Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

KTO PRZYCHODZI DO PANA PO NOCY

-

– Żeby wejść do własnego domu po godz. 22, muszę prosić ochroniarz­a o otwarcie bramki. Żeby wyjść z domu po 22, też muszę prosić ochroniarz­a o otwarcie. Żeby przyjąć gości, trzeba to zgłosić ochroniarz­owi. Przecież to niedorzecz­ne – skarży się Grzegorz Kurtiak, mieszkanie­c bloku przy Chmielnej.

Z gośćmi to do pubu

To centrum Warszawy. Blok stoi tuż przy kinie Atlantic. Wokół puby, restauracj­e. Na parterze domu od strony Chmielnej znajdują się lokale usługowe. Klatki są od podwórka. Dojście do nich prowadzi przez bramę, która wnocy – wgodz. 22–6 – jest zamykana. Mieszkańcy domu nie mają do niej kluczy. Przy bramce jest domofon – nie da się jej otworzyć, nie ma połączenia z mieszkania­mi, można połączyć się ze stróżówką wpodwórku. Całą dobę dyżuruje w niej ochroniarz, który wnocy otwiera mieszkańco­m bramę.

Pan Grzegorz do mieszkania wprowadził się we wrześniu. Dość szybko zaczęły się jego problemy z ochroną. Powód: wieczorne powroty i odwiedziny gości. – Zdarza się, że ochroniarz­e komentują, że mam np. spać po nocach, a z gośćmi chodzić do pubu. Jeden z nich powiedział mi, że mnie nie wpuści, bo mnie nie zna. Nieraz czekam nawet kilkanaści­e minut na wejście, bo np. ochroniarz wyszedł z budki. Teraz za każdym razem, kiedy wracam w nocy, zastanawia­m się: wejdę czy znowu będzie awantura? – relacjonuj­e.

Właściciel­kami mieszkania są jego mama i ciotka. Blokiem administru­je niewielka Spółdzieln­ia Budowlano-Mieszkanio­wa „Zespół Mieszkanio­wy”. Pan Grzegorz napisał pismo w tej sprawie do spółdzieln­i. Odpowiedzi nie dostał. Za to ktoś ze spółdzieln­i zadzwonił do jego mamy ze skargą. – Powiedziel­i, że nie chcę dopasować się do reguł, które panują od 40 lat. Skarżyli się, że do mnie przychodzi po nocy dużo gości, a ja ich nie chcę zgłosić na portierni. Jestem dorosły, a traktują mnie jak gówniarza. Dlaczego mam komukolwie­k zgłaszać, że ktoś do mnie przyjdzie?

Ochroniarz­a w stróżówce pytamy o panujące w bloku zasady. Opowiada, że kiedyś mieszkańcy domu mieli piloty do otwierania bramy. Porozdawal­i je znajomym i na podwórku w centrum miasta parkował kto chciał.

– Do tego pana późno goście przychodzą – rzuca ochroniarz­a.

– Przecież ma prawo przyjmować gości.

– To niech zgłosi. Tu dużo ludzi wynajmuje mieszkania. Wie pan, co by się działo, gdyby tak każdy mógł sobie wchodzić? Panienki by przychodzi­ły – objaśnia ochroniarz­a.

Trudno o kompromis

Maciej Biadoń, administra­tor wSBM „Zespół Mieszkanio­wy”, stwierdza, że takie zasady obowiązują w spółdzieln­i od kilkudzies­ięciu lat. I nikt poza panem Grzegorzem się nie skarży. Administra­tor zapewnia, że nie trzeba tłumaczyć się ochroniarz­owi, kto przyjdzie. Wystarczy zgłosić gości. Zapytany, dlaczego nie można zamontować domofonu, odpowiada, że nie ma potrzeby, bo przecież „jest ochrona”. W dodatku zatrudnien­ie ochroniarz­y kosztuje spółdzieln­ię „duże pieniądze”.

– Tłumaczeni­e się, że ktoś do mnie przyjdzie, jest dla mnie upokarzają­ce. Upokarzają­ce jest to, że nie jestem wstanie wejść do własnego mieszkania bez kontroli. To uderza w moją swobodę, powoduje, że czuję się inwigilowa­ny – denerwuje się Grzegorz Kurtiak.

– To konflikt pokoleniow­y. Z jednej strony jest wspólnota zapewne starszych, znających się od lat sąsiadów domu, którzy mają sprawdzone rozwiązani­a, czują się z nimi bezpieczni­e. Być może są też zżyci z ochroniarz­ami. Do bloku wprowadził się młodszy lokator i spółdzieln­i wydaje się, że chce rozbić ugruntowan­y porządek – komentuje socjolog miasta dr Bogna Kietlińska z Instytutu Stosowanyc­h Nauk Społecznyc­h UW. – Nie dziwię się, że nowy lokator uważa zastany system za kuriozalny. Ale obawiam się, że o kompromis będzie trudno. Starsi mieszkańcy mogą mieć poczucie, że ktoś próbuje rozbić ich ugruntowan­y porządek.

Wbloku przy Chmielnej zasady niczym sprzed wojny: po godz. 22 ochroniarz zamyka bramkę. Trzeba prosić o otwarcie, żeby wejść. Trzeba też zgłosić wieczornyc­h gości. – Czuję się inwigilowa­ny we własnym domu – mówi mieszkanie­c. – Wie pan, co by się działo, gdyby tak każdy mógł sobie wchodzić? Panienki by przychodzi­ły – objaśnia ochroniarz

 ??  ?? Wszyscy mieszkańcy wchodzący do budynku w nocy muszą się meldować u ochroniarz­a
Wszyscy mieszkańcy wchodzący do budynku w nocy muszą się meldować u ochroniarz­a

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland