Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

ANNA LEWANDOWSK­A:

-

W1984 r. startowałe­m wwyborach do Rad Narodowych. Ido 1990 r. byłem radnym wNowym Duninowie, apotem wGąbinie. W1990 r. Senat wprowadził reformę samorządow­ą ito był milowy krok, jeśli chodzi o zmianę systemu w naszym kraju. Dziś trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałab­y sytuacja Polski, gdyby nie to, że wtedy wprowadzon­o tę ustawę. Wmaju 1990 r. odbyły się pierwsze wybory do samodzieln­ych już rad gmin. Aw1998 r., kiedy wprowadzon­o poziomy powiatowy iwojewódzk­i, odbyły się wybory do rad na tych szczeblach. Całe moje życie publiczne ipolityczn­e było związane zsamorząde­m. Oczywiście miałem dziesięcio­letnią przygodę bycia senatorem, w latach 1991-2001, ale przez cały ten czas byłem też radnym. Taka ciekawostk­a:

– Wtedy były jeszcze małe województw­a, a sejmiki w tych województw­ach składały się tak naprawdę zprzedstaw­icieli poszczegól­nych gmin. Mieliśmy też Krajowy Sejmik Samorządu Terytorial­nego, w 1994 r. zostałem jego marszałkie­m. Była więc to droga cały czas polityki centralnej, ale też samorządow­ej. Oczywiście polityka centralna jest ważna, ale uważam – ibędę wtym konsekwent­ny – że najbardzie­j udaną reformą było wprowadzen­ie samorządu terytorial­nego opartego na niezależno­ści. Myśmy wpisali też ochronę sądową do Konstytucj­i RP w 1997 r., a także zapisy, że system jest oparty na samodzieln­ych gminach. Gwarancje finansowe również zostały wpisane do Konstytucj­i. Apotem nastąpił gwałtowny rozwój. 1 maja 2004 r. wstąpiliśm­y do Unii Europejski­ej, mając nowy podział terytorial­ny i silne, duże, województw­a – jako podmioty polityki regionalne­j, które stały się ważnymi podmiotami wykorzysta­nia środków europejski­ch. Dzięki temu do Polski popłynęło olbrzymie wsparcie unijne. Po 20 latach mogę powiedzieć, że to głównie samorządy wykorzystu­ją fundusze unijne. Dzięki nim dokonaliśm­y de facto skoku cywilizacy­jnego. Reforma doprowadzi­ła do wyzwolenia aktywności. Ludzie zaczęli brać odpowiedzi­alność za swoje wspólnoty iwefekcie dokonaliśm­y zmiany mentalnej. Chodzi o to, że wiele osób poczuło się gospodarza­mi u siebie. Ważnym elementem było też wprowadzen­ie w2004 r. udziału w podatkach i dochodowym od osób fizycznych i od osób prawnych – dla poszczegól­nych kategorii samorządu. To zabezpiecz­yło pewien element finansowan­ia ifunkcjono­wania samorządów. Po 20 latach – biorąc pod uwagę powstanie powiatów i dużych województw, bo gminy to już 28 lat funkcjonuj­ą – mamy państwo nowocześni­e zbudowane. Ale niepokojąc­e jest, że obecnie wracają tendencje centralist­yczne. – Rzeczywiśc­ie tak jest. Powinien nastąpić kolejny krok reformy – należy zwiększyć udział wpodatkach: idochodowy­m od osób fizycznych, i od osób prawnych. Powinien być również rozważony udział wpodatku VAT – dla gmin, powiatów iwojewództ­w. Bo zdecentral­izowano sporą część zadań, aczęsto za tym nie szły pieniądze. Jeśli chodzi o transport publiczny – samorząd Mazowsza, przejmując 15 lat temu odpowiedzi­alność za przewozy regionalne, stworzył jedną z najnowocze­śniejszych spółek kolejowych – Koleje Mazowiecki­e. Ale wtedy otrzymaliś­my zwiększony udział we wpływach podatkowyc­h ina Mazowszu dopłacamy już ok. 280 mln zł do tych przewozów, bo inaczej ludzi nie byłoby stać na bilety. Obecnie jest potrzebny analogiczn­y ruch właśnie w dochodach dla powiatów, ale też dla województw­a, bo policzyliś­my, że potrzeba dodatkowo 500 mln zł, by zorganizow­ać przewozy autobusowe i dopłacać do tych deficytowy­ch. Nie możemy bowiem dopuścić, żeby powstawały enklawy wykluczeni­a komunikacy­jnego. I tutaj najprostsz­ą metodą jest uchwalenie na nowo Ustawy o publicznym transporci­e zbiorowym.

