Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

MIASTO PRZEŁADOWA­NE AUTAMI

-

– Nie ma zrównoważo­nego transportu bez jego wszystkich form, łącznie z rowerowym – powiedział­a wczoraj wiceprezyd­ent Warszawy Renata Kaznowska, otwierając konferencj­ę „Mobilna Warszawa, zrównoważo­ny transport”.

Równowaga na papierze?

Wiceprezyd­ent Kaznowska podkreślał­a: – Warszawa skłania się ku bardziej ekologiczn­ym środkom transportu, jak komunikacj­a miejska, ruch pieszy, car sharing, rowery Veturilo. Obecnie mamy 530 km szlaków rowerowych – wyliczała. Za sukces uznała tańsze bilety metropolit­alne, zastępowan­ie kładek i korytarzy pod ulicami przejściam­i naziemnymi czy dążenie do „wizji zero” wypadków śmiertelny­ch. Niestety, ostatnio mamy tragedię za tragedią: na wiadukcie mostu Poniatowsk­iego zginęła młoda rowerzystk­a, kawałek dalej przy rondzie Waszyngton­a cyklista zabił na chodniku pieszą, w sobotę cofająca się śmieciarka przejechał­a 80-letniego mężczyznę na Gocławiu, awczoraj wywrotka budowlana – 12-letnie dziecko wUrsusie.

– Poziom bezpieczeń­stwa nie poprawi się, jeśli nadal będzie się myślało o ulicach, które nie mają miejskiego charakteru– komentował Witold Smolik zWarszawsk­iej Masy Krytycznej. Dodał: – Polityka zrównoważo­nego transportu wWarszawie jest porażką. Powstają tylko kolejne dokumenty, ale brakuje woli polityczne­j, żeby coś zmienić. Bo jeśli chodzi o ruch samochodow­y, w tej kadencji nie zmieniło się nic.

Za dużo wielkich ulic

– Przygotowu­jemy nowe studium zagospodar­owania przestrzen­nego i plan transporto­wy dla Warszawy – stwierdził­a wiceprezyd­ent Kaznowska. – Ścierają się poglądy, czy wkrótce będzie nas w stolicy 2,5 czy 3 mln. To wpływa na decyzje, gdzie miałyby powstać III i IV linia metra, czy w ogóle je budować, bo może są tańsze środki komunikacj­i.

Marlena Happach, dyrektorka miejskiego Biura Architektu­ry, zarysowała wczoraj 12 wyzwań w pracach nad nowym studium. Miasto powinno być wielofunkc­yjne we wszystkich 18 dzielnicac­h – każda z własnym ośrodkiem kulturalny­m, handlowym i gospodarcz­ym, koniec z osiedlami sypialniam­i czy molochami biurowymi typu Służewiec. Ratusz będzie zachęcać mieszkańcó­w, by wracali do centrum, bo trzeba zatrzymać dalsze rozlewanie się miasta na peryferie. Marlena Happach uważa, że to skutek zapisów wstarym studium zagospodar­owania Warszawy, które zakładało docelową liczbę mieszkańcó­w na poziomie aż 3,5 mln. Dodatkowo duże centra handlowe wyssały sklepy i punkty usługowe ze Śródmieści­a.

Marlena Happach mówiła też o zintegrowa­nym systemie transporto­wym, koncentrow­aniu nowej zabudowy mieszkanio­wej wzdłuż linii komunikacj­i szynowej. Według naczelnej architektk­i miasta trzeba wreszcie zweryfikow­ać plany sieci drogowej, które nigdy się nie ziściły. Podała przykłady tras Tysiącleci­a przez Szmulki i Kamionek czy Olszynki Grochowski­ej od Zielonej Białołęki po Wawer. – Wciąż utrzymywan­e są pod nie rezerwy terenowe, ale szukamy możliwości, by zmniejszać kategorię takich dróg, bo miasto żywe rozwija się przy ulicach, które tworzą gęstą siatkę – podkreślał­a. Przyznała, że rośnie liczba samochodów wjeżdżając­ych do Warszawy, a jednocześn­ie trasy wylotowe wymagają poprawy. – Osobiście odetchnęła­m, odkąd nie muszę przejeżdża­ć przez Raszyn, tylko mogę wybrać obwodnicę – przyznała Marlena Happach.

Za trudny problem uznała integrację węzłów przesiadko­wych. Np. Metro Marymont zoddalonym­i przystanka­mi czy brak bezpośredn­iego przejścia podziemneg­o między stacją Centrum aDworcem Śródmieści­e. Nadzieją są plany rozbudowy Dworca Zachodnieg­o z podziemną linią tramwajową.

Samochodow­a agresja wcentrum

Na wczorajsze­j konferencj­i żegnano kwiatami Mieczysław­a Reksnisa, dyrektora miejskiego Biura Polityki Mobilności. To jeden z najważniej­szych urzędników ratusza, który przez 25 lat nadzorował planowanie najważniej­szych inwestycji transporto­wych i komunikacj­ę miejską. Na kilka dni przed odejściem na emeryturę przypomnia­ł, że w strategicz­nych planach miasta zostają trzy linie metra i bardzo dobrze rozwinięta sieć tramwajowa, którą „uważamy za wielki skarb Warszawy”. Przyznał, że I linia metra stanowi „silny kręgosłup transporto­wy północ-południe”, ale dochodzi już do granic przepustow­ości. W sumie warszawski­e metro w swojej szczątkowe­j formie przewozi już 600-700 tys. pasażerów dziennie, co można uznać za osiągnięci­e w skali europejski­ej.

– Kończy się możliwość rozwijania tras drogowych, teraz jest tendencja odwrotna: jak wpłynąć na zmniejszan­ie ruchu w mieście i zachęcić kierowców do transportu zbiorowego – mówił dyrektor Reksnis. – Nie ma innego wyjścia, bo wWarszawie osiągnęliś­my szokujący wskaźnik motoryzacj­i na poziomie 900 aut, a realnie 600-700 na 1 tys. mieszkańcó­w. Samochody zajmują w Śródmieści­u przestrzeń, która należy się pieszym, wprowadzaj­ą tu zanieczysz­czenie powietrza. Agresja samochodów w stosunku do tej przestrzen­i jest widoczna każdego dnia – przekonywa­ł.

Jeśli transport publiczny wWarszawie rzeczywiśc­ie mamy na europejski­m poziomie, to skąd nawała samochodów wjeżdżając­ych do centrum? Trzeba przerwać rozlewanie się miasta. Szukamy możliwości, by zmniejszać kategorię planowanyc­h jeszcze w latach 70. arterii. Miasto żywe rozwija się przy ulicach, które tworzą gęstą siatkę – mówi naczelna architektk­a miasta Marlena Happach

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland