Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Chcę Warszawy liberalnej
MÓJ PIERWSZY RAZ
Oprócz niego na tej samej liście jest jeszcze jeden 18-latek, sześcioro 19-latków i jeden 20-latek. Podobnie jest w innych okręgach. Komitet wyborczy Pawła Tanajny jest bezkonkurencyjny, jeśli chodzi o średnią wieku kandydatów na radnych.
– Sam też brałem udział w zapełnianiu list – mówi zdumą Daniel. – Mam niewielu znajomych, którzy interesują się polityką. Parę osób na całą szkołę. Ale wielu moich przyjaciół ma łeb na karku, orientują się, co się dzieje dookoła. To wystarczy. Pogadałem z nimi, zgodzili się kandydować.
Daniel polityką zainteresował się, gdy był w gimnazjum. – Przez rodziców. Codziennie oglądają wiadomości w telewizji. Komentują, dyskutują. I mnie się udzieliło. Ale od partii trzymam się z daleka.
Wiedzy nie czerpie zgazet – papierowych nie kupuje, na portale internetowe nie zagląda. Śledzi Facebooka. – Czytam to, co ktoś zapostuje, czasem udostępni jakiś link – mówi. – Jest dyskusja, wymiana poglądów.
Swoje poglądy określa jako liberalne: – Gospodarczo: wolny rynek, mniejsze podatki, ograniczanie roli urzędników. Obyczajowo: złoty środek. Nie toleruję faszyzmu, szanuję prawa LGBT. Parada Równości – OK. Tylko niech się nie całują na ulicy.
Głównym postulatem komitetu Tanajny jest odkorkowanie Warszawy, ale Daniel wciąż nie ma prawa jazdy. – To nic. Przecież poruszam się po mieście. Prawko zrobię w październiku. Wcześniej nie było czasu: matura, egzaminy na studia, koszykówka.
Pawła Tanajnę poznał pięć lat temu przy okazji wyborów prezydenckich. Potem złapał z nim kontakt przez Facebooka. – Paweł pisał na naszej grupie, że zbiera komitet. Zgłosiłem się, bo wiedziałem, że ma poglądy zbliżone do moich – mówi.
Chodzi o grupę „Zbyt Poinformowani”, która skupia nasto- i dwudziestolatków. Liczy 42 tys. członków. – Wystarczyło, że Paweł rzucił hasło, że startujemy, a kandydaci sami się znaleźli – podkreśla Daniel.
Ludzie z komitetu Tanajny mówią o sobie, że poglądy mają zbliżone do tych, które reprezentuje Janusz Korwin-Mikke (kochają wolność), ale nie tolerują jego światopoglądu (rasizmu, faszyzmu, homofobii, islamofobii, nienawiści do demokracji). Są przeciwni zarówno linii „Gazety Polskiej”, jak i „Gazety Wyborczej”. Nie lubią duopolu PO-PiS. Nie ufają ani jednym, ani drugim. ZKOD nie chcą mieć nic wspólnego.
Daniel tak samo: chociaż jest przeciwny rządom PiS („500 plus to kiełbasa wyborcza, lepiej zrobić ulgi podatkowe”), z KOD nie protestował („Kijowski zamienił KOD w grupę wsparcia umierającej PO, wstyd się było w takiej grupie pokazać”). – Byłem za to na „czarnym proteście” i strajku przeciwko ACTA2 – mówi. – Muszę się przyznać, że jak byłem mały, to byłem za PO. Wydawali się liberalną opcją. Po tym, co narobili z OFE, podatkami i emeryturami, podziękowałem im.
Daniel wie, że w tym roku jego komitet nie wygra. – Ale pokazujemy, że młodzi chcą i się starają – podkreśla. – Za pięć lat przejmiemy elektorat Korwina. Iwtedy zobaczymy.
Daniel Owczarczyk ma 18 lat, maturę w kieszeni, właśnie odebrał indeks. Jeszcze nigdy nie głosował, a już startuje w wyborach samorządowych jako kandydat na radnego. Jest liderem listy komitetu Odkorkujemy Warszawę. RiGCz. Tanajno. Hawajska+ w okręgu nr 7, obejmującym Targówek, Wawer iWesołą.