Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ZMETRA POD GÓRKĘ
Przybywa nieruchomych schodów w metrze, wydłuża się termin ich naprawy, a nadzór techniczny odmawia odbiorów na stacji Politechnika. Firma Otis dostała 64 tys. zł kary
Schody (nie) ruchome przy ruchliwym wyjściu ze stacji Politechnika wstronę Trasy Łazienkowskiej są pod nadzorem najwyższych rangą urzędników. Temat osobiście śledzi odpowiedzialna za transport wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska, która jest na gorącej linii zprezesem Metra Warszawskiego Jerzym Lejkiem. Mimo to schody stoją już szósty miesiąc. Monterzy zmieniają tylko na żółtym przepierzeniu kolejne daty ich uruchomienia – obecna to 21 września. Jeśli nic się nie zmieni, to we wtorek w przyszłym tygodniu uda im się dobić do pół roku od awarii.
To mało chlubny rekord, rzecz niewyobrażalna w miastach, gdzie metro jeździ o wiele głębiej niż u nas, np. w Sztokholmie czy Petersburgu. WWarszawie notorycznie psują się schody na stacjach Centrum iPlac Wilsona, anawet na oddanej trzy i pół roku temu II linii (stacje Stadion Narodowy czy Nowy Świat Uniwersytet). Wiceprezydent Kaznowska mówiła nam, że większość tych usterek powodują wandale, którzy np. wsypują śrubki, wciskają kalosze albo smarują klejem gumowe taśmy na poręczach.
Kontroler nie ma czasu
Wwyjściu ze stacji Politechnika pasażerowie mieli do niedawna drugi ciąg czynnych schodów, ale jak powiedział „Stołecznej” prezes Lejk, trzeba je było wyłączyć po groźnym wypadku. Jedna z pasażerek przewróciła się tu i połamała. Została jeszcze mała winda do poziomu antresoli, ale większość ludzi wspina się teraz na piechotę. W godzinach szczytu w przejściu panuje zamieszanie, bo tłum wchodzących miesza się ze schodzącymi na peron.
Oawarii schodów ruchomych na stacji Politechnika pisaliśmy już wmaju (wtedy służby prasowe metra zapowiadały naprawę do końca czerwca), a potem wsierpniu. Rzeczniczka spółki Anna Bartoń informowała, że zepsuła się wciągarka, która działała od otwarcia najstarszego odcinka I linii w 1995 r. Firma Otis długo czekała na dostarczenie tego urządzenia, awwakacje trwało zatwierdzanie sposobu jego naprawy wTransportowym Dozorze Technicznym. Rzeczniczka zastrzegała, że potem przyjdzie jeszcze czas na odbiory i kontrole.
Ztym nie poszło najlepiej, bo dozór techniczny dopatrzył się niezgodności wdostarczonych podzespołach schodów z ich dokumentacją. Lejk powiedział nam, że firma Otis nie dostała pozwolenia na użytkowanie schodów. Urzędnicy wlepili jej za to karę – całe 64 tys. zł. Teraz nikt nie jest wstanie powiedzieć, czy i kiedy schody ruszą. Wdodatku metro ma problemy ze ściągnięciem na miejsce dozoru technicznego, który twierdzi, że jest zawalony innymi kontrolami. To jednostka, która podlega ministrowi infrastruktury Andrzejowi Adamczykowi (PiS).
Umowy do wymiany?
– Taka sytuacja jest nie do pomyślenia w innych miastach, które mają metro. Tam to jego zarządy bezpośrednio odpowiadają za to, żeby urządzenia takie jak schody ruchome czy windy po naprawie działały sprawnie i bezpiecznie. U nas odbiory ciągną się tygodniami, a pasażerowie muszą się wspinać na piechotę, choć obok stoją gotowe do włączenia schody – słyszymy od jednego z miejskich urzędników.
Wczoraj portal Transport-Publiczny.pl wytknął Metru Warszawskiemu, że na jego terenie znajdują się magazyny części zamiennych firm, które konserwują schody ruchome. Są to renomowani producenci tych urządzeń, jak Otis, Schindler iThyssenKrup. Wszyscy mają też własne zaplecza wstolicy. Czy te same firmy w innych miastach też tak długo nie mogą się uporać z naprawami?
Bartoń wyjaśnia, że terminy są określane osobno przy każdej naprawie. W ratuszu „Stołeczna” usłyszała, że umowy, które Metro Warszawskie zawarło z producentami schodów ruchomych i wind, są tak fatalne, że czym prędzej należałoby je zmienić.