Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ZABYTEK BEZ DACHU
Jeden z domów-dworków zabytkowej Kolonii Praussa ponad pół roku nie ma dachu i stropów. Właściciel usunął je bez pozwoleń. Zgodnie z decyzją konserwatora ma zabezpieczyć budynek, ale narzucił tylko brezent.
Na zdjęciach w Google Street View sprzed czterech lat dom przy ul. Chłopickiego 14 wygląda na zadbany. Uwagę zwraca dach znową czerwoną dachówką. Wymieniono ją w 2012 r. Zdjęcia z tej operacji można znaleźć na facebookowym profilu Stowarzyszenia Mieszkańców Kolonii Praussa. Dziś ten dom wygląda jak po bombardowaniu. Po dachu zostały tylko tkwiące w ścianach resztki więźby. Zewnętrzne mury, z których skuto tynki, otaczają pustkę. To efekt robót podjętych w marcu tego roku przez nowego właściciela.
„Od marca konserwator otym wie, coś tam niby zwłaścicielem uzgadnia, adeszcz leje się do piwnicy, nie ma nawet prowizorycznego zabezpieczenia zabytku” – alarmuje na Facebooku mieszkająca w sąsiedztwie Anna Mieszczanek.
Dom jest częścią Kolonii Praussa. To malownicze osiedle położone między ulicami Szaserów, Chłopickiego, Boremlowską i Żółkiewskiego. Powstało w latach 1925-27. Inwestorem była Spółdzielnia Mieszkaniowa „Domy Spółdzielcze” zrzeszająca członków Polskiej Partii Socjalistycznej. Projekt kolonii przygotował Witold Matuszewski. Wterenie przebito trzy równoległe ulice: Byczyńską, Płowce iLubieszowską. Zbudowano 28 domów: 10 pojedynczych idziewięć bliźniaków, wszystkie utrzymane wtzw. stylu dworkowym. Do każdego z nich przylegał ogród. W kolonii zamieszkało grono posłów isenatorów PPS. Jej patronem został działacz tej partii Ksawery Franciszek Prauss (1874-1925), minister wyznań religijnych ioświecenia publicznego w pierwszym rządzie II RP. Wubiegłym roku wojewódzki konserwator zabytków objął ochroną poprzez wpis do rejestru układ urbanistyczny i zespół budowlany Osiedla Posłów iSenatorów PPS. Decyzja stała się ostateczna 8 maja 2018 r.
Kiedy w marcu właściciel domu przy ul. Chłopickiego 14 zerwał dach iwyciął belki stropowe, zaniepokojone Stowarzyszenie Mieszkańców Kolonii Praussa powiadomiło władze dzielnicy Praga-Południe iwojewódzkiego konserwatora zabytków. Okazało się, że właściciel domu dopuścił się samowoli. – Inwestor rozpoczął remont bez projektu ibez pozwolenia na budowę – informuje Andrzej Opala z urzędu Pragi-Południe.
Wojewódzki konserwator zarządził kontrolę inwestycji. 16 marca wstrzymał roboty budowlane. Wszczął też procedurę indywidualnego wpisu tego domu do rejestru zabytków. Sprawą zajął się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Przeprowadził postępowanie i 14 sierpnia wydał decyzję nakazującą właścicielowi domu zaniechanie robót. Jednocześnie nakazał dzielnicy umożliwienie kontynuowania prac po złożeniu przez inwestora projektu zaakceptowanego przez wojewódzkiego konserwatora.
– Inwestor planuje zmianę kształtu dachu, budowę tarasu, przebudowę wnętrz. Piłka jest po stronie dzielnicy – mówi Andrzej Kłosowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
– Do tej pory ani wniosek opozwolenie na budowę, ani projekt nie wpłynęły do Wydziału Architektury i Budownictwa dla Dzielnicy Praga-Południe – oznajmia Andrzej Opala.
Wmiędzyczasie – 16 lipca – właściciel domu dostał od konserwatora pozwolenie na przeprowadzenie prac zabezpieczających. Ostatnio nad budynkiem rozciągnięto brezent.
– Pozwolenie jest ważne, a sprawa jest monitorowana, w związku ztym dopiero wprzypadku stwierdzenia, iż obiekt ulega uszkodzeniu, możliwe będą dalsze działania – informuje Marcin Dawidowicz zWojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.