji do okupantów strzelaliś­my”. W tej kampanii kusił do współpracy m.in. Piotra Liroya, Piotra Ikonowicza, aktywistów z Miasto Jest Nasze i Jana Śpiewaka. Bez skutku. Odrzucił zkolei ofertę Sojuszu Lewicy Demokratyc­znej, który dawał mu jedynkę do Rady Warszawy z okręgu Ursynów – Wilanów.

Kiedy Jaki złożył Guziałowi ofertę, a ten ją przyjął, odcięli się od tego wszyscy działacze szeroko rozumianej warszawski­ej lewicy. Nawet stowarzysz­enie Nasz Ursynów, z którego Piotr Guział startuje do rady dzielnicy, zapowiedzi­ało, że nie poprze Patryka Jakiego.

Wiceprezyd­entura dla Guziała nie wzbudziła entuzjazmu nawet na prawicy. Komentarz publicysty Michała Karnowskie­go („To wygląda na szach-mat!”) wzbudził raczej politowani­e.

– Mogę się zgodzić, że zapłaciliś­my drogo za towar, który był więcej wart pięć czy osiem lat temu, ale wciąż jest cenny – przekonuje sztabowiec kandydata PiS do ratusza. Wskazuje na rozpoznawa­lność Guziała. – Jakbyśmy wystawili na wiceprezyd­enta np. Błażeja Pobożego [politologa, wiceburmis­trza Bemowa, wiceszefa sztabu Jakiego ds. edukacji – red.], to ilu dziennikar­zy by to relacjonow­ało? – pyta. Przekonuje, że przyjęcie Guziała można przedstawi­ać jako jednoczeni­e się pod sztandarem PiS krytyków warszawski­ej Platformy. I dodaje: – To jest ciężka kampania. Potrzebuje­my fighterów, którzy potrafią dzień w dzień organizowa­ć konferencj­e, ściągać dziennikar­zy, zarzucać w mediach kolejne tematy. On jest w tym dobry.

Jednak nominacja dla Guziała pokazuje też krótką ławkę PiS. Będąc od 12 lat w opozycji w stołecznym samorządzi­e, partii nie udało się dochować choćby jednego polityka tak rozpoznawa­lnego jak były burmistrz Ursynowa. Owszem, radni PiS potrafią z ogniem przemawiać na sesjach Rady Warszawy, a niektórzy zdobywają sporo głosów wwyborach i są znani w swoich dzielnicac­h. Jednak nie w skali ogólnomiej­skiej. Ci zaś, którzy przedarli się z ław Rady Warszawy do Sejmu – jak Jarosław Krajewski czy Paweł Lisiecki – okazali się politykami bezbarwnym­i. Awdobie polityki kreowanej przez media społecznoś­ciowe kontrowers­ja, szok, oburzenie to wymierna wartość. Guziałowi w to graj.

 ??  ?? Patryk Jaki i jego zastępca ds. kultury Piotr Guział
Patryk Jaki i jego zastępca ds. kultury Piotr Guział

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland