Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
SPALARNIA NIE WYPALI
Brnie coraz głębiej w kryzys śmieciowy.
Z przetargu na budowę spalarni wykluczona została trzecia – i ostatnia – startująca w nim firma. Opóźnia się też przetarg na odbiór śmieci po Nowym Roku
Warszawa powoli zaczyna dusić się wśmieciach, których nie ma gdzie wywozić. W tej chwili zgodnie z przepisami działa tylko zakład przerabiania odpadów firmy Byś na Radiowie. I przestarzała, mało wydajna spalarnia śmieci na Targówku, którą miasto chce rozbudować, tak by zamiast 40 tys. ton śmieci mogła rocznie przerabiać 300 tys. ton. Firmy, które odbierają śmieci wWarszawie, wywożą je na składowiska wWoli Duckiej pod Otwockiem, pod Mławą oraz w Miączyniu, 20 km od Modlina. Wszystkie mają uchylone przez ministra tzw. pozwolenia zintegrowane. Nie powinny więc funkcjonować, działają tylko dlatego, że wciąż rozpatrywane są odwołania.
Śmieciowa polityka
Resort środowiska nie daje też zgód na budowę nowych instalacji, bo jego zdaniem będzie ich za dużo. Ministerstwo zasłania się wytycznymi Unii Europejskiej, według których należy dążyć do tego, by do 2030 zaledwie jedna dziesiąta masy odpadów komunalnych była składowana. Reszta ma być poddawana recyklingowi.
– To nie jest wojna śmieciowa, którą rząd wymierza samorządom. To jest wojna, którą wymierza nam, mieszkańcom – mówił ostro wczwartek Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
– To jest absolutnie bzdurna wypowiedź – żachnął się zaraz potem Henryk Kowalczyk, minister środowiska, w rozmowie z Michałem Rachoniem wTVP. Iodbił piłeczkę: – Czas biegnie. Przetarg na odbiór odpadów wWarszawie od 1 stycznia miał ruszyć 4 grudnia. Okazuje się teraz, że termin został przesunięty na 10 grudnia.
Ta data też została zmieniona – obecnie termin otwarcia ofert wprzetargu to 20 grudnia. Absolutnie nierealne jest, żeby rozstrzygnąć go i podpisać umowę ze zwycięską firmą przed 1 stycznia. Od Nowego Roku wcałej Warszawie powinno stać po pięć pojemników zamiast dotychczasowych trzech. Bo od 1 stycznia śmieci mają być dzielone na pięć frakcji – odpady zmieszane, szkło, papier, bioodpady oraz metale i tworzywa sztuczne (razem).
– Wywóz będzie zorganizowany. Mamy rozwiązanie gwarantowane przepisami, niezależnie od prowadzonego przetargu. Więcej nie mogę obecnie powiedzieć – uspokajał w piątkowym wywiadzie w „Stołecznej” Olszewski.
Spalarnia od nowa
Fatalny obrót przybiera też przetarg na firmę, która rozbudowałaby spalarnię śmieci na Targówku. Postępowanie ciągnie się od półtora roku. We wrześniu jako zwycięzcę MPO wskazało chińskie przedsiębiorstwo Shanghai Electric Power Construction, które zadeklarowało, że zbuduje zakład za nieco ponad miliard złotych. Rozstrzygnięcie oprotestował drugi wykonawca, droższe o 700 mln zł francuskie konsorcjum Constructions Industrielles de la Méditerranée startujące m.in. wraz z firmą budowlaną Porr. Iwlistopadzie doprowadził do wykluczenia oferty Chińczyków przez Krajową Izbę Odwoławczą.
Jak ustaliła „Gazeta Stołeczna”, wprzetargu nastąpił kolejny kuriozalny zwrot: konsorcjum CNIM-Porr właśnie również zostało wykluczone z postępowania. Z banalnego powodu – nie wpłaciło wadium. – Dokładniej: nie przedłużyło terminu związania ofertą iwkonsekwencji nie wniosło wadium – precyzuje Wiesława Rudzka, rzeczniczka MPO. Już wcześniej z przetargu wykluczono trzecią, najdroższą firmę – Astaldi. Co teraz? – Spółka czeka na rozstrzygnięcie sądu okręgowego wprzedmiocie skargi SEPC [odwołała się od decyzji KIO wykluczającej ją z przetargu – przyp. red.].
Nawet jeśli Chińczycy wygraliby wsądzie, niepokój budzą zapowiadane przez resort środowiska zmiany w przepisach dotyczące spalarni. Mówi się, że nie będą mogły przyjmować odpadów zmieszanych. Można by było w nich spalać tylko tzw. odpady resztkowe, nienadające się do recyklingu. Nazywane są także wysokokalorycznymi, bo wymagają dużej energii, by je spalić.
Sortowanie śmieci przed dostarczeniem ich do spalarni oznacza, że najpierw trzeba będzie zapłacić za ich posegregowanie w Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych (przypomnijmy, wokolicach Warszawy jest tylko jeden zakład dysponujący pozwoleniami), a potem znów zapłacić spalarni za przyjęcie śmieci. To podnosiłoby koszta. Poza tym pierwotny projekt zakładu na Targówku przewidywał segregowanie na miejscu, m.in. magnesy miały wyciągać metale ze śmieci. Czy teraz projekt trzeba będzie wyrzucić i przeprojektować spalarnię?
– Planowane zmiany w przepisach to jedynie propozycja zmian we wstępnej fazie. Projekt spalarni jest dostosowany również do spalania frakcji odpadów wysokokalorycznych – zapewnia Wiesława Rudzka.
Wokolicach Warszawy tylko jeden zakład przerabiania odpadów ma odpowiednie pozwolenia