Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
WSZYSCY ŁAMIEMY PRZEPISY
Ulic nie rozszerzymy. Musimy się zmieścić na przestrzeni, którą mamy. Musimy nauczyć się ją współdzielić.
metrze Politechnika. I rowerzyści, i piesi muszą się więc nauczyć współdzielenia przestrzeni. Na razie nie wygląda to dobrze. Przykład z Białołęki, gdzie mieszkam: bardzo często widzę, że piesi idą po ścieżce, mimo szerokiego chodnika. I odwrotnie: rowerzyści jadą chodnikiem, mimo ścieżki. Zdarzają się też sytuacje, kiedy rowerzysta jedzie po jezdni, dosłownie obok ścieżki. Jeżeli nie nauczymy się współdzielenia przestrzeni, to naprawdę będzie problem myśleć o stronie estetycznej. Efekt też będzie zerowy. Znaki będą kompletnie nieczytelnie i ignorowane.
Zarząd Dróg Miejskich w trzech miejscach – al. Jana Pawła przy Hali Mirowskiej, rondo Daszyńskiego i rondo ONZ – przeprowadził badania ruchu rowerowego i pieszego. Tam przy przejściach przez ścieżki są znaki pionowe. Okazało się, że przepisy ignorowali zarówno piesi, jak i rowerzyści. Zatem znaki nie są rozwiązaniem. nic. Po raz pierwszy w historii policja nie wykorzystała tzw. godzin ponadnormatywnych za dodatkowe patrole, za które płaci miasto. Zwyczajnie nie ma kto pracować.
Do tego potrzebna jest edukacja. Rowerzystą może być każdy. Nie jest ważne to, czy znam choć jeden znak drogowy. Wsiadam na rower i jadę. Żadnych konsekwencji. Od paru lat organizujemy akcje rowerowe dla dzieciaków wszkołach. Od przyszłego roku chcemy wdrożyć pomysł, aby dzieci egzamin na kartę rowerową zdawały nie na placyku, a na ścieżkach. Żeby mogły skosztować prawdziwego ruchu miejskiego. Bo brakuje nam kultury na drodze.
– Pamiętam emocje sprzed paru lat, kiedy zachęcaliśmy do sprzątania po swoim psie. To było nie do wyobrażenia, by mieszkaniec wziął torebkę i posprzątał. Naprawdę bardzo dużo się zmieniło. Jestem też optymistką wsprawie współdzielenia przestrzeni przez pieszych, rowerzystów, ale i kierowców. Musimy postawić na edukację. Musimy znaleźć balans.
Problemem wPolsce są też sztywne przepisy: ścieżka rowerowa musi mieć 1,5 metra, dwukierunkowa – 2,5. Żadnych odstępstw. Kiedyś w malutkim miasteczku w Belgii na zabytkowych, wąskich uliczkach widziałam ścieżkę o szerokości – uwaga – 47 cm. Jak rozumiem, mieszkańcy uznali, że wolą mieć nawet tak wąską ścieżkę, niż jechać po ulicy. Na tak wąskiej drodze rowerowej siłą rzeczy trzeba nauczyć się współdzielenia przestrzeni. W dodatku nie można się rozpędzić.