Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
PARTIA SCRABBLE Z PATRYKIEM JAKIM
Nie wiem, czy Patryk Jaki grywa czasami w scrabble’a. Jeżeli tak, to pewnie zauważył, że podczas układania słowa „kultura”, można uzyskać 14 punktów – a gdyby jeszcze udało się je ustawić w taki sposób, aby przebiegało przez pole „potrójna premia słowna”, to ho, ho! Tymczasem walczący owyborcze punkty kandydat na prezydenta Warszawy wśrodowy wieczór nawet nie usiadł do umówionej wcześniej rozgrywki. Niezorientowanym wyjaśnię: Kultura Niepodległa (ruch skupiający twórców, animatorów i odbiorców kultury) wraz z Forum Przyszłości Kultury i zTeatrem Powszechnym zaprosiły do rozmów o kulturze trzech kandydatów na stanowisko prezydenta stolicy – Jana Śpiewaka, Patryka Jakiego i Rafała Trzaskowskiego. Pierwsze, z Janem Śpiewakiem, odbyło się 12 września wTeatrze Powszechnym. Trudno było odnieść wrażenie, że Jan Śpiewak ma sprecyzowaną wizję rozwoju warszawskiej kultury, ale przynajmniej spróbował stawić czoła stawianym pytaniom. Tydzień później okazało się, że to naprawdę dużo – bo drugi zumówionych kandydatów, Patryk Jaki, na kilkanaście godzin przed zaplanowaną rozmową poinformował, że ze względu na inne zobowiązania nie może w niej uczestniczyć.
„Jakież to mogły być inne zobowiązania?” – spytają ciekawscy czytelnicy.
Też byłem zaintrygowany, ruszyłem więc na krótką wycieczkę spod Teatru Powszechnego na boisko przy ulicy Kijowskiej 11, gdzie wrocławski raper HCR skandował „Jestem jaki jestem”, a zgromadzone wokół osoby potrząsały kartkami z nazwiskiem kandydata na prezydenta Warszawy. Chwilę po moim przybyciu scenę wypełnili kandydaci PiS na praskich radnych. Potem zjawił się główny bohater hiphopowego utworu. Przypomniałem, że jest umówiony, lecz w odpowiedzi padło jedynie: „Dobrze, dobrze”. Ton jednak na to nie wskazywał.
I nie było dobrze. Patryk Jaki skończył swoje przemówienie przed 18, lecz nie ruszył na rozmowę z zainteresowanymi stołeczną kulturą. Wteatrze pojawił się Filip Frąckowiak, radny PiS, członek miejskiej komisji kultury (chciał zdekomunizować uliczkę Johna Lennona, bo jego utwór „Imagine” promuje ponoć komunistyczne treści). Pojawił się w towarzystwie nagranego Piotra Guziała, który wsparł Patryka Jakiego i ma nadzieję na objęcie stanowiska wiceprezydenta Warszawy. Jest widać jakiś czar w ekranach tabletów i telewizorów – politycy lubią z nich przemawiać. Nic dziwnego: po pierwsze, jest to skuteczne, a po drugie, nikt im nie przerywa.
Piotr Guział oświadczył, że kulturze potrzebna jest wolność. Filip Frąckowiak potwierdził to, lecz przy okazji dodał, że kultura nie może ranić niczyich uczuć, więc wolność wolnością, ale „Klątwa” – której nie oglądał i nie zamierza – powinna była być zdjęta z afisza. Usłyszeliśmy też, że w 19. dzielnicy Warszawy na pewno znajdzie się miejsce na uprawianie sztuki, że komiks „Polska mistrzem Polski” haniebnie ośmiesza Polskę, że Muzeum Ofiar Komunizmu w więzieniu na Rakowieckiej będzie oczkiem wgłowie Patryka Jakiego, że Społeczna Rada Kultury przy prezydencie Warszawy jest właściwie zbędna i że pomysł zburzenia Pałacu Kultury iNauki wcale nie jest żartem.
Niby śmiesznie, ale gdy dodamy do tego wszystkiego niezgrabne zdanie, które wymknęło się panu Filipiakowi przy pytaniu o norweskie granty EEA („ jest to wrażliwy teren, kiedy państwo zewnętrzne finansuje projekty, które uderzają wpolską państwowość”), śmiesznie być przestaje. Ba, ciśnie się na usta inny niż „kultura” wyraz na literę k. Scrabbliści wiedzą, że można za niego zdobyć jedynie osiem punktów. Zostańmy więc przy kulturze.
Wponiedziałek spotkanie z kolejnym kandydatem – Rafałem Trzaskowskim. Teatr Powszechny, godzina 18. Wstęp wolny.