Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Kulturalnysklep.pl
Wśród innych ważnych adresów na opozycyjnej mapie Żoliborza, gdzie częstym gościem był Jacek Kuroń, wymienić trzeba mieszkanie Wiktora Woroszylskiego, poety, tłumacza, działacza opozycyjnego i w końcu lat 70. członka Komitetu Obrony Robotników. Mieściło się ono w jednym z bloków przy placu Komuny Paryskiej. Jan Lityński wspomina, że w mieszkaniu tym poznał w 1970 r. Okudżawę. Tam też miały miejsce spotkania redakcyjne „Zapisu” – czasopisma związanego z KOR. Jacka Kuronia można też było spotkać u Pawła Bońkowskiego w bloku pomiędzy Mickiewicza a Słowackiego.
Cmentarz na Powązkach Wojskowych
Jacek Kuroń zmarł 17 czerwca 2004 r. Jeszcze 19 kwietnia zdołał przybyć na obchody rocznicy wybuchu powstania w getcie. Ostatnie tygodnie przeleżał w szpitalu nieprzytomny.
Bożena Ślepowron-Wyrzykowska, sąsiadka, wspominała na łamach „Wyborczej”: – Kiedy usłyszałam w radiu, że umarł, aż mnie trzepnęło. Potrafił skupić wokół siebie młodzież. Każdemu pomagał, kto pomocy potrzebował. No i to, przez co przeszedł, te czarne samochody, każde państwowe święto w ukryciu... Z jego ojcem, a potem z jego żoną, spotykaliśmy się na spacerach z psami. W domu państwa Kuroniów zawsze były jamniki: Fiśka, Filon, potem zdaje się Saga. O Jacku Kuroniu mogę mówić tylko w superlatywach.
Na pogrzeb przyszły tłumy. Spoczął na Powązkach Wojskowych przy głównej alei. Jego trumna zbita z sosnowych desek jechała na cmentarz na hutniczym wózku. Dziś na jego grobie stoi blok z ciemnego kamienia.