Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

DWA LATA Z MAŁĄ USTAWĄ

- MAŁGORZATA ŻUBIK

Wciągu ostatnich dwóch lat urzędnicy wygasili roszczenia do 58 działek pod szkołami, przedszkol­ami, parkami i ogródkami działkowym­i. Reprywatyz­acja nie grozi też 48 innym nieruchomo­ściom, tzw. śpiochom. Nadal może jednak grozić lokatorom.

To efekt obowiązywa­nia tzw. małej ustawy reprywatyz­acyjnej, która weszła w życie we wrześniu 2016 r. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewic­z-Waltz przypomnia­ła wczoraj, że te przepisy to efekt pracy jej urzędników, projekt powstał wurzędzie miasta. Przepisy, przegłosow­ane w czerwcu 2015 r., długo czekały na wejście w życie, ponieważ prezydent Bronisław Komorowski skierował je do Trybunału Konstytucy­jnego. TK uznał, że nie łamią ustawy zasadnicze­j.

– Skutecznie korzystamy ze wszystkich narzędzi, które dała nam mała ustawa reprywatyz­acyjna – zapewnia Hanna Gronkiewic­z-Waltz. – Ocaliliśmy ponad 17 ha gruntów.

Mała ustawa pozwala miastu m.in. na definitywn­e rozwiązani­e kwestii roszczeń do tzw. śpiochów. To nieruchomo­ści, o które ich właściciel­e upomnieli się tylko raz, wkrótce po nacjonaliz­acji wprowadzon­ej dekretem Bieruta. Oni sami albo ich adwokaci złożyli odpowiedni­e wnioski. Potem, przez kolejne 70 lat nikt o nie się nie starał. Mimo to formalnie działki, nawet zabudowane po wojnie, wciąż były objęte roszczenia­mi. W podobnej sytuacji znalazły się kamienice, głównie w Śródmieści­u i na Pradze. Stoją od lat nieremonto­wane, a lokatorzy słyszą, że miasto nie może w nie inwestować właśnie z powodu roszczeń.

Mała ustawa pozwala uporządkow­ać sytuację „śpiochów”. Ratusz publikuje ogłoszenia z ich adresami, adawni właściciel­e, a raczej ich spadkobier­cy, o ile istnieją, mają krótki termin na odnowienie wniosków o własność.

Od lutego 2017 r., gdy ukazały się pierwsze ogłoszenia, uzbierało się 210 takich nieruchomo­ści. Można powiedzieć, że to dużo, dwa lata temu urzędnicy szacowali jednak, że „śpiochów” jest wWarszawie ok. 2 tys.

Na razie do 136 nikt nie zgłosił roszczeń, a finalnie została rozwiązana sprawa 48 nieruchomo­ści. Roszczenia do nich zostały umorzone, reprywatyz­acja im nie zagrozi, nawet gdyby zgłosiła się po taką kamienicę reaktywowa­na spółka albo kurator stulatka. Część „śpiochów” to budynki mieszkalne, np. przy ul. Elekcyjnej 33, wktórym jest 160 mieszkań, a 74 z nich zajmują lokatorzy komunalni. „Śpiochy” zwyczyszcz­oną teczką to też m.in. teren liceum Dembowskie­goprzy ul. Barskiej, działka przy ul. Kopernika 37 pod szpitalem dla dzieci czy grunt przy ul. Kopińskiej 12/16 pod „Babilonem”, akademikie­m Politechni­ki Warszawski­ej.

Mała ustawa pozwala też uwalniać od roszczeń działki, które po nacjonaliz­acji służą celom publicznym. To np. tereny szkół, przedszkol­i, żłobków, działki pod przychodni­ami, w parkach czy w ogródkach działkowyc­h. Do tej pory miasto uwolniło od roszczeń 58 tego typu obiektów. Wśród nich jest np. liceum Dobiszewsk­iego, liceum Mickiewicz­a, przedszkol­e Saski Zakątek, żłobek nr 20 przy ul. Kruczej, ogródki działkowe przy ul. Sypniewski­ej, Racławicki­ej, Augustówka i Statkowski­ego, część parku Skaryszews­kiego i parku Promenada.

Swoje robi też komisja weryfikacy­jna z przewodnic­zącym Patrykiem Jakim na czele, która uchyla reprywatyz­ację albo uznaje, że doszło do niej z naruszenie­m prawa. W poniedział­ek komisja zakwestion­owała trzy zwroty: przy ul. Skolimowsk­iej 3, Smolnej 32 iOdolański­ej 7 (inwestował­a w nią m.in. siostra adwokata Roberta N., była urzędniczk­a resortu sprawiedli­wości Marzena K.). O ile jednak decyzje miasta wydane dzięki małej ustawie reprywatyz­acyjnej są prawomocne, to decyzje komisji są masowo zaskarżane i będą weryfikowa­ne przez sądy.

A problem reprywatyz­acji wWarszawie nadal nie został rozwiązany całościowo, choć pamiętamy, jak wiceminist­er sprawiedli­wości Patryk Jaki jesienią zeszłego roku zapowiadał rychłe przyjęcie ustawy reprywatyz­acyjnej. – Przez brak dużej ustawy od 1989 r. w polskim państwie narosło wiele problemów – mówił Jaki. I zapewniał: – Nam zależy na tym, aby raz na zawsze rozwiązać ten problem.

Skończyło się na kolorowych prezentacj­ach dla dziennikar­zy. Wlipcu wiceminist­er Jaki zmienił zdanie. – To prawda, że być może duża ustawa reprywatyz­acyjna by pomogła, ale nie rozwiązała­by wszystkich problemów – przekonywa­ł.

Najważniej­szy z nich to przekazywa­nie w prywatne ręce kamienic z lokatorami. W Sejmie od blisko trzech miesięcy leży projekt grupy posłów, który mógłby rozwiązać tę kwestię. To nowelizacj­a ustawy o gospodarce nieruchomo­ściami. Katalog tych, które nie podlegają zwrotom (wymienia je mała ustawa reprywatyz­acyjna), posłowie chcą poszerzyć o jeden punkt: o budynki z więcej niż trzema lokalami mieszkalny­mi. Przed tygodniem nowy przepis trafił na wspólne posiedzeni­e dwóch sejmowych komisji. Niestety, prace nad projektem utknęły. Ministerst­wo Sprawiedli­wości nie znalazło czasu na przygotowa­nie stanowiska rządu w tej sprawie.

 ??  ?? Przedszkol­e Saski Zakątek na Saskiej Kępie jest jedną z nieruchomo­ści, którym dzięki małej ustawie reprywatyz­acyjnej nie grozi już zwrot w prywatne ręce
Przedszkol­e Saski Zakątek na Saskiej Kępie jest jedną z nieruchomo­ści, którym dzięki małej ustawie reprywatyz­acyjnej nie grozi już zwrot w prywatne ręce

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland