Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ZĄBKOWSKA ZAMKNIĘTA NA LATA, A NIE NA LATO? NIE WSZYSTKIM SIĘ TO PODOBA
Dlaczego sielankowa wizja deptaka z zielenią, placami zabaw, ławkami i podestami do występów artystycznych nie cieszy, tylko rozsierdza mieszkańców? Może wWarszawie nie jesteśmy na nią gotowi. Chociaż wcale nie mentalnie.
Nie zdążyły ucichnąć dyskusje o sensie całkowitego zamknięcia ulicy dla samochodów, kierowcy nie zdążyli odetchnąć, a mieszkańcy odespać, a ratusz znów bierze na warsztat ul. Ząbkowską. Tym razem zmiany mają być nie na lato, ale na całe lata, dlatego ocenić mamy je wszyscy. Do 28 października trwają konsultacje społeczne, w których przedmiotem dyskusji jest koncepcja przebudowy ulicy. Jak deklaruje ratusz, projekt nie powstawał jedynie w zaciszu gabinetów architektów i urbanistów, ale również w czasie pierwszego etapu konsultacji z mieszkańcami. Cenna była też nauka z odbywającego się od 2015 r. festiwalu Otwarta Ząbkowska, kiedy to zamyka się ulicę dla samochodów, a otwiera dla ludzi.
Główna idea proponowanej koncepcji jest podobna: Ząbkowska ma być deptakiem. Wjechać (tylko od Brzeskiej) będą mogli tu dostawcy do lokali użytkowych i mieszkańcy do swoich domów. Na ulicy zostaną wydzielone place: od strony ul. Targowej oraz od strony ul. Brzeskiej, które mają zachęcać do aktywności społecznej, artystycznej czy sportowej. Połączy je odcinek historyczny zzachowanym brukiem i szynami tramwajowymi. Ma być też więcej drzew, ławek i ogródków kawiarnianych.
Brzmi pięknie, zwłaszcza gdy o pomysłach czyta się na tablicach rozwieszonych na samej Ząbkowskiej. Wczesnym popołudniem huk samochodów obijających się o bruk daje tu po uszach. Chodniki są ciasne, trzeba przeciskać się wzdłuż zaparkowanych aut, a urok historycznej ulicy jakby blednie. Wcale nie jest tak pięknie i kolorowo jak wczasie letniego festiwalu. – Budynki działają jak ściany tunelu ihuk wmieszkaniu jest potworny. Ja bym się bardzo cieszyła, gdyby wyrzucili stąd samochody – mówi pani Ula spod nr. 15.
Ale knajpiany hałas też daje w kość. – Koleżanka ma okna od ulicy i prosi Boga, żeby nie zamknęli Ząbkowskiej. Latem tu była w nocy jedna wielka impreza. Piją, palą, sikają po klatkach. Ostatnio ktoś w nocy w piłkę grał – mówi Elżbieta Dudnik spod nr. 11. Ten problem to często kwestia dogadania się i dobrej woli. Michał, barman z knajpy W Oparach Absurdu, opowiada, że latem ogródek działał tu tylko do godz. 23. – A potem prosiliśmy gości do środka. I żeby nie podnosili głosu, gdy wychodzą na papierosa – wspomina. Woknie kamienicy pod jedenastką trafiam z kolei na przyklejoną do szyby kartkę z napisem: „Chcesz tu palić i pić – OK. Tylko posprzątaj po sobie”.
Gorzej z tymi, którzy chcą tędy jeździć. Elżbieta Dudnik dostaje się do pracy jadącą Ząbkowską linią 338 i przesiada się na Żerań. Fryzjerka spod nr. 13, pani Łucja, jeździ autobusem wzdłuż ulicy do sklepów, żeby nie dźwigać zakupów. Ząbkowska jest też przede wszystkim szlakiem tranzytowym dla mieszkańców Szmulek czy Targówka, którzy tędy przebijają się do ul. Targowej. Ta latem, w czasie festiwalu, stanęła w korkach. Ruch nasilił się też na sąsiednich ulicach Starej Pragi. Stąd niechęć okolicznych mieszkańców do sielankowej wizji, którą proponuje ratusz. Wczasie otwarcia konsultacji Tomasz Paszke z Praskiego Stowarzyszenia Mieszkańców Michałów apelował, by tak radykalnych zmian nie wprowadzać w atmosferze konfliktu i wzajemnej niechęci. I pytał, jak miasto zamierza rozwiązać problemy komunikacyjne związane z przebudową ulicy w deptak. Urzędnicy nie zaskoczyli: rozwiązaniem jest obwodnica śródmiejska wokół Pragi. Na nią jednak będziemy pewnie czekać dłużej niż na przebudowę ul. Ząbkowskiej.
Swoją opinię o koncepcji przebudowy ul. Ząbkowskiej można wysyłać mailem na adres naprawaulic@um.warszawa.pl. Szczegóły na: konsultacje.um.warszawa.pl.