Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
„SYMBOLICZNY” I TAJEMNY PAŁAC SASKI
Znową mocą powrócił temat odbudowy Pałacu Saskiego przy pl. Piłsudskiego. Mieliśmy już jego rekonstrukcję z klocków Lego albo pomysł na atrapę z rurek i brezentu. Tym razem inicjatorem inwestycji „ jako trwałego symbolu obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości” ogłosił się prezydent Andrzej Duda. Zapowiedział jej symboliczne rozpoczęcie 11 listopada 1918 r. Zyskał poparcie Komitetu Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości RP.
Ideę odbudowy wspiera też rząd. Premier Mateusz Morawiecki zaproponował, by odtworzony po ponad 70 latach gmach przemianować na „Pałac Niepodległości”. Prezydencki minister Wojciech Kolarski stwierdził, że „możemy mówić o skompletowanej dokumentacji” budynku, który „musi być przedsięwzięciem państwa polskiego”, „przywróci życie tej części miasta” i „będzie służyć wszystkim Polakom”.
Czytając to, można odnieść wrażenie, że ekipy budowlane już czekają w gotowości i w listopadzie wkroczą na teren przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Problem wtym, że miejsce po zburzonym Pałacu Saskim nie należy do Skarbu Państwa, ale do miasta, którego – jak nas poinformowała rzeczniczka stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb – nikt do tej pory nie pytał o zdanie wsprawie inicjatywy prezydenta. Władze państwowe nie występowały też do władz Warszawy o żadne uzgodnienia.
Miasto samo już zresztą rozpoczęło odbudowę Pałacu Saskiego. I to nie symbolicznie, a faktycznie. Od lat 90. zapowiadali to prezydenci stolicy, ale dopiero za czasów Lecha Kaczyńskiego podjęto konkretne działania. W 2003 r. Rada Warszawy przegłosowała uchwałę wyrażającą wolę przywrócenia zburzonej podczas wojny zachodniej pierzei pl. Piłsudskiego. W 2006 r. Stołeczny Zarząd Rozbudowy Miasta uzyskał warunki zabudowy dla odtworzenia Pałacu Saskiego w formie nawiązującej do stanu z 1939 r. Miasto zarezerwowało w budżecie 200 mln zł na tę inwestycję, zamówiło projekt w Polsko-Belgijskiej Pracowni Architektury „Projekt” iwybrało wykonawcę (Budimex-Dromex). Firma ta w 2006 r. zaczęła prace ziemne, odkopując stare piwnice. Po przebadaniu przez archeologów najcenniejszą ich część zachowano i zabezpieczono. W 2007 r. Rada Warszawy zdecydowała o przeznaczeniu odtworzonego pałacu na siedzibę ratusza stolicy. Jednak w następnym roku wybuchł ogólnoświatowy kryzys finansowy i miasto wstrzymało odbudowę, przesuwając pieniądze na pilniejszą inwestycję – most Północny. Na dotychczasowe prace przy pl. Piłsudskiego wydało ok. 20 mln zł. Odbudowę pałacu odłożyło, ale z niej nie zrezygnowało. Wciąż obowiązują uchwały Rady Warszawy z 2003 i 2007 r.
Od kilku dni próbuję się dowiedzieć od Kancelarii Prezydenta RP, na czym ma polegać „symboliczne” rozpoczęcie odbudowy Pałacu Saskiego 11 listopada. Już prawie 20 lat temu, gdy prezydentem Warszawy był Paweł Piskorski, „symbolicznie” zrekonstruowano ten obiekt w skali 1:14 z klocków Lego. Kilka lat wcześniej ówczesny wojewoda Maciej Gielecki miał pomysł postawienia atrapy Pałacu Saskiego z rurek i brezentu. Chciał w środku umieścić ekspozycję „1000 lat martyrologii Narodu Polskiego”. Czy idea prezydenta Andrzeja Dudy jest jakąś kontynuacją tej śmiałej wizji? Tego, niestety, nie wiem, ponieważ jego kancelaria nie odpowiedziała na moje pytania. A dotyczyły też formy planowanego pałacu, kosztów budowy, źródeł jej finansowania i przeznaczenia obiektu. Jeśli ma on służyć „wszystkim Polakom”, to już jeden taki wWarszawie mamy. Nazywa się Pałac Kultury iNauki.
Nie wiemy, jaka ma być forma odbudowanego Pałacu Saskiego ani ile będzie kosztował