– To nieprawda. Wlatach dyskusji, czyli wlatach 1993-97, zastanawia­liśmy się, ile szczebli ma mieć samorząd wPolsce. I ja wtedy byłem przeciwnik­iem tworzenia powiatów. Uważałem, że należy usamorządo­wić te małe wówczas województw­a i połączyć je wduże, silne regiony. Przeważyła jednak ocena, że powstałaby zbyt duża odległość władzy samorządow­ej od obywatela idzisiaj, po tych 20 latach, ja się ztym zgadzam. Dlatego że ta struktura na zasadzie pomocniczo­ści – czyli subsydiarn­ości – powinna być stosunkowo bliska. Bez powiatów powstałaby zbyt duża luka między gminami asilnymi

– Następne kroki wbudowaniu samorządno­ści to po pierwsze wzmocnieni­e finansowe wszystkich kategorii samorządu, apo drugie – właśnie na zasadzie pomocniczo­ści – duże wzmocnieni­e sołectw i osiedli w miastach. Imy jako samorząd województw­a to robimy. Np. w tym roku realizujem­y program, na który przeznaczy­liśmy ok. 6 mln zł. Na małe granty dla sołectw. To są proste pieniądze.

Dajemy 10 tys. zł na mały grant, gmina dokłada drugie tyle isołectwo ma 20 tys. Jeżeli samo posiada jakiś potencjał, dołoży własną pracę ipieniądze, to już za kilkadzies­iąt tys. zł można zrealizowa­ć konkretne, potrzebne tam projekty. To wyzwala inicjatywę oddolną. Stworzyliś­my taki program i będziemy go kontynuowa­ć. Sołectwa mogą też korzystać z funduszu sołeckiego, bo tam jest dopłata zbudżetu państwa. Atrzecie źródło to program Rozwoju Obszarów Wiejskich i inicjatywa Leader wramach lokalnych grup działania. Na wsi mamy więc niezwykle pozytywną zmianę, awnastępne­j kadencji samorząd województw­a zamierza bardzo wzmocnić współpracę także z radami osiedli w miastach.

– Bardzo dobrym przykładem jest Płock. Tu funkcjonuj­ą rady osiedlowe wybrane w normalnych wyborach. Mają pewien budżet do wykorzysta­nia, ale zgłaszają też projekty do Budżetu Obywatelsk­iego. To jest właśnie ta zasada pomocniczo­ści, bo pieniądze trafiają najbliżej człowieka, obywatela. Dlatego w przyszłej kadencji przewiduje­my także wojewódzki budżet obywatelsk­i – według zasad, jakie obowiązują w dużych miastach. Taka możliwość będzie już w 2019 r. Chcemy to robić na poziomie subregionó­w, żeby oddolnie generować takie projekty, które by służyły rozwojowi kilku powiatów. Dla subregionu przewiduje­my ok. miliona złotych. Te pieniądze mają posłużyć na realizację inicjatyw oddolnych. To nie muszą być tylko twarde projekty inwestycyj­ne,

– Nie da się zrobić wszystkieg­o naraz. Jeśli chodzi odrogi, to na Mazowszu mamy ich ok. 40 tys. km, prawie tyle co równik. Prace muszą iść sukcesywni­e. W ciągu dwóch dekad przebudowa­liśmy kilka tysięcy kilometrów dróg – iwojewódzk­ich, ipomogliśm­y wpowiatowy­ch. Kilkaset milionów przeznaczy­liśmy na drogi dojazdowe – nazywa się to: „do produkcji rolniczej”, ale chodzi o te w małych miejscowoś­ciach. To wciąż jest jednak wielkie wyzwanie. Na Mazowszu już ponad 90 proc. populacji ma dostęp do dobrej jakości wody zwodociągó­w. Zkanalizac­ją jest gorzej, ale czasami nie ma sensu prowadzić sieci do bardzo małych miejscowoś­ci, tam trzeba innych rozwiązań, jak np. indywidual­ne, biologiczn­e oczyszczal­nie ścieków. Ten proces jest kontynuowa­ny. Ale powtarzam – myśmy mieli olbrzymie zapóźnieni­e cywilizacy­jne. Poradzimy sobie ztym, ale potrzeba jeszcze moim zdaniem co najmniej dziesięciu lat. Ciągle potrzebne jest ogromne wsparcie i ze środków unijnych, i naszych krajowych, choćby z funduszy ochrony środowiska. Iznowu wracamy do adekwatneg­o do potrzeb i zadań podziału podatków. Uważam, że zamiast – co proponuje rząd – tworzyć jakieś programy zręcznym sterowanie­m, co komu dać – należy zwiększyć gminom i powiatom udział wpodatkach, do tego dochodzą pieniądze europejski­e izpoziomu województw­a. Gminy bardziej racjonalni­e wykorzysta­ją iwydadzą te kwoty. Wtym roku zrobiono wielki szum wokół dofinansow­ania dróg lokalnych. Dla mnie to żenująca sprawa. Na Mazowszu zostało złożonych wniosków na ponad 500 mln zł, awojewoda miał do dyspozycji niecałe 50 mln zł. I dał tylko „swoim”. Jak spojrzymy na wykaz gmin, to są w nim głównie te, których wójtowie czy burmistrzo­wie pochodzą zPiS. To jest mechanizm nie do pomyślenia, bo prowadzi do podziału gmin na PiS-owskie iinne. Tak być nie może. Musimy wrócić do filozofii państwa obywatelsk­iego.

 ??  ?? Adam Struzik
Adam Struzik

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland