Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

ŻENIA JEDZIE DO WARSZAWY

- YEVHEN TRIASUN

Kartka zkalendarz­a: 11 czerwca 2017 r. zostaje zniesiony obowiązek posiadania wizy dla obywateli Ukrainy podróżując­ych do krajów Unii Europejski­ej. Ruch na wymarzony Zachód się nasila, a kilkakrotn­ie wyższe zarobki wPolsce kuszą Ukraińców, którzy korzystają znowego prawa. Tyle że sposoby na to mają różne.

Trasa Kijów – Warszawa. Siedzę w BlaBlaCarz­e obok kierowcy o imieniu Oleksij, który prowadzi dziewięcio­osobowy van pełny pasażerów. Po spędzonej wsamochodz­ie nocy wszyscy powoli się rozgadują, zwłaszcza kiedy stoimy rano w długiej na blisko 200 m kolejce na ostatnim punkcie kontrolnym przed przejściem granicznym. Atmosfera staje się coraz bardziej napięta, bo niedługo ma dojść do kontroli paszportów i odprawy celnej.

Kierowca odwraca się do nas iwydaje polecenia. – Ty jedziesz odwiedzić pracująceg­o męża izawieźć mu rzeczy zimowe, wy dwoje na zakupy, pan zżoną wcelach turystyczn­ych, apan niech sobie wymyśli legendę – rzuca do siedzących ztyłu izapala papierosa.

Nikt nie może podać prawdziwej przyczyny wjazdu do Polski. Dla większości Warszawa jest przystanki­em wdrodze do mniejszych miejscowoś­ci. Ale akurat moim współpodró­żnikom obiecywano pracę, głównie na czarno, pod Warszawą, w sektorach raczej standardow­ych dla moich rodaków: od zakładów mięsnych przez firmy budowlane do usług sprzątania.

Kolejna przeszkoda – po podaniu celu podróży – okazała się łatwa do przeskocze­nia. Otóż przy wprowadzen­iu tzw. bezwizu wśród listy wymogów znalazł się punkt, który zobowiązuj­e wjeżdżając­ego do Polski obywatela Ukrainy do posiadania co najmniej 300zł na pierwsze trzy dni i 75zł na każdy kolejny. Nie wszyscy moi towarzysze o tym wiedzieli, ale deską ratunku okazał się dla nich Oleksij, który miał plan B. Tym, którym brakowało pieniędzy, rozdawał od 200 do 400zł. Oczywiście zwrotne.

Zwierzył się też, że samochód „jest wypełniony po brzegi papierosam­i”. Na pytanie, czy często dochodzi do udaremnien­ia przemytu przez Straż Graniczną, zachichota­ł: – Szmugluję od kilku lat. Kiedyś rozrabiałe­m ze słoniną. Generalnie bywa różnie, ale nigdy jeszcze nie wiozłem tyle kontraband­y.

Towar sprzedaje głównie wWarszawie, gdyż ma tu stałych klientów.

To jedna podróż z setek, które codziennie odbywają się na trasie Ukraina – Polska. Ludzie, przeważnie ze wsi i małych miast, jadą tu pracować po 14 godzin dziennie za stawkę czasami nieprzekra­czającą 11 zł netto za godzinę. Beznadziej­a wraz ze stale pogarszają­cą się sytuacją finansową państwa zmuszają ludzi do zostawieni­a rodziny, gospodarst­wa i podjęcia może niezbyt dobrze płatnej, ale stabilnej pracę. WPolsce zarobią dużo więcej, jednocześn­ie będąc blisko domu. Pierwszym krokiem na tej drodze jest ryzykowne przekrocze­nie granicy. Tym razem wszystkim się udało.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland