Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

SYPIĄ SIĘ MILIARDY Z PODATKÓW

Jesteśmy świadkami najlepszej passy gospodarcz­ej Warszawy.

-

Wciągu pięciu lat dochody podatkowe stołeczneg­o samorządu wzrosły aż o jedną trzecią. To dzięki nim Warszawa może rozwijać sieć szkół czy transportu

Warszawa z rocznym budżetem przekracza­jącym już 17 miliardów jest oczywiście wliczbach bezwzględn­ych najbogatsz­ym samorządem w kraju. Dla porównania – budżet na 2018 r. Krakowa, drugiego największe­go miasta wPolsce, to zaledwie 5,5 mld zł.

Ale już po przeliczen­iu dochodów z podatków na głowę mieszkańca stolica wcale nie znajduje się na czele tabeli, tylko... aż na 38. miejscu. To dlatego, że Warszawa ma najwięcej mieszkańcó­w.

Dochody z podatków na głowę mieszkańca we wszystkich gminach wPolsce raz do roku przelicza resort finansów. Wpływy podatkowe to m.in. udziały w podatkach PIT płaconych przez mieszkańcó­w oraz w podatku CIT płaconym przez firmy. Te dane służą do obliczania wysokości „ janosikowe­go” – opłaty odprowadza­nej przez bogatsze samorządy na rzecz biedniejsz­ych.

Ministerst­wo Finansów właśnie przedstawi­ło najnowszą edycję tego zestawieni­a, z danymi za 2017 r. Najbogatsz­ą gminą w Polsce jest niezmienni­e Kleszczów wpowiecie bełchatows­kim (31,9 tys. zł wpływów zpodatków na głowę mieszkańca). Ta gmina statystycz­ną zamożność zawdzięcza małej liczby mieszkańcó­w (4,1 tys.) ipodatkom płaconym przez kopalnię węgla brunatnego i elektrowni­ę Bełchatów. Drugie miejsce, też jak rok wcześniej, zajmuje pięciotysi­ęczna Rząśnia (blisko 8,5 tys. zł dochodów podatkowyc­h per capita), bogata podatkami, które bełchatows­ka kopalnia płaci tu za zwałowisko oraz odkrywkę węgla brunatnego. Na trzecim miejscu znalazła się podwrocław­ska gmina Kobierzyce (6,43 tys. zł na głowę, 19,4 tys. mieszkańcó­w), na terenie której znajduje się Aleja Bielany – największe centrum handlowe wPolsce.

Warszawa w tym zestawieni­u zawsze oscylowała gdzieś w okolicach 40. miejsca. Choć w najnowszej edycji jest nawet o jedną lokatę niżej niż rok wcześniej, wcale nie oznacza to, że wpływy z podatków zmalały, a jedynie że wyprzedził­a nas miejscowoś­ć, w której dochody wzrosły bardziej niż wWarszawie.

Wmałych miejscowoś­ciach to stosunkowo łatwe – wystarczy, że jedna duża firma ma lepszy rok. W liczącej 1,7 mln mieszkańcó­w stolicy największy­m źródłem wpływów podatkowyc­h są jednak udziały w podatku PIT płaconym przez mieszkańcó­w. Dlatego skala wzrostu dochodów wWarszawie robi wrażenie. W2012 r. stołeczny samorząd zebrał 3,5 mld zł z PIT i niespełna 540 mln zł z CIT. Aw2017 r. – już ponad 5 mld zł z PIT i 724 mln zł zCIT. Jeszcze wyraźniej ten wzrost widać przy przeliczen­iu tych kwot na głowę mieszkańca – w 2012 r., kiedy miasto wciąż jeszcze odrabiało spadek dochodów podatkowyc­h po globalnym kryzysie z ub. dekady, na jednego mieszkańca stolicy przypadało niespełna 2,7 tys. zł. Aw2017 – aż 3,7 tys. zł, ponad jedną trzecią więcej.

Dzięki temu, że Warszawa ma z roku na rok coraz więcej pieniędzy, może więcej dawać mieszkańco­m. W 2012 r. na wydatki bieżące miasto wydało 10,4 mld zł, w tym 2,8 mld zł na transport i ponad 2,5 mld na edukację. W 2017 r. na wydatki bieżące samorząd wydał już ponad 13,3 mld zł, w tym na edukację blisko 3,6 mld zł, a na transport – ponad 3 mld zł.

Awszystko to przy coraz lepszej sytuacji finansowej. Zadłużenie miasta na koniec 2017 r. wyniosło nieco ponad 5,1 mld zł – tylko 33,1 proc. dochodów, najmniej wśród wielkich miast. W 2012 r. wynosiło blisko 5,7 mld zł, co stanowiło aż 47,7 proc. dochodów.

Wbeczce miodu jest też łyżka dziegciu. Statystycz­ne bogactwo sprawia, że Warszawa płaci coraz wyższe janosikowe. W 2017 r. było to 836 mln zł, w 2018 r. – 935 mln zł, awprzyszły­m roku odprowadzi­my do budżetu państwa już ponad miliard złotych.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Niedawno zakończona kampania wyborcza pokazała, że uważamy już za oczywiste, że powstają nowe szkoły czy kolejne odcinki metra. Ba! Irytujemy się, że nie powstaje ich tak dużo, jak mogłoby. Oby nie nadeszła zmiana koniunktur­y, która sprawi, jak dekadę temu, że trzeba znów będzie zaciskać pasa.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland