Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ZNIKNIE KSIĘGARNIA LITERACKA?
– Ludzie kupują coraz mniej książek, od trzech lat mamy stratę i znikąd pomocy – mówi Róża Domańska, właścicielka jedynej w Radomiu księgarni literackiej. Wystawiła lokal na sprzedaż, ale ma nadzieję, że księgarnię uda się uratować
To jedyna księgarnia w mieście, w której można kupić wydawnictwa Radomskiego Towarzystwa Naukowego. To tu promowano i sprzedawano twórczość Witolda Gombrowicza, na Żeromskiego 83 chodziło się po ambitne tytuły, których nie oferowały inne księgarnie. Tu też spotykali się miłośnicy literatury, aby podyskutować o wydawniczych nowościach i laureatach literackich nagród.
– Istniejemy od 1989 roku. Wtedy jeszcze księgarnia należała do Domu Książki. Wprowadziliśmy się do nowo wybudowanego budynku przy Żeromskiego 83, jeszcze nawet przed lokatorami – wspomina Róża Domańska. Właścicielką księgarni została w 1998 roku, wykupiła lokal od spółdzielni mieszkaniowej i niewielką osiedlową księgarnię zaczęła przekształcać w księgarnię literacką, która wkrótce zyskała patrona – Witolda Gombrowicza.
– Wtedy twórczość Gombrowicza i jego osoba były stosunkowo mało znane, a jednocześnie w środowisku inteligenckim, czytelniczym sporo się o nim mówiło. Wpływ na to miał mieszkający przez lata w Radomiu brat Witolda – Jerzy, a potem także i bratanica Teresa. To od niej pożyczało się nawet książki Gombrowicza, których w Polsce nie było w oficjalnym obiegu – wspominała podczas swojego benefisu, który odbył się wmaju tego roku, Róża Domańska. – I chociaż sam Gombrowicz raczej nie za dobrze wyrażał się oRadomiu, chciałam go mieć za patrona. To zresztą zaszczyt taka nazwa – mówiła.
Zaangażowała się wpowołanie do życia Muzeum Witolda Gombrowicza w dworku we Wsoli oraz w organizację Festiwalu Gombrowiczowskiego przez Teatr Powszechny w Radomiu. Impreza odbywa się cyklicznie do dzisiaj.
Podczas benefisu Róża Domańska została odznaczona przez prezydenta medalem Bene Merenti Civitas Radomiensis, medal Pro Masovia przekazał jej z kolei radny Sejmiku Mazowsza Zbigniew Gołąbek. – Jest pani w Radomiu instytucją, w której mamy zawsze oparcie i do której się ludzie garną. Kulturalny Radom byłby uboższy bez pani – mówił.
Teraz okazuje się, że księgarnia literacka może zniknąć zmapy Radomia. Właścicielka wywiesiła już na drzwiach ogłoszenie: „Lokal na sprzedaż”.
– Nie mam innego wyjścia. Ludzie kupują coraz mniej książek, miasto nie zdecydowało się, aby nas wesprzeć, trzeci rok z rzędu mamy straty. To niestety chyba już koniec – słyszymy od Róży Domańskiej.
Dodaje, że próbowała rozmawiać z władzami Radomia, ale usłyszała, że miasto nie ma pieniędzy, aby finansowo wesprzeć księgarnię. – A to unas można kupić herb miasta. Proponowałam, żeby chociaż te herby kupili, ale też bez efektu. Smutne. Trudno się z tym pogodzić – mówi właścicielka.
Ogłoszenia o sprzedaży nie dała do żadnego biura nieruchomości, bo jak zaznacza, nie chce, aby lokal kupił jakiś biznesmen, który otworzyłby tu na przykład restaurację czy sklep. Ma nadzieję, że pozostanie tu jednak księgarnia.
– Moja pracownica mogłaby ją spokojnie poprowadzić, potrzebujemy tylko wsparcia finansowego – mówi Róża Domańska.