Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Odsunęli zabytek, bo przeszkadzał
Operacja przesunięcia budynku zakończyła się wweekend. Trwała około doby. Zapakowany w gorset ze stalowych belek obiekt został odcięty od fundamentów i zamontowany na „płozy” ze stali teflonowej. Następnie sześć potężnych siłowników pociągnęło go na nowe miejsce, jak muły wyładowaną furmankę. Ważący 900 t budynek poruszał się z prędkością kilkudziesięciu centymetrów na godzinę. – Dla osób stojących na placu budowy nic się nie działo, trudno było zauważyć ruch budynku – opowiada Wojciech Gerber z firmy Warbud, która jest generalnym wykonawcą kompleksu biurowo-usługowego powstającego w dawnej fabryce Norblina.
Przesuwany był budynek w drugiej linii zabudowy, patrząc od strony ul. Prostej. To najbardziej wysunięty na zachód relikt tzw. domu fabrycznego Edwarda Luckfielda. Jest wpisany do rejestru zabytków, ma historię sięgającą 1854 r. Pod koniec lat 50. XIX w. został przejęty przez firmę Bracia Buch z Petersburga, która zasłynęła z produkcji wyrobów galerii metalowej. Przez pierwszych kilka lat funkcjonowania fabryki Norblina w tym budynku mieściła się cała produkcja. Po wojnie ulokowano tam halę zakuwarek i czyszczarni, a w ostatnich latach swoją siedzibę miał tam dawny Teatr Scena Prezentacje.
Budynek przesunięto, żeby w jego starym miejscu móc budować podziemne piętra planowanego kompleksu biurowo-usługowego. Jak tylko zostaną zbudowane ściany szczelinowe osłaniające przyszłą podziemną część kompleksu, a od góry wylany zostanie żelbetowy strop, stary budynek zostanie przesunięty z powrotem na stare miejsce. Prace podziemne będą się toczyć już pod stropem i pod budynkiem, tak jak buduje się stacje metra. Nie można ich było prowadzić od razu pod budynkiem, bo jest on zbyt kruchy.
Ostatni raz podobną operację przeprowadzono wWarszawie 17 lat temu, kiedy przesuwana była południowa rogatka grochowska. W latach 70. o 74 stopnie obrócono pałac Lubomirskich przy pl. Żelaznej Bramy.
– Do przesuwania budynku byliśmy bardzo dobrze przygotowani, jednak ze względu na jego zabytkowy charakter i wiek konieczne było przede wszystkim zachowanie najwyższej ostrożności – mówi Sylwia Filewicz zGrupy Capital Park, która jest inwestorem wNorblinie. – Samo przygotowanie do przesuwania zabytku trwało ok. pół roku. Konieczne było stworzenie szczegółowego projektu operacji, wzmocnienie i uszczelnienie budynku, wykonanie szyn, na których jest przesuwany, oraz przeprowadzenie licznych prób. Nad prawidłowym przebiegiem tego procesu czuwał sztab kilkunastu osób: inżynierów, geodetów, konstruktorów, nadzoru oraz pracowników budowlanych – dodaje Filewicz.
Przesunięty zabytek zostanie przeznaczony pod lokale gastronomiczne. Swoje miejsce znajdą tam dwie restauracje – jedna zostanie zlokalizowana we wschodniej, a druga w zachodniej części budynku.
Takiej operacji inżynieryjnej nie przeprowadzono wWarszawie od 17 lat. Na terenie dawnej fabryki Norblina przesunięto o 15 m budynek. Na „emigracji” spędzi kilka miesięcy, potem wróci na swoje miejsce. Po co te podróże?